Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

ZOOleszcz GKM Grudziądz po porażce we Wrocławiu nie ma już szans na awans do fazy play-off. Przemysław Pawlicki przyznaje, że ostatnie tygodnie, jak i cały sezon, są dla grudziądzan trudne.

 

Była to druga porażka wyjazdowa GKM-u, gdzie nie udało im się przekroczyć bariery 25 punktów. – Ciężko przełknąć tę porażkę. Siedzi to w głowie, bo to drugi mecz w tym sezonie, który został przez nas przegrany tak wysoko. Ciężko zapomnieć o takim spotkaniu. Szkoda, bo walczyliśmy do końca o te play-offy, ale Sparta w danej dyspozycji była od nas dużo lepsza, co pokazała w tym ostatnim meczu – mówi wyraźnie przybity Przemysław Pawlicki w magazynie PGE Ekstraligi telewizji Canal+Sport5.

Co w takim razie zaważyło na tym, że grudziądzan kolejny raz nie ujrzymy w fazie play-off? – Trudno powiedzieć. Ten rok był dla nas bardzo trudny, ze względu na to, że straciliśmy lidera Nickiego, który był filarem zespołu. Pokazaliśmy, że potrafimy powalczyć, ale to nie wystarczyło. Krzysiek (Kasprzak, dop. red.) też jeździł po upadku, a ja sam od pięciu tygodni mam problemy z barkiem. Ciężko iść do przodu, gdy cały tydzień poświęcasz na rehabilitację, byle tylko wystartować w zawodach, a nie na ustawieniach sprzętu. Dla mnie ten okres jest ciężki, bo zmieniłem tunera i przesiadłem się na inne jednostki. Nie poświęciłem im zbyt dużo czasu, dlatego wyszło jak wyszło i niestety nie cieszymy się w Grudziądzu z awansu do play-offów – tłumaczy.

Czy problemy GKM-u biorą się z tego, że tor w Grudziądzu jest dosyć specyficzny i trudno z niego przejść na inne? – Według mnie nie powinniśmy się tłumaczyć różnicą torów. Powinniśmy znaleźć odpowiednie sprzęty, by na wyjazdach spisywać się dobrze, bo to zależy tylko i wyłącznie od nas – wyjaśnia.

Jaka czeka przyszłość klubowa Przemysława Pawlickiego? – Na tę chwilę nie mogę nic powiedzieć. Nie było jeszcze okazji usiąść i porozmawiać, więc nie mogę na ten temat nic powiedzieć. Jeśli władze klubu będą chciały ze mną porozmawiać na temat przyszłego sezonu, to na pewno usiądziemy i porozmawiamy. Nie będę ukrywał, nie mam w tej chwili radości z jazdy. Jak masz się cieszyć z jazdy na motocyklu, kiedy przegrywasz? Miłość do motocykli w moim sercu nadal jest i mam nadzieję, że w końcówce sezonu uda mi się ponownie czerpać radość z jazdy na motocyklu – mówi zdołowany zawodnik.