Foto: Stal Gorzów
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

W piątek na stadionie im. Edwarda Jancarza w Gorzowie Wielkopolski kolejne ligowe emocje. W meczu siódmej rundy PGE Ekstraligi Moje Bermudy Stal Gorzów podejmie beniaminka – eWinner Apator Toruń.

 

Po dość zaskakującej przegranej wicemistrzów Polski na własnym owalu z Eltrox Włókniarzem Częstochowa na drużynę prowadzoną przez trenera Stanisława Chomskiego spadła lawina krytyki.

– Legendy już krążą na temat, jak przygotowaliśmy się do meczu z Włókniarzem Częstochowa, różne są opinie, nie zamierzam się tłumaczyć. Nie będę się za dużo nad tym rozwodził, bo oznaczałoby to tłumaczenie się. Są zawodnicy, którzy zdobyli tyle punktów, że nas to satysfakcjonowało, a są zawodnicy, którzy zdobyli punkty, które ani ich, ani kibiców, ani mnie nie satysfakcjonowały. Wnioski są wyciągane na bieżąco. Bardzo mocno reżyseruje to wszystko pogoda i to ma zasadniczy wpływ. Nieraz warto mniej trenować niż później mieć w głowie jakieś rozwiązania, które w danych sytuacjach meczowych nie sprawdzają się – powiedział podczas konferencji prasowej szkoleniowiec Moje Bermudy Stali Gorzów.

Żółto-niebiescy przed pojedynkiem z toruńskimi Aniołami mieli zaplanowane dwa treningi, które w głównej mierze uzależnione były od pogody, która niestety płata figle żużlowcom – w Gorzowie pojawiają się przelotne opady deszczu.

W składzie Stali na mecz z ekipą z Grodu Kopernika doszło do jednej zmiany. Na pozycji U-24 tym razem zobaczymy Marcusa Birkemose. Duńczyk ma zdecydowanie mniejsze doświadczenie w najlepszej żużlowej lidze świata niż Rafał Karczmarz, ale jest to zawodnik o dużym potencjale. Sztab szkoleniowy nadwarciańskiego klubu jeszcze przed sezonem ustalił koncepcję, która zakłada, że Rafał Karczmarz i Marcus Birkemose będę rywalizować między sobą o miejsce w składzie. – Koncepcja była taka, że zaczyna ten, który jest w lepszej dyspozycji i później zmieniamy go po 2-3 meczach, by każdy miał szanse. Sytuacje kalendarzowe zmieniły się, mecz z Częstochową w pierwotnym terminie został odwołany, Marcus był w słabej dyspozycji, więc trzeba było to zweryfikować, dać czas. To nie sztuka  żonglować zawodnikami tak, żeby być na papierze i w koncepcji zadowolonym trzeba też brać pod uwagę aktualną dyspozycję. Marcus dostaje szansę, ale nie chcę deklarować na ile. Na pewno to nie jest jeden mecz, który będzie decydował o jego być, albo nie być – mówił popularny Stanley.

– Myślę, że młody Birkemose będzie chciał udowodnić swoją przydatność dla zespołu – dodał.

Jednym z liderów eWinner Apatora Toruń jest Jack Holder, który przed rokiem startował w gorzowskiej drużynie w charakterze gościa i był mocnym punktem Stali. Znajomość toru przy ul. Śląskiej z pewnością przełoży się na wynik Australijczyka. Jakie zdania ma trener Stali? – Mam nadzieję, że ta znajomość naszego obiektu nie przełoży się na jego skuteczność, ale na skuteczność naszej drużyny i naszych zawodników. Na pewno to w jakiś sposób pomaga, Jack jest oswojony z tym obiektem. Myślę, że Apator ma duży potencjał, nie był doceniany,  a widzimy, że potrafi mocno się stawiać, czy to w Lesznie, czy we Wrocławiu. Apator to zespół oparty na filarach Jack Holder, Chris Holder, a przede wszystkim Robert Lambert, który wchodzi z pozycji rezerwowego – zakończył Stanisław Chomski.

Moje Bermudy Stal Gorzów po dwóch porażkach z rzędu, myśląc o play-offach, nie może już sobie pozwolić na przegraną przed własną publicznością. Gorzowianie są zdecydowanym faworytem piątkowego pojedynku, ale jak wiadomo sport jest nieprzewidywalny i dopóki piłka w grze każdy rezultat jest możliwy. Liczymy zatem na emocjonujące spotkanie, w którym zwycięży po prostu lepszy. Oby tylko aura nie pokrzyżowała planów żużlowcom obu ekip.

Początek meczu o godz. 20:30.