fot. Paweł Prochowski
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Rywalizacja Fogo Unii Leszno z Betard Spartą Wrocław dopełniła fantastyczną niedzielę w PGE Ekstralidze. Odwieczni rywale stoczyli kapitalny, zacięty pojedynek, który ostatecznie zakończył się rezultatem 46:44 dla mistrzów Polski. Bezapelacyjnym bohaterem gości Tai Woffinden, zdobywca 15 punktów z dwoma bonusami. 

 

Choć w tegorocznych rozgrywkach zarówno leszczynianie, jak i wrocławianie nie są głównymi kandydatami do złota, to atmosfera przed spotkaniem jak zwykle była gorąca. Mecz kończący 12. kolejkę zmagań o Drużynowe Mistrzostw Polski był szczególnie istotny dla przyjezdnych. Ekipa Dariusza Śledzia wywożąc jakiekolwiek punkty z terenu Byków mocno ułatwiłyby sobie walkę o play-offy z ZOOleszcz GKM-em Grudziądz. Zadania rywalom nie zamierzali jednak ułatwiać gospodarze, którzy wciąż mają szanse na znalezienie się po rundzie zasadniczej zaraz za Motorem Lublin.

Rywalizacja rozpoczęła się od ciekawego pojedynku. Ze startu lepiej wyszli zawodnicy Unii, ale na trasie lepiej wyglądali mistrzowie Polski. Gleb Czugunow męczył Jasona Doyle’a a Tai Woffinden zdołał przedrzeć się na trzecią pozycję przed Davida Bellego. Odwrotnie wyglądał bieg drugi. Tym razem to spartanie byli skuteczniejsi na starcie, jednak błyskawicznie, na przeciwległej prostej, na pierwsze miejsce wysforował się bardzo szybki Damian Ratajczak. Pełen emocji był wyścig trzeci. Na czoło stawki przebił się Janowski, ale co chwilę kąsał go Kołodziej. Najbliżej szczęścia był na początku czwartego okrążenia. Kapitan gości zdołał się obronić. Żadna z drużyn nie była w stanie zanotować biegowej wygranej także na koniec serii. Pawlicki przejechał obok żużlowców Betard Sparty i zgarnął „trójkę”. Podczas pierwszej przerwy był idealny remis – 12:12.

Seria remisów została przerwa w piątej gonitwie. Zupełnie inaczej w tym starciu wyglądali Bellego i Janowski. Francuz był zdecydowanie szybszy a Polak znacznie wolniejszy. Wszystko obróciło się jednak na końcu trzeciego okrążenia. Żużlowiec gospodarzy zaliczył defekt i to goście, głównie za sprawą szczęśliwej wygranej Woffindena, wyszli na pierwsze prowadzenie. Wątpliwości co do wygranej Sparty nie można było mieć w kolejnym starciu. Ekipa Dariusza Śledzia znów dobrze rozegrała start. Po trzy punkty pognał Bewley a Czugunow stawiał się Kołodziejowi. Lider miejscowych zgarnął dwa oczka, ale na doścignięcie Brytyjczyka, bijącego przy okazji rekord toru, nie miał szans. Kibice Byków liczyli, że ich ulubieńcy odgryzą się w biegu siódmym. Prędkość ponownie złapał jednak Janowski i obronił remis. Po dwóch seriach to Sparta była lepsza i miała cztery oczka więcej.

Kolejną serię zawodnicy ze Stadionu Olimpijskiego również rozpoczęli od budowania przewagi. Znów w roli odrabiającego straty musiał sprawdzić się Janusz Kołodziej. Kapitan gospodarzy wyprzedził Bewleya, ale nie uczynił tego z bardzo szybkim w tym wyścigu Woffindenem. Młodszy ze spartańskich Brytyjczyków swój kunszt i to, że nie widać po nim śladów fatalnego upadku sprzed kilku tygodni pokazał w następnym wyścigu. Bewley ekspresowo przejechał przy bandzie obok rywali i zwyciężył z ogromną przewagą. Piotr Baron postanowił nie czekać z rezerwami taktycznymi. Gdy tylko pojawiła się okazja, to puścił Doyle’a za Bellego. Ten ruch okazał się strzałem w dziesiątkę, bo Lidsey dobrze wyszedł ze startu a drugi z Australijczyków przypilnował Janowskiego. Byki znacznie zmniejszyły straty i było już tylko 31:29 dla gości.

