Żużel. Sebastian Szostak: Panu Grzegorzowi i Panu Tomkowi można ufać w 100 proc. Bardzo wierzę w utrzymanie (WYWIAD)

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Za cztery miesiące Sebastian Szostak zrealizuje jedno ze swoich marzeń i zadebiutuje w PGE Ekstralidze. Ostrowianin ma być ważną częścią zespołu beniaminka i chce pokazać, że jest już gotowy na starty w gronie najlepszych. W wywiadzie 18-latek opowiada nam o bardzo intensywnych przygotowaniach do zmagań w PGE Ekstralidze, mówi o dużym wsparciu od trenera Mariusza Staszewskiego, a także przyznaje, że chciałby znaleźć się w jednej drużynie z Emilem Sajfutdinowem.

 

Minęły już ponad dwa miesiące od wielkiego sukcesu Arged Malesy Ostrów Wielkopolski w eWinner 1. Lidze. Dotarło do Ciebie, że już niebawem będzie się o Tobie mówić jako o „ekstraligowcu”?

Myślę, że tak. Widać chociażby po przygotowaniach do sezonu, że to już jest PGE Ekstraliga. Dołożyliśmy cross, ja dodałem sobie jeszcze jeden trening. Jest trudniej, ale też właśnie dlatego, że zbliżamy się do pierwszych meczów w najwyższej lidze. W mieście tę Ekstraligę też czuć, bo zmienia nam się stadion. Park maszyn jest całkowicie przebudowywany, niebawem startują prace nad odwodnieniem liniowym, powoli będziemy się też przenosić do nowego warsztatu, który wygraliśmy w Ostrowskim Budżecie Obywatelskim. Zmian jest dużo, oby sezon był równie dobry jak ten ostatni czas.

Ty jesteś ostrowianinem, więc pewnie dla Ciebie ten sukces był szczególny. Jakie odczuwałeś emocje po wygraniu ligi z macierzystym klubem?

To była wielka radość, nie ma co ukrywać. Wiadomo, że po dwóch pierwszych meczach sezonu byliśmy na dnie tabeli. Po gorszym początku zakończyliśmy rozgrywki wygrywając finałowy dwumecz, więc to też dodaje smaku temu zwycięstwu. Fajnie, że to się tak ułożyło. To był świetny moment na awans, bo w przyszłym roku byłoby trudniej. Falubaz Zielona Góra ma bardzo duży budżet i dla nich priorytetem będzie jak najszybszy powrót do PGE Ekstraligi. My natomiast jesteśmy już ligę wyżej i czeka nas interesujący rok. Te wszystkie nowości w Ekstralidze bardzo mnie ciekawią. Boksy w parku maszyn, telewizory i wszystko inne. Zapowiada się naprawdę świetnie.

Pewnie po tym sukcesie nasłuchałeś się od rodziny i starszych znajomych o tym, jak to było podczas poprzedniego pobytu ostrowskiej drużyny w najwyższej klasie rozgrywkowej. Ty nie masz jak pamiętać tego poprzedniego awansu…

Raczej dużo takich rozmów nie było. Wiem natomiast, że poprzednio był awans i potem od razu spadek. Ja liczę na to, że my nie zrobimy powtórki z tamtych lat. Bardzo wierzę w utrzymanie w rozgrywkach, to byłby dla nas duży sukces.

W Waszej drużynie mamy ciekawą mieszankę doświadczenia i młodości. Zdaniem wielu to właśnie to było kluczem do Waszego sukcesu. Dobrze się jeździ z Tomaszem Gapińskim czy Grzegorzem Walaskiem będąc juniorem?

Też uważam, że to był nasz bardzo mocny punkt. Mamy takich starszych zawodników, którzy potrafią pomagać. Pan Grzegorz czy Pan Tomasz gdy wyjeżdżają na próbę toru, to od razu po zjeździe mówią jak to wszystko wygląda. Można im w stu procentach zaufać. Oni są już w tym sporcie długo i jak powiedzą, żeby na przykład ustawić się bardziej na przyczepny tor, to się to sprawdza. Oni chcą bardzo nam pomóc, bo jeżdżą dla drużyny, a nie swoich wyników. Zobaczymy jak będzie to działało w Ekstralidze, ale mi ta nasza mieszanka się podoba.

Za ojca sukcesu Waszej drużyny można uznać Mariusza Staszewskiego. Co sprawia, że tak dobrze czujecie się pod okiem właśnie tego trenera?

