Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

,,Dzieciak” ze Swindon widział w tym sezonie likwidację swojego klubu Eastbourne, przeniósł się do Glasgow, dotarł do dwóch finałów play-off, wykręcił najlepszy wynik (20 punktów) w finale Pucharu Świata U-21, wygrał oba zapierające dech w piersiach wyścigi w SoN i zdobył złoty medal, a na koniec został przejechany przez Macieja Janowskiego.

 

Prawdę mówiąc, Brennan przejmował się tylko jedną rzeczą – aby jego mama Sarah, która od trzech lat walczy z rakiem, mogła oglądać na żywo w BT Sport, jak Tom zdobywa tytuł mistrza świata. Następnie podczas uroczystego spotkania w hotelu po sukcesie reprezentacji w SoN zawodnik wspominał opublikowany na Facebooku post swojej mamy, w którym pisze ona, jak bardzo jest dumna ze swojego syna.

Nie ulega wątpliwości to, jak mocno na zawodnika wpływa walka mamy z chorobą. Jego oczy są czerwone i nabrzmiałe. Chociaż równie dobrze może być to spowodowane polewaniem się szampanem podczas ceremonii, która miała miejsce parę godzin wcześniej. 

Jak sam przyznaje:

– Jest ciężko, naprawdę ciężko. Gdy widzę, przez co przechodzi moja mama, jest to dla mnie bardzo trudne. Nie mogłem jej często widywać, bo byłem zajęty żużlem. Ona to rozumie, ale chcę ją częściej widywać i starać się jej pomóc przez to przejść, wraz z resztą mojej rodziny. Mamy jeszcze tylko tydzień sezonu, potem mogę udać się na południe Anglii. To będzie dla mnie wielka ulga. Rak powrócił i rozprzestrzenia się bardziej. Mama musiała niedawno jechać karetką do szpitala, znów ma chemioterapię. Ona jest jednak wojowniczką i jestem z niej tak samo dumny, jak ona ze mnie. Nie mogę kłamać, że nie myślę o jej chorobie. Zabawne jest w tym wszystkim, że bycie tak zajętym żużlem było dobrą rozrywką i sposobem na to, żeby nie mieć w kółko czarnych myśli. Po prostu nie miałem czasu na myślenie i wiem, że to było dla mnie dobre. To jest niesamowite uczucie wiedzieć, że oglądała zawody w telewizji, że widziała, jak zdobywam złoty medal. Dosłownie wszystkie jej posty na Facebooku dotyczą mojego żużla. Niektóre rzeczy, które publikuje, sprawiają, że się śmieję. To wszystko jest tak pozytywne i dodające otuchy – mówi Tom Brennan.

Jak na zaledwie 20-letniego ,,dzieciaka”, Brennan przemawia z niezwykłą pewnością siebie i opanowaniem. Zawsze uprzejmy, zawsze uśmiechnięty i zawsze zaangażowany. To zasługa mamy i rodziny.

Jest jednak także Dr. Jekyllem i Mr. Hyde’em. Wkłada kevlar oraz kask i staje się twardy jak gwóźdź. Uosobieniem tego była jego absurdalnie odważna jazda, dzięki której zdołał przecisnąć się obok Szweda, Philipa Hellströma-Bängsa w niezwykłym wyścigu w Speedway of Nations.

Zaledwie trzy dni później, na własnym torze w Glasgow, Brennan został pokonany przez Polaka Jakuba Miśkowiaka, a nadjeżdżający Maciej Janowski nie miał już dokąd uciec i przejechał po nim.

Jakimś sposobem Brennan zerwał się na nogi w ciągu kilku sekund i jechał w powtórce po zwycięstwo dla swojego kraju.

