Żużel. Ryszard Czarnecki: Żużel Anno Domini ‘2022 już jest pasjonujący! Nie ma mowy o nudzie. Świąteczne życzenia dla Czytelników „Bandy” i speedwayowego środowiska

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Rozmowa z Patronem Honorowym wielu imprez żużlowych, europosłem Ryszardem Czarneckim.

 

Bartosz Zmarzlik wygrał jak chciał historyczne „Kryterium Asów” i stosunkowo młode IMME. Obie udane imprezy odbyły się pod Twoim Honorowym Patronatem. Przy okazji okazałeś się również szczęśliwym patronem naszego dwukrotnego indywidualnego mistrza świata Zmarzlika. Nie uważasz, że on wciąż jest najlepszym jeźdźcem globu, a w ubiegłym roku stracił koronę, bo ktoś przygotował tor na GP w Toruniu jakby przeciw niemu? I że to on wciąż jest Orlen, czyli Orzeł? Podsumuj obie te imprezy. W końcu, były Twoje.

Bartek Zmarzlik genialnie wszedł w sezon ‘2022, wygrywając rzeczywiście pod rząd te dwie prestiżowe imprezy, nad którymi po raz kolejny objąłem Patronat Honorowy – „Kryterium Asów” (2. rok z rzędu) i IMME (7. rok z rzędu), jednak w trzeciej imprezie pod moim Patronatem Honorowym, czyli MPPK (a jej patronuję 6. rok z rzędu), tym razem  w Poznaniu, to choć wygrał wszystkie biegi poza ostatnim, to jednak właśnie w tym ostatnim stracił pewny, jak się wydawało, tytuł mistrzowski dla Gorzowa, a nawet miejsce na podium! Zaś potem w inauguracyjnym meczu ligowym Stali zdobył – i to na swoim torze – tylko 9 punktów i zanotował defekt, pierwszy taki na „Jancarzu” od wielu lat. Rywale zobaczyli, że da się go tam objechać. Jednak taki zimny prysznic naszemu dwukrotnemu mistrzowi świata może się paradoksalnie przydać, bo świadomość, że ma z kim przegrać będzie go napędzać do jeszcze większej pracy. Dla mnie Bartosz Zmarzlik jest i tak faworytem do zdobycia złota w GP, już po raz trzeci…

Czy nie za szybko zaczęliśmy ten sezon? I to od razu od prestiżowych imprez, no i mieliśmy istny wysyp kontuzji na jego początek. Może zatem trzeba było – poza tradycyjnym „Kryterium Asów” – poczekać na Lany Poniedziałek, jak to drzewiej bywało? Podoba Ci się druga kolejka ligowa w Wielką Sobotę, gdy Chrystus pochowan w grobie i go opłakujemy, a potem w Wielkanocną Niedzielę, gdy nawet niewierzący siadają do uroczystego śniadania i dzielą się jajeczkiem? Czy telewizja dla swojego zysku koniecznie musi w ten sposób rządzić sportem?

Nie narzekaj. Kilka prestiżowych zawodów „o coś” przed rozpoczęciem Ekstraligi jest jednak lepszą formą przygotowań niż sparingi. Uważam, że dobrze, iż zaczęto sezon tak intensywnie. Tu się nie mogę z Tobą zgodzić. Co do rozgrywania meczów w Wielkanoc, to rzeczywiście wielu ludziom, nawet kibicom, niezbyt się to podoba – a z drugiej strony mamy choćby angielski futbol, gdzie Premiership gra w drugi dzień Świąt Bożego Narodzenia. Co do telewizji, to w trzeciej dekadzie XXI wieku przecież nie ma sensu telewizji atakować, gdyż to ona nakręca koniunkturę na daną dyscyplinę sportową. Jako historykowi Twoje zarzuty przypominają mi XIX wiek i robotników, którzy niszczyli maszyny w halach fabrycznych uznając, że to one zabierają im miejsca pracy. Nie dajmy się zwariować i nie obrażajmy się na telewizję.

