Żużel. Rafał Dobrucki: Regulamin w kwestii ekwiwalentu powinien być zmieniony

Rafał Dobrucki, nowy trener żużlowej reprezentacji Polski był gościem programu Pięć Jeden w Radiu Freee. Szkoleniowiec opowiadał m.in. o nowej formule rozgrywania Drużynowych Mistrzostw Europy Juniorów, a także o gorącej w ostatnim czasie sprawie ekwiwalentu za wyszkolenie Dominika Kubery.

Trener kadry narodowej pozytywnie ocenił wprowadzenie nowej formuły rozgrywania zawodów Drużynowych Mistrzostw Europy Juniorów. Od tego sezonu będą odbywać się one z udziałem zawodników do lat 23. Polską kadrę U23 tworzą Bartosz Smektała, Dominik Kubera i Gleb Czugunow.

– Uważam, że pomysł ten ma swoje plusy z jednego, prostego powodu. Wiemy, jak trudny bywa tak zwany przeskok z wieku juniora do formacji seniorskiej, wielu młodych zawodników nie potrafi sobie poradzić. Dzięki formule U23 okres ten został wydłużony. Oczywiście nie każdy otrzyma szansę udziału w takich zawodach, jednak wydłużenie „okresu przejściowego” dla zawodnika korzystnie może oddziaływać na ukształtowanie takiego młodego chłopaka – tłumaczył Rafał Dobrucki w Radiu Freee.

W rozmowie w programie Pięć Jeden nie zabrakło tematu pracy trenerskiej Rafała Dobruckiego. – Nie spodziewałem się, że karierę sportową zakończę przedwcześnie z powodu kontuzji. Mentalnie nigdy nie przygotowywałem się do tego stanowiska. Snując w głowie plany na przyszłość, nie brałem pod uwagę, że sprawy mogą tak, a nie inaczej się potoczyć. Po zakończeniu kariery w mojej głowie długo toczyły się dywagacje na temat, co powinienem teraz zrobić. Skończyłem studia na Akademii Wychowania Fizycznego. Dziś tę wiedzę mogę wykorzystać. Najpierw otrzymałem propozycję od Roberta Dowhana, aby poprowadzić drużynę Falubazu, gdzie zakończyłem swoją przygodę z czynna jazdą. Byłem zaskoczony tą propozycją, ale oczywiście zgodziłem się. Następnie pojawiła się oferta przejęcia kadry juniorów reprezentacji Polski, a dziś jestem tu, gdzie jestem – wyjaśnił trener, który „po drodze” trenował także żużlowców Betard Sparty Wrocław.

Przez pewien czas trenera Rafała Dobruckiego medialnie łączono z Motorem Lublin. Nowy trener reprezentacji przyznał, że taka sytuacja miejsca nie miała, a całość była po prostu fake newsem. – Temat został niejako zmanipulowany przez niektóre media, których misją jest poszukiwanie sensacji. Przyznam szczerze, że zaistniała sytuacja stała się niezręczna. Kiedyś, po zawodach młodzieżowych spotkałem się z moim dobrym kolegą, Jackiem Ziółkowskim. Rozmowa dotyczyła ogólnie problemów, z jakimi mierzy się obecnie żużel. Dwa dni później przeczytałem w mediach „informację”, że rzekomo zostałem nominowany do objęcia stanowiska trenera klubu z Lublina. Oburzyło mnie to. Nie było takiej rozmowy, a poszukiwanie sensacji na siłę jest przykre, może niekorzystnie wpłynąć na relacje jednego człowieka z drugim – podkreślił Dobrucki.

Prowadzący program poruszyli także kwestię Dominika Kubery. Wychowanek Unii Leszno po raz pierwszy w karierze zmienił klub i nie będzie mógł startować w trzech pierwszych meczach sezonu ze względu. Wszystko przez ekwiwalent za wyszkolenie, którego domaga się Unia.

– Na pewno jest to trudny temat. Nie chciałbym wydawać wyroków. Taka sytuacja z pewnością nie powinna mieć miejsca w PGE Ekstralidze. W tej kwestii regulamin, moim zdaniem, powinien zostać zmieniony. Opłata za wyszkolenie powinna nabrać charakteru bardziej „przyziemnego”. Przy obecnym systemie cierpi sam zawodnik, a to nie powinno mieć miejsca. Jest to dla niego dodatkowy stres, w pewnym sensie tymczasowa blokada jego rozwoju, ponieważ początek sezonu spędzi na ławce. Być może się mylę, być może akurat na Dominika ta sytuacja wpłynie pozytywnie, a do zmagań podejdzie z jeszcze większym pazurem – zaznaczył szkoleniowiec kadry.

Zdaniem trenera Dobruckiego regulamin, w pewnych aspektach, powinien zostać zmieniony, ale muszą być to zmiany przemyślane, z korzyścią dla dyscypliny.

– Od wielu lat doświadczamy, że żużel nie lubi zmian. Dochodzimy jednak do takiego momentu, że w pewnych kwestiach te zmiany są konieczne. Najważniejsze jest jednak to, aby wprowadzane zmiany w sposób bezpośredni były skuteczne. Reformy „dla samych reform” nie mają najmniejszego sensu. Żużel jest dyscypliną specyficzną, a każda nowa reguła, bez względu na to czy jest dobra czy zła, jest po prostu trudna do zaakceptowania w środowisku. Konieczny jest dialog pomiędzy klubami, prezesami, a Polskim Związkiem Motorowym oraz Główną Komisją Sportu Żużlowego. Niestety, w niektórych sytuacjach tego dialogu brakuje, a później wychodzą błędy – ocenił Rafał Dobrucki.