We wtorkowym spotkaniu 11. kolejki PGE Ekstraligi eWinner Apator Toruń zremisował na wyjeździe z ZOOLeszcz DPV Logistic GKM-em Grudziądz 45:45. Bohaterem Aniołów był Robert Lambert, który zanotował komplet piętnastu punktów w pięciu startach, swój pierwszy w ekstraligowej karierze.
Po 13 wyścigach było 41:37 dla GKM-u, a w przedostatnim biegu torunianie za sprawą Roberta Lamberta i Chrisa Holdera doprowadzili do wyrównania. – Wiedzieliśmy, jak ważny jest bieg czternasty, rozmawialiśmy w parku maszyn przed tym biegiem i na torze wykonaliśmy dobrą robotę. Wiadomo, że były podziękowania, ale wtedy mecz jeszcze trwał i byliśmy skupieni na kolejnym biegu – powiedział Brytyjczyk w pomeczowej mix zonie. Dodajmy, podziękowania były od Chrisa Holdera, bowiem Lambert niemal cztery okrążenia „holował” bardziej doświadczonego żużlowca.
– To był ciężki mecz, bardzo wyrównany, to można zauważyć chociażby po wyniku. Zwracałem na to uwagę, że większość meczu był remis, a w drugiej części zawodów trzeba było odrabiać straty. Na pewno jechało się trudniej bez Jacka Holdera. A kontuzjowanym zawodnikom życzę szybkiego powrotu do zdrowia – dodał Lambert.
Żużel. Poukładał życie prywatne. Teraz pojedzie po wygranie rundy i medal GP!
Żużel. Kończyłby dziś 45 lat. W Hastings zadzwonił telefon…
Żużel. Zszedł na najniższy szczebel i to się opłaciło. Chciałby wrócić do Gdańska jako lider
Żużel. Co ze zdrowiem Buczkowskiego? Bajerski mówi o gotowości na Orła
Żużel. Pawlicki nie jest zadowolony po GKM-ie. „Mogliśmy wygrać wyżej”
Żużel. Niskie temperatury dały się we znaki żużlowcom. „Na szczęście miałem farelkę, którą wstawiłem sobie do boksu”