Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Pod koniec roku wiele zasłużonych osób dla sportu żużlowego obchodzi urodziny. Wśród nich jest m.in. Sławomir Dudek, który przyszedł na świat 54 lata temu. Wychowanek zielonogórskiego klubu długo związany był z macierzystą ekipą, a potem próbował swoich sił w innych zespołach. Teraz dba o to, aby wielkie triumfy święcił jego syn – Patryk.

 

Dudek, jak na zielonogórzanina przystało, od dziecka był zafascynowany żużlem. Na mecze zabierał go ojciec, który także próbował swoich sił w czarnym sporcie, ale ostatecznie żużlowcem nie został. Po dziecięcej fascynacji przyszedł czas na sprawdzenie się w żużlu, co ostatecznie doprowadziło dzisiejszego solenizanta do licencji w 1984 roku.

Już w pierwszym sezonie w barwach Falubazu, Sławomir Dudek posmakował złota Drużynowych Mistrzostw Polski. Jako 17-latek tworzył ekipę m.in. z  Andrzejem Huszczą, Maciejem Jaworkiem, Janem Krzystyniakiem czy Wiesławem Pawlakiem. Dudek znakomicie spisał się w ostatnim, bardzo istotnym meczu ze Stalą Rzeszów. W kluczowym momencie meczu przywiózł dwa podwójne zwycięstwa w parze z Maciejem Jaworkiem. Falubaz wygrał starcie i po raz trzeci w historii sięgnął po DMP.

Złoty medal z 1985 roku nie jest jedynym w kolekcji „Dudiego”. Później udało mu się również sięgnąć po srebro w 1989 roku, kiedy lepsza od Falubazu okazała się Unia Leszno oraz zdobyć kolejne złoto dwa lata później. Wtedy także na szyi Sławomira Dudka zawisł jedyny, brązowy medal za starty w indywidualnych mistrzostwach Polski. Zawodnik zdecydował się pozostać w klubie po spadku w 1994 roku. O awans walczył dwa sezony i świetnie punktował na drugoligowych torach. Falubaz opuścił dopiero po sezonie 1998. Wtedy przeniósł się do Opola.

W mieście ekipie ze stolicy polskiej piosenki Dudek również napisał całkiem długą historię. Dla Kolejarza ścigał się bowiem sześć sezonów. Już w pierwszym zaliczył awans do I ligi. Z Kolejarzem najwyżej wspiął się na szóste miejsce w najwyższej klasie rozgrywkowej. Do udanych może zaliczyć lata 1999 oraz 2003-2004, gdy zdobywał średnio ponad 2 punkty na bieg.

Od 2005 Dudek już często zmieniał kluby. Po roku przejeździł w Gnieźnie, Poznaniu i Daugavpils. Następnie zajął się szkoleniem Patryka i jak się okazało, była to świetna decyzja. Wraz z żoną Honoratą wychowali Polsce kolejnego mistrza świata juniorów i medalistę indywidualnych mistrzostw świata. W 2017 roku lepszy od młodszego z Dudków w cyklu Grand Prix był tylko Jason Doyle.

Patryk Dudek ze Sławomirem Dudkiem. fot. Jarosław Pabijan

Z okazji urodzin nie pozostaje nam więc życzyć niczego innego niż kolejnych sukcesów dla rodu Dudków. Sto lat!