– Uderzono mnie w nogę, plecy i głowę. Jestem wdzięczny, że to Magic był za mną i udało mu się trochę przyspieszyć. Bolała mnie głowa, lecz motocykl ucierpiał najbardziej. Szczerze, nie myślałem o tym. W powtórce byłem trochę poobijany, ale potem poczułem się trochę lepiej i zdobyłem kilka punktów więcej. Byłem bardziej zirytowany, że jechałem na 5:1, kiedy zostałem przewrócony. W SoN oba moje wyścigi były bardzo „gorące”. Tai Woffinden był niesamowity, gdy w sobotę pojechał ze mną zespołowo. Następnie w niedzielę Robert Lambert i ja weszliśmy na ten sam tor jazdy, aby pokonać Philipa. Kiedy Robert minął Szweda, wiedziałem, że muszę zrobić coś wielkiego. Tor był szeroki, więc po prostu jechałem dalej i na szczęście to zadziałało. Zdobycie złotego medalu to oczywiście miłe uczucie, nadal jest to dla mnie nieco surrealistyczne – zaznacza Brennan.

– Robert, Tai i Dan Bewley zrobili główną część roboty. Ja byłem po prostu zadowolony z roli, którą odegrałem i zrobiłem wszystko, co mogłem. Cokolwiek się już nie wydarzy, zdobyłem w swojej karierze złoty medal. Musisz wykorzystać każdą okazję w życiu, jaka się pojawia. Każda z nich może być jedyna. W życiu nauczyłem się na własnej skórze, że w każdej chwili można stracić wszystko – podkreśla żużlowiec.

Brennan stał się w bardzo krótkim czasie niezwykle popularny w żużlowej Anglii, szczególnie w Belle Vue i Glasgow.

Sporą część swoich sił wyraźnie czerpie od mamy oraz rodziny partnerki – Kristen Cummings: jej brata Kyle’a oraz rodziców – Kerry i Craiga.

Craig był oczywiście genialnym mechanikiem, stojącym za zwycięstwem Billy’ego Hamilla w mistrzostwach świata w 1996 roku. Jego młody syn Kyle poszedł w ślady ojca i pomaga Tomowi w kwestiach sprzętowych jako mechanik, a Kristen zajmuje się prowadzeniem wszystkich mediów społecznościowych zawodnika. Rudowłosy Kyle był pierwszą osobą, której radość ze zwycięstwa w SoN zarejestrowała BT Sport, gdy kamery przeniosły się do boksów.

Brennan szybko potwierdza, że otrzymuje ich wsparcie, dodając:

– Oczywiście mama i mój ojczym Martin Dugard zawsze są wielką inspiracją i pomocą. Nie mógłbym też tego zrobić bez Kristen i jej rodziny. Ci ludzie byli dla mnie absolutnie niesamowici na poziomie osobistym i przy żużlu. Podoba mi się to, ponieważ jesteśmy zgranym zespołem, rodziną i tak to funkcjonuje najlepiej – zaznacza.

Od lewej z Tomem Brennanem – Kyle, Kirsten oraz Craig Cummimgs

– Kyle i Craig są niesamowitymi mechanikami. Oznacza to również, że możemy cały czas rozmawiać o różnych rzeczach i wypracowywać różne ciekawe koncepcje – dodaje żużlowiec.

– Ten sezon był dla mnie niezwykle trudny. Nie zrobiłem tego, co chciałem zrobić w Belle Vue, chciałem być jeszcze lepszy i muszę się poprawić. Mam za sobą również koniec Eastbourne, co było prawdziwą katastrofą. Nie tylko ze względów sportowych miało to dla mnie swoje konsekwencje. W Glasgow był także trudny start, co było bardzo frustrujące. W ciągu ostatnich dwóch tygodni zaczęło dziać się trochę lepiej. To był niesamowity sezon wzlotów i upadków – wspomina Brennan i powtórnie podkreśla, jak ważne było dla niego otrzymywane wsparcie.

– Cała rodzina Cummingsów pomaga mi radzić sobie ze wszystkimi moimi problemami. Kristen jest dla mnie wielkim oparciem i wszyscy odgrywają ogromną rolę w moich wynikach na torze. Złoto jest też dla mojej mamy i rodziny Cummingsów za doprowadzenie mnie tak daleko – zaznacza.

Mówiąc to, Brennan spogląda na swój medal, chyba tylko po to, by sprawdzić, czy to nie sen.

Nogi młodego zawodnika wciąż pozostają na ziemi, ale żużlowy świat Anglik ma prawdopodobnie u swoich stóp.

PHIL LANNING, fot. TAYLOR LANNING