Duet Kangurów mniej skuteczny był po kolejnym równaniu. W jedenastym biegu bardzo dużo się działo a z całego galimatiasu najlepiej wyszedł Woffinden. Pod koniec wyścigu znakomitą walkę o jedno oczko toczyli Czugunow i Doyle. Zawodnik gospodarzy zdecydowanie wszedł pod rywala na ostatnim łuku i uratował remis. Z dwunastego wyścigu maksimum wyciągnął natomiast Bewley. Brytyjczyk znów szybko załatwił sprawę i ponownie na mecie miał sporą przewagę. Arcyważny dla losów meczu był wyścig przed biegami nominowanymi. Po pierwszym okrążeniu goście prowadzili 4:2, ale pociągnęło Janusza Kołodzieja i żużlowiec Byków spadł na ostatnie miejsce. Podwójna wygrana duetu Janowski-Woffinden sprawiała, że zespół ze stolicy Dolnego Śląska był o krok od sukcesu.

Leszczynianie nie zamierzali się jednak poddawać i kapitalnie otworzyli ostatnią część spotkania. Krajowi zawodnicy Byków zdołali zatrzymać szalejącego Bewleya. Pawlicki pokazał niesamowitą akcję obronną gdy bezpardonowo przymknął Brytyjczyka. Przed ostatnim wyścigiem wszystko było więc możliwe, bo Unia znów traciła tylko dwa oczka. Na koniec kibiców przyjezdnych w szał wprawił Woffinden. Po dobrym rozegraniu pierwszego łuku uciekł całej stawce. Duet gospodarzy obronił się przed Janowskim i w ten sposób dwa punkty pojechały do Wrocławia, ale dwumecz zakończył się rezultatem 90:90.

XII runda PGE Ekstraligi:

Fogo Unia Leszno – Betard Sparta Wrocław 44:46

Pierwszy mecz: 46:44. Bonus: brak

Fogo Unia: Jason Doyle 11+3 (3,2,1*,2*,1*,2), Piotr Pawlicki 9+2 (3,1*,2,1,2*,), David Bellego 1+1 (0,d,-,1*), Jaimon Lidsey 9+1 (1*,2,3,2,1*), Janusz Kołodziej 9 (2,2,2,0,3), Antoni Mencel 0 (0,0,0), Damian Ratajczak 5 (3,0,2), Keynan Rew.

Betard Sparta: Gleb Czugunow 5 (2,2,1,0,0,0), Mateusz Panicz NS, Tai Woffinden 15+2 (1*,3,3,3,2*,3), Zastępstwo Zawodnika, Maciej Janowski 11 (3,1,3,1,3,0), Bartłomiej Kowalski 3+1 (2,1*,0,), Michał Curzytek 1+1 (1*,0,0), Daniel Bewley 11 (0,3,1,3,3,1).

Bieg po biegu:

1. DOYLE, Czugunow, Woffinden, Bellego 3:3

2. RATAJCZAK, Kowalski, Curzytek, Mencel 3:3 (6:6)

3. JANOWSKI, Kołodziej, Lidsey, Bewley 3:3 (9:9)

4. PAWLICKI, Czugunow, Kowalski, Mencel 3:3 (12:12)

5. WOFFINDEN, Lidsey, Janowski, Bellego 2:4 (14:16)

6. BEWLEY, Kołodziej, Czugunow, Ratajczak 2:4 (16:20)

7. JANOWSKI, Doyle, Pawlicki, Curzytek 3:3 (19:23)

8. WOFFINDEN, Kołodziej, Bewley, Mencel 2:4 (21:27)

9. BEWLEY, Doyle, Pawlicki, Czugunow 3:3 (24:30)

10. LIDSEY, Doyle, Janowski, Kowalski 5:1 (29:31)

11. WOFFINDEN, Lidsey, Doyle, Czugunow 3:3 (32:34)

12. BEWLEY, Ratajczak, Bellego, Curzytek 3:3 (35:37)

13. JANOWSKI, Woffinden, Pawlicki, Kołodziej 1:5 (36:42)

14. KOŁODZIEJ, Pawlicki, Bewley, Czugunow 5:1 (41:43)

15. WOFFINDEN, Doyle, Lidsey, Janowski 3:3 (44:46)

Sędziował: Krzysztof Meyze