Trener ma świetne podejście do młodych zawodników. Po pierwsze, ma syna w wieku moim czy innych juniorów z drużyny, więc wie jak z nami rozmawiać, żeby to działało. Po drugie, trener też długo jeździł na żużlu i wie, jak możemy uniknąć błędów, smutków i załamań, które pojawiały się u niego. Trener nas przed tym chroni i każdy z nas jest mu za to wdzięczny. Tych podpowiedzi i czasu nam poświęconego jest naprawdę mnóstwo. Do tego możemy z trenerem pogadać na wszystkie tematy. Zawsze uzyskamy odpowiedzi na nasze pytania. Trener dokładnie czuwa nad tym, żebyśmy właściwie się rozwijali i wszystko szło zgodnie z harmonogramem. Są też specjalne nagrody, jak na przykład więcej pompek, czy innych ćwiczeń. (śmiech –dop.red.). My to rozumiemy, bo to tylko dla naszego dobra.

Za dużo się u Was w składzie nie pozmieniało, ale władze klubu dokonały jednego konkretnego transferu. Będziesz jeździł w drużynie z mistrzem świata z 2012 roku, Chrisem Holderem…

I bardzo się z tego cieszę. Chciałbym podpatrzyć u niego ten luz. Wiadomo, że Chris jest z Australii, a połowa zawodników stamtąd ma to coś. Podchodzi do tych meczów trochę inaczej i chciałbym trochę to przejąć. Na pewno będzie można się sporo przy nim nauczyć, bo wiadomo, że to panowanie nad motocyklem jest u niego na bardzo wysokim poziomie. To w końcu mistrz świata. Na pewno poradzi sobie na wszystkich torach. Liczymy na jego dobrą formę.

Twoim marzeniem chyba jednak byłoby znalezienie się w zespole z zawodnikiem, który nie był jeszcze mistrzem świata, czyli Emilem Sajfutdinowem. Jakie cechy tego żużlowca sprawiają, że został Twoim idolem.

Emil to idol od najmłodszych lat. Na nim wzoruję się najbardziej. Podpatruję też sporo Bartka Smektały, który ma świetną sylwetkę i umie sobie bardzo dobrze radzić po porażkach. Emila świetnie byłoby mieć w drużynie. Stąd trzeba pracować na to utrzymanie. Jak zostaniemy w PGE Ekstralidze, to na pewno będziemy mieli większe możliwości finansowe i będziemy mogli szybciej włączyć się do walki o najlepszych zawodników. Jak zostaniemy, to kto wie, może Emil będzie u nas. To na pewno byłoby spełnienie jednego z marzeń.

Odszedł od Was z kolei Patrick Hansen. Byłeś zaskoczony, że zamienia Ostrów na inny ośrodek ekstraligowy?

Trudno mi ocenić tę sytuację, bo nie znam szczegółów jego decyzji. Z nami też by miał PGE Ekstraligę, ale każdy ma prawo do swojego wyboru. Skoro uznał, że w Gorzowie będzie miał lepsze miejsce do rozwoju, to nie ma mu co się dziwić, że tak zdecydował. W żużlu jest to bardzo ważne, żeby nie stać w miejscu. Sezon pokaże czy dla niego był to dobry wybór.

A Ciebie nie kusiły inne kluby w ostatnich latach? Jesteś utalentowanym juniorem, a wiadomo, że zbyt wielu klasowych młodzieżowców w lidze póki co nie ma…

Dla mnie żadnych propozycji nie było. Wiadomo, że w Ostrowie mamy podpisane kontrakty do końca wieku juniora. Myślę jednak, że jeśli prezentowałbym bardzo dobry poziom w Ekstralidze, a Ostrovia by spadła, to nie byłoby żadnych blokad. Na takie rozmowy jest jednak zbyt wcześnie. Każdy z nas zrobi wszystko, żeby w 2023 roku Ostrów też był w Ekstralidze.

Mamy połowę grudnia, więc zaczął się okres intensywniejszych treningów. Jak ten okres przygotowawczy wygląda u Ciebie?

On jest u nas wszystkich bardzo rozbudowany. W poniedziałki mamy zajęcia na siłowni indywidualnie albo z drugim trenerem, czyli Kamilem Brzozowskim. We wtorek od 12 cross, a potem wieczorem siłownia z dwoma trenerami. W środę kolejny cross i zajęcia na sali gimnastycznej. W czwartek mamy po crossie zajęcia w terenie. W piątek wieczorem jest jeszcze bieganie z trenerem Kamilem, a w sobotę dokładamy boks. Niedziela natomiast jest dla mnie takim dniem na regenerację.

To prawdziwie ekstraligowe przygotowania. Odpoczynku nie macie za wiele…

Jest tego sporo, ale dajemy radę. W tym roku cross zastąpił pitbike’i, więc jest trochę ciężej, ale o to chodzi. Liczymy na to, że to pomoże w sezonie.

