Wychowanek tarnowskich Jaskółek, Mateusz Cierniak w okresie transferowym był łakomym kąskiem dla wielu ekstraligowych klubów. Ostatecznie jeden z najzdolniejszych zawodników młodego pokolenia zdecydował się wybrać ofertę lubelskiego Motoru. Do gry chciała włączyć się Stal Gorzów, ale nie planowała wykładać dużych pieniędzy za zawodnika.
O tym, jak ważną rolę w każdym zespole pełnią młodzieżowcy nie trzeba nikogo przekonywać. Bardzo często to właśnie punkty najmłodszych zawodników przechylają szalę zwycięstwa na korzyść danej drużyny, a w obecnych czasach dobry junior jest na wagę złota. Nikogo, więc nie powinno dziwić, że jeśli trafi się utalentowany zawodnik, to chce go cała żużlowa Polska.
Również w Stali Gorzów rozważano angaż 18-latka. – Rozmawialiśmy przede wszystkim z ojcem Mateusza Cierniaka, Mirkiem. Znam się z nim bardzo dobrze – zdradził na konferencji prasowej Stanisław Chomski.
Dlaczego więc nie doszło do parafowania umów przez obie strony? – Były dywagacje, ale też nie dajmy się zwariować. Nie można płacić takich pieniędzy, które są nieadekwatne i uważam, że nieetyczne do tego wszystkiego. Skoro wykładamy bardzo duże pieniądze na naszych zawodników, cel nie uświęca środków. Nie idziemy tą drogą – dodał trener.
Popularny Stanley przypomniał historię, kiedy jeden z utalentowanych wychowanków Stali Gorzów, aby podnosić swoje umiejętności przy Tomaszu Gollobie i Tonym Rickardssonie poszedł do Tarnowa na… staż. – Gdyby chciał przyjść na staż, tak, jak oddaliśmy swego czasu Pawła Hliba do Tarnowa i przy Bartku oraz innych zawodnikach podnosić swoje umiejętności to z chęcią, na normalnych warunkach byśmy go przytulili. Zwyciężyła inna koncepcja – mówił.
Sztab szkoleniowy Stali Gorzów stawia na szkolenie swoich wychowanków, a Stanisław Chomski uspokaja kibiców i zapewnia, że drużyna ma w swoim obozie kilku juniorów, którzy mają potencjał i zadatki na dobrych żużlowców. – Dużo mówi się o szkoleniu młodzieży. Jest grupa fajnych chłopaków. Talenty nie rodzą się co dzień, a raz na 10 lat. Nie chciałbym, żeby to wybrzmiało tak, jak w przypadku Mateusza Bartkowiaka, gdzie uważam te porównywanie do Bartka Zmarzlika troszeczkę go przyblokowały. Syn naszego trenera, Piotra Palucha naprawdę robi duże postępy, w kategorii 250cc nie miał sobie równych, więc można być spokojnym o dalszy narybek. Jest teraz trójka zawodników – Wiktor Jasiński, który późno zaczął, ale robi bardzo szybko postępy. Jest Kamil Nowacki, który ochoczo chce sprostać wyzwaniom Ekstraligi i jest Mateusz Bartkowiak, który musi odbudować się i mamy na to pomysły. Jest także Kamil Pytlewski – zaznaczył szkoleniowiec Moje Bermudy Stali Gorzów.
Jeśli ktoś Kalemu zabrać krowy, to jest zły uczynek. Dobry, to jak Kali zabrać komu krowy.
” Gdyby chciał przyjść na staż, […] i przy Bartku oraz innych zawodnikach podnosić swoje umiejętności to z chęcią, na normalnych warunkach byśmy go przytulili”. Rozumiem że w Gorzowie są zdziwieni że Cierniak nie chciał przyjść do Stali i jeździć za czapkę gruszek.
[…] Żużel. Stal Gorzów sondowała sprowadzenie Mateusza Cierniaka. Nie chciała jednak przepłacać Dorota Waldmann […]
Żużel. Świetne wieści dla ostrowian! Czugunow błyskawicznie wraca na tor
Żużel. Co szósty chce jechać na „haju”. Sucha statystyka szokuje
Żużel. Sobotniego ścigania w Metalkas 2. Ekstralidze nie będzie! Pogoda już płata figle!
Żużel. Całą karierę spędził w Stali, jeździł w złotej drużynie i zdobył 21 punktów w meczu. 68. urodziny legendy gorzowian
Żużel. Jest dzika karta na niemieckie GP! Odszedł z Landshut, wróci na wielki turniej
Żużel. Manchester dla bogaczy. Ceny powaliły nawet Anglików