W najbliższej kolejce zespół ROW-u Rybnik zmierzy się w Łodzi z tamtejszym Orłem. Prezes klubu, Krzysztof Mrozek, musiał nieco zmienić koncepcję składu po wykluczeniu Sergieja Łogaczowa i nadal usilnie pracuje nad tym, aby zespół był pod kątem sportowym i organizacyjnym perfekcyjnie przygotowany do sezonu.
W minionych dniach prezes Mrozek sondował rynek zawodników zagranicznych, którzy mogliby zasilić rybnicki zespół. Niestety, mało który zawodnik zainteresowany jest startem w ROW-ie i wypełnieniem luki po Sergieju Łogaczowie. A są nawet tacy, którzy wolą jeździć w drugiej lidze, a pierwszoligowe tory to raczej nie są dla nich zbyt wysokie progi. Co może być tego przyczyną? Brak sportowej ambicji, mało atrakcyjne oferty czy może trudniejszy charakter prezesa?
W ostatnich sezonach prezes Mrozek był niemal królem polowania w trybie „last minute”. Niemal, bo udało mu się sprowadzić Grega Hancocka, choć ten ostatecznie w Rybniku nie pojechał ani razu. Był ponoć po słowie też z Jasonem Crumpem, ale tamten temat również upadł (a złośliwi twierdzą, że w ogóle go nie było).
Jak ćwierkają rybnickie „wróbelki”, kolejnym problemem może być skompletowanie obsługi zawodów. Ogłaszane ostatnio nabory nie przynoszą satysfakcjonującego skutku, a domowa inauguracja zbliża się wielkimi krokami.
Prezes Mrozek kolejny raz musi odnaleźć się w nowej rzeczywistości po kontuzji Pawła Trześniewskiego, zakończeniu kariery przez Przemysława Gierę i wykluczeniu Sergieja Łogaczowa. Życzymy, by włodarz ROW-u jak najszybciej skompletował wymarzoną obsadę, zarówno pod kątem sportowym, jak i organizacyjnym.
Żużel. Niskie temperatury dały się we znaki żużlowcom. „Na szczęście miałem farelkę, którą wstawiłem sobie do boksu”
Żużel. Przed meczem zorganizowano mu helikopter. Zawody odjechał bez zdobyczy punktowej
Żużel. Odjechał dwa spotkania w jeden dzień. Teraz czeka go intensywny weekend
Żużel. Zaskakująca decyzja! Odpuszcza Anglię, by dać więcej GKM-owi
Żużel. Motor Lublin po raz kolejny zdominuje rozgrywki? „Nie można być zbytnio optymistycznym”
Żużel. Patrick Hansen pochwalił się nowymi uprawnieniami. „W zimie była nie tylko rehabilitacja”