fot. Official Kent Kings Speedway
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Kent to hrabstwo w południowo-wschodniej Anglii. W 2013 roku słynny promotor, Len Silver, wprowadził żużel na stadion w Sittingbourne, gdzie ścigają się charty. To był powrót żużla w rejony Kent od czasów zamknięcia Canterbury i Crayford w latach 80. ubiegłego wieku. Po odejściu Lena Silvera na żużlową emeryturę, nową jakość żużla w Kent, na torze w Iwade, chce wprowadzić Si Kellow i to z nim rozmawiamy o tym, jak prowadzi się w Anglii mały klub żużlowy.

 

Si, powiedz na początek – jakie macie plany jako zespół Kent na sezon 2022?

Na pewno chcemy robić wszystko krok po kroku. Najważniejsze jest to, aby zachęcić ludzi do oglądania żużla. Tuta powinien sprzyjać nam nowy terminarz, ponieważ będziemy ścigali się w niedzielę. Chcemy systematycznie rozwijać naszych młodych zawodników w National Development League i robić wszystko, aby ten sport hrabstwie Kent się rozwijał. 

Jesteś promotorem zespołu Kent. Masz jakieś osobiste aspiracje związane z żużlem?

Na pewno dla mnie najważniejsze będzie to, o czym wspominałem wyżej. Będę robił wszystko, aby jak najwięcej ludzi dowiedziało się o żużlu i jak najwięcej z nich przychodziło na nasz stadion. 

Z jakimi największymi problemami boryka się na co dzień mały, angielski klub żużlowy?

Na pewno stary klub miał największy problem z mieszkańcami, którzy notorycznie narzekali na wszechobecny hałas motocykli żużlowych. Nasz tor mieści się obecnie w Iwade, nieco zdała od zabudowań, nie oznacza to jednak, że nie mamy problemów. Największy to oczywiście brak pozwolenia na dokonywanie prac budowlanych. Inny, ale bardzo znaczący, to ponowne namówienie kibiców na przychodzenie na nasz stadion w Iwade.

Jakim budżetem musi dysponować klub, aby ścigać się National Development League?

To właśnie start w tej lidze jest pochodną dbania o budżet. Liga Narodowa nie wymaga zbyt dużych nakładów finansowych. Wedle naszych wyliczeń, powinniśmy zamknąć sezon na poziomie w granicach budżetowych 50- 75 tysięcy funtów. 

Ile osób powinno przychodzić na Wasze mecze aby budżet się „spinał”?

Do połowy grudnia 2021 nie wiedzieliśmy, co będzie dalej z żużlem i to sprawiło, że trochę okres poszukiwania sponsorów – nie z naszej winy – został przespany. Wedle moich wyliczeń, jeśli na meczu będzie co najmniej pół tysiąca kibiców, będzie to miało sens. 

Żużel w Kent może liczyć na wsparcie ze strony władz miasta?

Absolutnie nie. Jako klub musimy się utrzymać wyłącznie z biletów i sponsorów. Nie ma czegoś takiego jak w Polsce, czyli pomocy w postaci wsparcia miasta. 

Możesz odpowiedzieć na pytanie: ile płacicie zawodnikom startującym u Was w klubie?

Nie mogę wdawać się w szczegóły, z wiadomych przyczyn, ale stawki są u nas na pewno niższe, aniżeli w Championship czy Premiership. W tym roku szczególnie mocno skupialiśmy się na „realności” umów, ponieważ jest to nasz pierwszy sezon, jako nowego klubu. 

Ciężko jest pozyskać sponsorów do wsparcia tak małego klubu żużlowego ?

Czasy są takie, że firmy rzadziej decydują się na sponsoring sportu. Przekonanie ich zatem do wspierania nowego podmiotu jest bardzo trudne, ale staramy się robić to jak najlepiej potrafimy. Mamy to szczęście, że osoby zajmujące się pozyskiwaniem sponsorów potrafią rozmawiać.

Jaki klub ma plan rozwoju na kolejne lata?

W pierwszym sezonie chcemy być rentownym klubem i jak najlepiej wypaść w Lidze Narodowej. Jeśli to się uda, w kolejnych sezonach będziemy myśleli o tym, aby startować w rozgrywkach o wyższym prestiżu. Staramy się budować żużel krok po kroku. Powoli, ale skutecznie.