Ricky Kling to postać dobrze znana polskim kibicom. Szwed niegdyś reprezentował barwy klubów z Zielonej Góry czy Opola. W przeszłości zdobywał także punkty dla Vetlanda Speedway, jednak niedawno klub ogłosił upadłość i Szwed nie kryje z tego powodu rozgoryczenia.
– Nie wtajemniczono mnie w żadne szczegóły, ale jestem zniesmaczony tym, co się stało. Wiele lat nieudolnego zarządzania tak utytułowanym klubem sprawiło, że nie było innego wyjścia z tej sytuacji. To wielka strata zarówno dla tego miasta, które żyje żużlem, jak i dla samego sportu – przyznał w rozmowie z naszym portalem Ricky Kling.
34-latek ma nadzieje, że cała ta sytuacja wyjdzie klubowi na dobre. – Wierzę, że pojawią się nowi ludzie z konkretnymi ideami i drużyna znów będzie liczyć się w walce o mistrzostwo. Mieszkańcy Vetlandy są bardzo zawiedzeni, wszak żużel zawsze był jedną z głównych dyscyplin w tym mieście. Mam nadzieję, że klub stanie na nogi, jednak wymagać to będzie lepszej komunikacji ze sponsorami oraz kibicami – oznajmił Szwed.
Niedawno Peter Ljung w swoich mediach społecznościowych zamieścił wpis, w którym odniósł się m.in do priorytetów w kwestii płacenia zawodnikom przez klub z Vetlandy. Jego zdaniem, szwedzcy żużlowcy są na samym końcu listy płac. Zapytaliśmy Rickiego, jak w jego ocenie wygląda kwestia finansów w szwedzkich klubach.
– Parę lat w środowisku żużlowym mnie ominęło, więc do końca nie wiem, jak to teraz wygląda. Jeśli chodzi natomiast o sprawę Petera, to jest on zawodnikiem “tutejszym”, a tacy paradoksalnie zazwyczaj czekają na pieniądze najdłużej. Takie czasy – wyjasnił Szwed. – Nie znam dokładnych liczb, lecz gołym okiem widać spadek liczby kibiców na trybunach. Wiążę się to rzecz jasna z brakiem topowych żużlowców w naszej lidze, a to z kolei prowadzi do wniosku, że w klubach jest mniej pieniędzy. Mam nadzieję jednak, że to sprawi, iż zespoły staną się bardziej wypłacalne i stabilne finansowo, czego brakowało w ostatnich latach. Myślę, że nikt nie chciałby powtórki tego, co stało się z Vetlandą – dodał były zawodnik Vetlandy Speedway.
Na koniec zapytaliśmy Rickiego o jego plany związane z żużlem. – Jeśli chodzi o ściganie, to powiedziałem “pas”. Ostatni pełny rok, który przejeździłem, to rok 2017. W poprzednich latach ścigałem się głównie dla zabawy. Tak naprawdę z poważnym żużlem skończyłem już bardzo dawno temu, ale od czasu do czasu lubię wsiąść na motocykl i dobrze się bawić – zakończył Szwed.
Żużel. Co ze zdrowiem Buczkowskiego? Bajerski mówi o gotowości na Orła
Żużel. Pawlicki nie jest zadowolony po GKM-ie. „Mogliśmy wygrać wyżej”
Żużel. Zszedł na najniższy szczebel i to się opłaciło. Chciałby wrócić do Gdańska jako lider
Żużel. Niskie temperatury dały się we znaki żużlowcom. „Na szczęście miałem farelkę, którą wstawiłem sobie do boksu”
Żużel. Przed meczem zorganizowano mu helikopter. Zawody odjechał bez zdobyczy punktowej
Żużel. Odjechał dwa spotkania w jeden dzień. Teraz czeka go intensywny weekend