Na początku kwietnia mamy rozdane pierwsze medale. Dzięki nakazom PZM i GKSŻ, MPPK odzyskały swoją rangę. Są one organizowane przez Speedway Events Maćka Polnego pod Twoim Honorowym Patronatem. Tym razem kluby musiały wystawić swoje najmocniejsze duety w tym najlepszego stranieri. W Poznaniu jednak jakieś „cegłówki” leciały z toru w stronę zawodników, pękały kaski, leszczyński Doyle dostał spod koła kamieniem w rękę, podejrzewano złamanie palca. Do tego Nicki Pedersen obraził się na swojego parowego Przemka Pawlickiego z GKM-u Grudziądz i urażony uciekł w trakcie zawodów ze stadionu. Motor bez Griszy Łaguty historycznie wygrał, lecz Betard Sparta bez Artioma to była rozpacz. Takiej imprezy oczekiwałeś?

Jako Patron Honorowy MPPK – już szósty rok z rzędu – bardzo się cieszę, że zgodnie z między innymi moimi postulatami przełożono termin tych zawodów z okresu najgorszego, czyli przed play offami – jak to było w ubiegłym sezonie – na czas tuż przed oficjalnym startem Ekstraligi. Dzięki temu mieliśmy najlepszych jeźdźców we wszystkich klubach. Oczywiście możemy mówić, że tor na poznańskim Golęcinie to nie jest to samo co Stadion Olimpijski we Wrocławiu, czy Moto-Arena w Toruniu, lecz przecież ważne zawody należy rozgrywać także w miastach z klubami drugiej, czy pierwszej ligi, a nie tylko ekstraligowymi. Tak, z toru leciały kamienie wielkości pięści, co jest sygnałem dla włodarzy klubu znad Warty, aby lepiej przygotowywać nawierzchnię. Ale doprawdy nie możemy wszystkich imprez ograniczać do ośmiu ekstraligowych stadionów. Pedersen jeździł świetnie poprzedniego dnia w IMME, a podczas MPPK zachował się trochę jak juniorek, obrażony na trenera. Śmieszne to. Chłopaki ze Sparty Wrocław natomiast pokazali szybko, bo już podczas inauguracyjnego meczu na Olimpijskim z Toruniem, że mają „cohones”. Zatem nie ma się co na zapas o nich martwić.

Czy to prawda, że w Ministerstwie Sportu są prowadzone jakieś rozmowy, by przywrócić rosyjskich żużlowców, którzy posiadają również polskie obywatelstwo, do startów w naszych ligach? A Ty, czy jesteś za szlabanem dla rosyjskich żużlowców – wiemy, że np. Artiom Łaguta twardo walczy o polską licencję?

Nic nie wiem – a myślę, że wiedziałbym, gdyby były – na temat rzekomych takich rozmów w Ministerstwie Sportu i Turystyki. Przypomnę, że nie jest to kompetencja resortu sportu, tylko związków sportowych, które podchodzą do tego w różny sposób: PZM – wiadomo, ale z kolei związki hokeja na lodzie, piłki ręcznej, czy piłki nożnej dopuszczają Rosjan do gry w polskich klubach. Nie sądzę, by PZM zmienił w tej sprawie swoje zdanie.

W marcu byłeś patronem IME w ice speedwayu w Tomaszowie Mazowieckim już bez udziału zawieszonych absolutnych dominatorów w tej konkurencji, czyli Rosjan. Tak więc chyba już potrafisz sobie wyobrazić wszelkie żużlowe zawody bez nich?

Mistrzostwa się odbyły po raz trzeci pod moim Patronatem Honorowym, a po raz drugi w historii lodowych IME wygrał je Austriak. Tym razem był to Harald Simon. Zresztą pierwszy raz Austriak został championem  Starego Kontynentu także w Polsce, bo w Sanoku w 2008 roku, tyle że wtedy to był Franz Zorn. Oczywiście, że sobie wyobrażam zawody bez rodaków Putina: kara musi być. Co więcej: uważam, że taka sytuacja – brak Rosjan w zawodach międzynarodowych – może potrwać długo.

