Sam Masters potwierdza rezygnację ze styczniowych mistrzostw Australii. Lider Oxford Cheetahs nie widzi sensu w walce o mistrzostwo, która zazwyczaj kończyła się fiaskiem. Ma on zamiar spędzić czas z rodziną oraz pojechać w kilku towarzyskich turniejach. Żużlowiec nie stawia sobie już celów i ma zamiar czerpać przyjemność z jazdy na motocyklu.
Oxford Cheetahs i Leicester Lions staną przed szansą na zdobycie trofeów. Sam Masters jest kluczową postacią obu zespołów, będąc szczególnym bohaterem w meczach o wysoką stawkę. To jego jazda z Maxem Fricke pozwoliła Lions na stworzenie historii i awans do finału SGB Premiership. „Smiler” zaraża wszystkich swoim pozytywnym myśleniem oraz prostym podejściem do żużla. Jak to opowiada żużlowiec dla Speedway Stara, nie próbuje udawać tego, kim nie jest. – Nie próbuję nikogo udawać, po prostu taki jestem. Niezależnie czy lubię bądź nie lubię toru, staram się wyciągnąć z tego jak najwięcej radości – opowiada zawodnik Ultrapur Startu Gniezno. – Zacząłem się ścigać ponieważ lubiłem to jako dziecko. Kiedyś ktoś mi powiedział, że zawsze powinienem czerpać z tego przyjemność. Jeżeli przestaniesz, lepiej się nie męczyć. Wziąłem to sobie do serca. Zawsze sobie mówię, że mam szczęście mając taką pracę.
OGLĄDAJ MASTERSA I JEGO ZESPÓŁ W BRITISH SPEEDWAY NETWORK
Sam ma swoje lata oraz bagaż doświadczeń, nabyty przez możliwość startu na arenie międzynarodowej. Nie może powiedzieć, ze nie zaznał smaku startowania w rundzie Speedway Grand Prix, ale z biegiem czasu brakowało tego czegoś, co pozwoliłoby mu nawet na sprawienie niespodzianki w elitarnym cyklu. – Każdy chce więcej. Jeżeli nadal będę mógł wyjeżdżać i cieszyć się żużlem, będę szczęśliwy. Oczywiście, że chcesz dojechać do Speeday Grand Prix. Jednak nie stawiam sobie takich celów – zdradza.
Żużlowiec porusza również kluczową kwestię dawania szans. Nie da się ukryć, że Masters musiał zapracować na swoje miejsce. Angaż w Wolves to kwestia dobrej pracy z Edinburgh Monarchs, podobnie jak możliwość startu w różnych turniejach. Masters gdyba, czy jeżeliby miał możliwość startu jako U24 mógłby rozwinąć bardziej skrzydła? – Czasami mam wrażenie, że niektóre rzeczy mnie powstrzymują. Nie miałem szans, które są dawane innym. Nie jestem Darcy Wardem i nie uważam się za wielce utalentowanego żużlowca. Może potrzebowałem szansy tu i tam, aby pójść do przodu. Ta rzecz, którą robią dla U24 w Polsce, ja tego nie maiłem. Może jeśli miałbym okazję, byłbym na innym poziomie. Ludzie mówią do mnie, że muszę uciec z Championship i iść na przód. Ja uważam, że to bzdura.
Żużel. ROW chce pokrzyżować plany Polonii i awansować. „Finał to nowy rozdział” (WYWIAD)
Żużel. Fantastyczny Zmarzlik zbliżył Lwy do mistrzostwa! Fantastyczne zawody w Malilli
Dla Australijczyków szansa na przepustkę do Speedway Grand Prix to walka w mistrzostwach Oceanii bądź Australii. Skoro 33-latek z Newcastle nie widzi sensu w walce o przepustkę, postanowił on zrobić sobie przerwę. Jako przykład podał tegorocznego zwycięzcę – Rohana Tunagte’a oraz jego brak powołania na Speedway of Nations. – Spójrz na Rohana Tungate’a. Wygrał mistrzostwa w tym roku, mając trudnych przeciwników. Nie dostał się nawet do kadry w Speedway of Nations. Uważam, że to niesprawiedliwe, więc jaki jest cel startowania? Przez ostatnie lata próbowałem wygrać mistrzostwa. Wysyłałem najlepsze motocykle do Australii, ale zawsze miałem problem z nimi. Jedziesz tam i są inne zasady. Nieco mnie to irytuje. Tam jest bardzo gorąco i nie lubię ścigać się na tamtych torach – kończy.
REKLAMA, +18
Żużel. Dramat Stali na koniec sezonu! Poważny wypadek lidera
Żużel. Lider Apatora z dwuletnią umową! „Jestem bardzo podekscytowany”
Żużel. Oni dostaną dzikie karty? Znów ma być wiele krajów
Żużel. Został dziś ogłoszony, a… prowadzi rozmowy z innymi klubami! Saga z Sadurskim jeszcze potrwa
Żużel. Do trzech razy sztuka. Apator w końcu pokona Stal na Motoarenie?
Żużel. Wilki odkrywają karty! To on poprowadzi krośnian