Sebastian Szostak. Foto: KŻ Orzeł Łódź

A jak wyglądają przygotowania sprzętowe. Będzie więcej silników w Twoim warsztacie?

W kwestii silników nie wiem jeszcze jak to będzie do końca wyglądało. Na pewno będą dwa lub trzy jeszcze z tego roku. Jeden z nich jest właściwie nowy, bo używałem go tylko w październiku. Jeden albo dwa pewnie dostaniemy jeszcze z klubu. Będziemy też mieli trzy kompletne motocykle, a w tym roku były dwa. Trochę więcej tego sprzętu też więc będzie.

Czekają Cię występy na innych torach niż do tej pory. Jest w Ekstralidze obiekt, na którym jeszcze nie jeździłeś?

W Polsce praktycznie nie ma już torów, na których mnie nie było. Jedynie nie byłem w Krakowie. Ekstraligowe obiekty już sprawdziłem.

A masz jakiś ulubiony tor z tych, na których będziesz się ścigał w lidze w przyszłym roku? Oczywiście poza Ostrowem.

Mogę zdradzić, że to nie Ostrów jest moim ulubionym torem. W Ekstralidze chyba trudno mi wybrać jeden konkretny. Trudniejszy jest ten tor w Gorzowie. Jeździłem tam dwa albo trzy razy, ale na lidze z pewnością będą inne warunki. Słyszałem, że trochę węższy ma być tor w Grudziądzu, więc tam też może być trudniej niż do tej pory. Przeważnie mam tak, że jak nie lubię jakiegoś toru to robię na nim fajny wynik. Powiem więc, że nie lubię wszystkich i oby na wszystkich były dobre wyniki. (śmiech – dop.red.).

Pojawia się ostatnio sporo takich opinii, że to właśnie Wy – juniorzy – macie być mocnym punktem ostrowskiej drużyny. Jak Ty reagujesz na takie sugestie?

Przed sezonem zawsze takie opinie się pojawiają, a na koniec i tak to wszystko weryfikuje tor. Sezon pokaże kto, w którym miesiącu będzie mocny. Trudno jest utrzymać formę przez cały rok i ja w tym sezonie tego doświadczyłem. Zacząłem dobrze, potem było źle, a następnie forma wróciła. Tak naprawdę wszystko robiłem przez cały czas tak samo. Zobaczymy, kto będzie w dobrej dyspozycji. O tym, który z nas będzie jeździł w Ekstralidze zdecydują treningi. Mamy naprawdę mocną czwórkę juniorów i każdy z nas może się załapać do składu. Dla tych, dla których nie znajdzie się miejsce pojadą jako goście w 2. Lidze, a już wiadomo, że będzie tam sporo innych dobrych juniorów. Będzie gdzie jeździć i zbierać to doświadczenie.

Na osiemnaste urodziny sprawiłeś sobie z drużyną awans do Ekstraligi. Czego można Ci życzyć na ten pierwszy pełnoletni, ekstraligowy rok?

Na pewno, żebym się rozwinął. Najważniejsze, abym się nie zatrzymał przez to przejście do Ekstraligi. Chce robić małe kroki i osiągać cele, jakie sobie zakładam. Życzę sobie więc dobrych wyników w przyszłym sezonie i braku kontuzji.

Dziękuję za rozmowę.

Dziękuję również.

Rozmawiał BARTOSZ RABENDA

One Thought on Żużel. Sebastian Szostak: Panu Grzegorzowi i Panu Tomkowi można ufać w 100 proc. Bardzo wierzę w utrzymanie (WYWIAD)
    Żużel. Zgrupowanie w górach i sparingi z zespołami spoza Ekstraligi, czyli plan ostrowian na przygotowania - PoBandzie - Portal Sportowy
    17 Dec 2021
     3:16pm

    […] teraz zajęcia młodych zawodników są bardzo intensywne. Jak mówił nam w wywiadzie Sebastian Szostak, ma on tylko jeden dzień odpoczynku w tygodniu. Zajęcia na siłowni przeplata treningami […]

Skomentuj

One Thought on Żużel. Sebastian Szostak: Panu Grzegorzowi i Panu Tomkowi można ufać w 100 proc. Bardzo wierzę w utrzymanie (WYWIAD)
    Żużel. Zgrupowanie w górach i sparingi z zespołami spoza Ekstraligi, czyli plan ostrowian na przygotowania - PoBandzie - Portal Sportowy
    17 Dec 2021
     3:16pm

    […] teraz zajęcia młodych zawodników są bardzo intensywne. Jak mówił nam w wywiadzie Sebastian Szostak, ma on tylko jeden dzień odpoczynku w tygodniu. Zajęcia na siłowni przeplata treningami […]

Skomentuj