A teraz pytania z ostatniej chwili, czyli po inauguracji sezonu ligowego w Polsce. Wiele klubów i zawodników narzekało, że z uwagi na pogodę nastąpiła ona zbyt szybko i nie za bardzo mieli gdzie oraz jak potrenować. To zawsze jest problem dla gospodarzy, gdyż goście zwykle są mentalnie nastawieni na wszystkie ewentualności. To kolejny przyczynek do tego (wracamy do tematu), że – moim zdaniem – zrobiono falstart pod dyktando telewizji. Nie mówię już o marznącej publiczności. W piątek, jak na inaugurację, frekwencja na dwóch stadionach Ekstraligi była cokolwiek słaba…

Doprawdy władze polskiego żużla nie odpowiadają za pogodę, więc możemy tylko współczuć marznącym kibicom, ale o tej porze roku w Polsce żużel w zasadzie zawsze był. Co do być może słabszej frekwencji, to wynika ona moim zdaniem z dwóch przyczyn. Po pierwsze, piątek jest gorszym terminem na zawody sportowe niż klasyczny weekend, do którego kibice są już przyzwyczajeni. A po drugie, chyba jednak wciąż jest pewna bariera psychologiczna po COVID: część z nas wciąż obawia się tłumów i możliwości zarażenia. Reasumując: nie uważam, aby należało czekać z inauguracją sezonu żużlowego na drugą połowę kwietnia – to bez sensu.

W piątek było ciekawie, Leszno wygrało po raz 9. z rzędu z Częstochową, tym razem na jej terenie. Błysnął debiutujący junior „Byków” Hubert Jabłoński. Unia to taki szkoleniowy kombinat. Gorzów zmodernizował tor, żeby był bardziej do ścigania, ale nie zdążył potrenować na nim i poległ u siebie z Motorem Lublin, który za zawieszonego Griszę Łagutę stosował ZZ-etkę. Michelsen- Zmarzlik 3:0. Ten ostatni próbował jeździć parą, ale mu jeszcze za bardzo nie wychodziło…

Jestem przekonany, że  w tym roku Ekstraliga będzie bardzo ciekawa. Uważano, że „Byki” po odejściu Sajfutdinowa do Torunia będą słabsze, a tymczasem one znowu pokazały swoje aspiracje do podium. Motor z kolei spektakularnie zademonstrował własne ambicje na pierwszy tytuł drużynowego mistrza Polski – zresztą już pierwsze, historyczne złoto w MPPK właśnie zdobył. Przestrzegałbym jednak przez przykładaniem zbyt wielkiej wagi do wyników początkowych kolejek Ekstraligi. Na to przyjdzie czas. Na pewno jeszcze Bartek Zmarzlik i Gorzów pokażą, co naprawdę potrafią.

W niedzielę mieliśmy jednostronne, nudne dramaty, choć frekwencja na trybunach okazała się już znacznie lepsza. Grudziądz (też bez Rosjanina Wadima Tarasienki) rozbił na wyjeździe tamtejszą Ostrowię i tak się cieszył, jakby już zapewnił sobie utrzymanie w Ekstralidze. Nawet Przemysław Pawlicki z Nickim Pedersenem wyściskali się, a wiemy, co się wydarzyło między nimi na Twoich patronackich MPPK. Betard Sparta Wrocław z ZZ-etką za Artioma Łagutę wręcz rozjechała u siebie Apator Toruń, stosujący z kolei ZZ-etkę za Emila Sajfutdinowa. Spodziewałeś się tak wysokich rezultatów?

Marudzono po MPPK, że Wrocław będzie na początku sezonu słaby, a Sparta tymczasem rozniosła Toruń. Co do radości zawodników i kibiców GKM, to się nie dziwię, bo rzeczywiście Grudziądz uczynił milowy krok do utrzymania się w Ekstralidze. Nie byłem specjalnie zaskoczony wynikiem w Ostrowie Wielopolskim. Jeżeli już czymś byłem trochę zdziwiony, to skalą wygranej Wrocławia.

Maciej Janowski ze Sparty dał przeciw „Aniołom” koncert jazdy. Jak to się dzieje, że taki świetny zawodnik nadal nie ma w swej kolekcji medalu w IMŚ, który wpisałby go do historii speedwaya?

