Poszerzenie fazy play-off to najważniejsza zmiana regulaminowa wprowadzona przed sezonem 2022. Od tegorocznych rozgrywek w PGE Ekstralidze i eWinner 1. Lidze po rundzie zasadniczej zmagania zakończą zaledwie dwie ekipy, a sześć przystąpi do starć ćwierćfinałowych. Zwolennikiem takiego rozwiązania jest Robert Sawina, który cieszy się z większej liczby spotkań i uważa, że nowy system sprawi, iż rozstrzygnięcia będą bardziej nieprzewidywalne.
Zaraz po wprowadzeniu wspomnianych zmian rozgorzała dyskusja dotycząca tego czy władze rozgrywek podjęły właściwą decyzję. Wśród przeciwników nowego systemu sporo mówi się przede wszystkim o tym, że znacznie mniej istotne niż do tej pory będą spotkania fazy zasadniczej.
– Ja ze zmian bardzo się cieszę i myślę, że więcej jest plusów niż minusów. Ważne jest to, aby tych spotkań w sezonie drużyny miały jak najwięcej i nie kończyły rozgrywek zaledwie po kilku miesiącach. Kibice tych drużyn, które zajmą piąte i szóste miejsce na pewno będą zadowoleni, bo zobaczą częściej swoją drużynę na torze. Fani przed telewizorami też dostaną więcej do oglądania – mówi nam Robert Sawina.
Według wprowadzonych przepisów, mistrzem Polski będzie mogła zostać drużyna, która została sklasyfikowana dopiero na szóstym miejscu w pierwszej fazie rozgrywek. W tym roku pierwszą, a szóstą drużynę rundy zasadniczej dzieliło aż 21 punktów.
– Dobrze, że tak się stało, bo będzie trochę ciekawiej. Mam wrażenie, że żużel w ostatnich latach stawał się coraz bardziej nudny. Robiło się coraz bardziej przewidywalnie, a tu wprowadzono kwestię, która może trochę namieszać. W przypadku tej zmiany naprawdę jestem na tak – komentuje były zawodnik.
Większość opinii ekspertów wskazuje na to, że największe szanse na znalezienie się w ćwierćfinałach mają zespoły z Wrocławia, Torunia, Gorzowa, Lublina, Leszna i Częstochowy. Na walkę o utrzymanie skazywane są natomiast zespoły z Grudziądza i Ostrowa Wielkopolskiego. Typy naszego eksperta co do dolnej części tabeli są podobne. Były reprezentant toruńskiej ekipy nie wyklucza jednak scenariusza, w którym ZOOleszcz GKM i Arged Malesa sprawią niespodziankę.
– Na tę chwilę smutna prawda jest taka, że wydaje się, że na ostatnich miejscach będą właśnie Grudziądz i Ostrów. To jest jednak sport, który jest urazowy i nie raz bywało już tak, że szybko przedsezonowe przewidywania się nie sprawdzały. Dużo będzie zależało od tego, jak ostrowianie i grudziądzanie będą się czuli na swoim torze. Jeśli od początku będą mocni w domowych warunkach, to kto wie, może uda się im sięgnąć po coś więcej – podsumowuje Robert Sawina.
Żużel. Niskie temperatury dały się we znaki żużlowcom. „Na szczęście miałem farelkę, którą wstawiłem sobie do boksu”
Żużel. Przed meczem zorganizowano mu helikopter. Zawody odjechał bez zdobyczy punktowej
Żużel. Odjechał dwa spotkania w jeden dzień. Teraz czeka go intensywny weekend
Żużel. Zaskakująca decyzja! Odpuszcza Anglię, by dać więcej GKM-owi
Żużel. Motor Lublin po raz kolejny zdominuje rozgrywki? „Nie można być zbytnio optymistycznym”
Żużel. Patrick Hansen pochwalił się nowymi uprawnieniami. „W zimie była nie tylko rehabilitacja”