Robert Redford, fot. fanpage "Retro"
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Niedawno pisaliśmy o tym, że na amerykańskim torze w Costa Mesa pojawił się swego czasu znany aktor, Robert Redford. Kulisy jego pobytu na żużlu, specjalnie dla nas, odsłania amerykański komentator sportów motorowych, Larry Huffmann.

– To był początek lat 70, ubiegłego wieku, kiedy film Butch Cassidy i Sundance Kid dopiero co trafiał do kin. Redford, Paul Newman i ich kumpel przebywali niedaleko Costa Mesa w Newport Beach. Usłyszeli gdzieś o Costa Mesa Speedway i przyszli na zawody. To był trzydniowy turniej. Zaczynał się w piątek o 19, a kończył niedzielnym popołudniem. USA kontra reszta świata. Pamiętam, że na pewno startował Ivan Mauger, Barry Briggs i Szkot, Bert Harkins. Naprzeciwko nich Amerykę reprezentowali między innymi – Bast, Rick Woods oraz Will Cody. Nie pamiętam czy dla USA jechał Bruce Penhall, ale na pewno był wtedy na stadionie. Miejsca siedzące były wysprzedane. Można było tylko podziwiać zawody na stojąco. Redford i jego kumple zwrócili się o pomoc do żony promotora, Marilynn Oxley. Ona z kolei nie rozpoznała, z kim ma w danym momencie do czynienia. Po długich namowach zapytała czy na pewno będą się dobrze zachowywać – wspomina ówczesny spiker zawodów, obecnie legendarny komentator, Larry Huffmann.

– Panowie potwierdzili. Marilynn zaprowadziła więc ich ostatecznie do loży prasowej, która znajdowała się obok miejsca… spikera. Panowie zachowywali się tak dyskretnie, że nikt tak naprawdę ich nie rozpoznał. Ja zapytałem na drugi dzień promotora zawodów, Harry Oxleya, dlaczego mi nie powiedział, że miałem obok siebie Redforda z kolegami. Odpowiedział, że zrobił to z premedytacją, aby nie ekscytować tłumu. Następnego dnia podczas zawodów poinformowałem o tym, że na żużlu zagościli Robert Redford i jego koledzy. Informacja spotkała się z wielkim aplauzem publiczności. Trzej kumple ostatecznie spędzili trzy dni weekendu między innymi na Costa Mesa. Byli na zawodach w piątek, sobotę oraz niedzielę – relacjonuje Huffmann.