Od paru lat co roku prorokuję, że ten jeden z moich ulubionych  zawodników stanie w końcu na podium całego cyklu GP, a nie tylko będzie wygrywał poszczególne turnieje Grand Prix, jak to regularnie czyni od lat, zwykle zresztą w pierwszej lub środkowej części sezonu. To samo mówię w tym roku i cały czas wierzę, że to się w końcu ziści. Skądinąd w IMME pojechał tak sobie, w MPPK słabo, a w ligowej inauguracji na Olimpijskim wręcz rewelacyjnie. Pewnie to oznacza, że w Toruniu i Poznaniu tylko sprawdzał motocykle…

Falubaz i Polonia Bydgoszcz to główni faworyci do awansu do Ekstraligi. Ale na inaugurację ci pierwsi ledwie zremisowali u siebie ze Startem Gniezno, ci drudzy zaś polegli na wyjeździe w bawarskim Landshut (jaka ta nasza pierwsza, de facto druga, liga stała się europejska!). Spodziewasz się dalszych takich niespodzianek na zapleczu Ekstraligi?

Mówiąc szczerze, to jednak te niespodziewane wyniki pierwszej kolejki Ekstraligi i I Ligi są świetną promocją żużla, i naprawdę zwiastują pasjonujący sezon zarówno w najlepszej lidze świata, jak i w najlepszej… de facto II lidze świata. To z kolei może nakręcać frekwencję na stadionach oraz zainteresowanie mediów i sponsorów. Żużel Anno Domini ‘2022 już jest pasjonujący! Na pewno nie ma mowy o nudzie.

Gleb Czugunow dał się na meczu sprowokować agresywnym toruńskim kibicom, którzy wyzywali go od „ruskich świń”, chciał się z nimi bić i być może nawet poniesie za to karę. Spodziewasz się, że w dalszej części sezonu takie nieprzyjemności mogą go dotykać, zwłaszcza na meczach wyjazdowych Betardu Sparty? Powinien dostać ochronę?

Dotknęło to sportowca, który jednoznacznie negatywnie wypowiada się o Rosji Putina i osobiście uczestniczył, o czym się nie mówi, w antyputinowskich demonstracjach w Moskwie, ma już trzeci sezon polską licencję, od lat mieszka w Polsce i tu płaci podatki. Wbrew jednak intencjom tych, którzy go lżyli, ta sytuacja uczyni go mocniejszym, bardziej odpornym. Myślę, że będzie bardzo ważnym punktem Sparty Wrocław w tym sezonie.

Na jakie najbliższe imprezy pod Twoim Patronatem Honorowym nas zaprosisz i jak dotychczas przebiega Twoja tegoroczna współpraca z One Sport oraz ze Speedway Events Maćka Polnego?

Współpraca jest bardzo owocna i z jednym, i z drugim podmiotem. Plany są głównie, choć nie tylko, kontynuacją imprez, nad którymi miałem już, nieraz od lat, Patronat Honorowy. Oto spis tych zawodów, które nas czekają i na które serdecznie zapraszam:

02.05. Mecz Polska – Reszta Świata, Bydgoszcz

18.06. IMŚ w Longtracku (długi tor), Rzeszów

02.07. SEC (IME) I Turniej, Rybnik

06.08. SEC II Turniej, Guestrow (Niemcy)

03.09. SEC III Turniej, Łódź

23.09. SEC IV Turniej, Pardubice (Czechy)

02.10. DME U-23, Kraków

09.10. Mecz Północ – Południe, Kraków.

Pozwól Bartku jeszcze na koniec, że korzystając z okazji, iż nasza rozmowa ukaże się tuż przed Świętami Zmartwychwstania Pańskiego, złożę życzenia wszystkim Czytelnikom portalu „Po Bandzie”: kibicom, zawodnikom, trenerom, mechanikom, tunerom, sędziom, działaczom, tym wszystkim, którzy tworzą żużlową Polskę, aby te wyjątkowe Święta były czasem spokoju, wytchnienia i radowania się z tego co mamy, w czasie tak niespokojnym, w którym nasi sąsiedzi często tracą wszystko co mają. Wierzę, że okres między Świętami Wielkanocnymi a Świętami Bożego Narodzenia będzie czasem triumfu polskiego żużla i tego też nam wszystkim życzę.

Pytał BARTŁOMIEJ CZEKAŃSKI