fot. Paweł Prochowski
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Tomasz Lorek na łamach „Speedway Star” stara się przybliżać fanom zza Kanału La Manche nowości i ciekawostki w lidze polskiej. I tym razem nie umknęło jego uwadze to, co budziło ostatnio emocje całej żużlowej Polski.

 

ŻUŻEL MOŻESZ OBSTAWIAĆ DO 500 ZŁOTYCH BEZ RYZYKA W FUKSIARZ.PL. ZAREJESTRUJ SIĘ TERAZ

Chodzi oczywiście o ligowy debiut Oskara Palucha. 7 czerwca wychowanek Moje Bermudy Stali Gorzów skończył 16 lat, a już trzy dni później zadebiutował w spotkaniu przeciwko zespołowi z Ostrowa. Od razu też zmierzył się z brutalną stroną ligowego rzemiosła, zaliczając upadek w pierwszym starcie meczu.

-Kupiłem nowy kask dla syna, ale wygląda na to, że jest zniszczony po upadku na pierwszym wirażu. Pal to sześć, Oskar chce jechać-cytuje słowa ojca Oskara, Piotra Palucha, byłego zawodnika Stali Gorzów Tomasz Lorek.

-Widziałem nerwy taty związane z moim pierwszym występem w ekstralidze. To drugie takie ważne wydarzenie w ostatnim czasie w naszej rodzinie, bo dokładnie 3 czerwca rodzice wzięli ślub-Oskar.

Młodziutki zawodnik, ubiegłoroczny mistrz świata w kategorii 250 cm sześciennych, jest utalentowany na wielu sportowych polach-zanim zdecydował się na uprawianie żużla, trenował m.in. piłkę nożną i sztuki walki.

-Uprawiałem judo od około ośmiu lat. To sprawia, że mam świeże spojrzenie na żużel. W ogóle za to nie umiem tańczyć. Wesele rodziców to co innego-tańczyłem z ciociami, ale życie artysty nie jest dla mnie. Wolę jazdę na żużlu-Oskar. Nawet po tym, jak zakończył udział w swoim debiutanckim wyścigu na pierwszym wirażu, w powtórce po prostu włożył kask i powrócił na tor.

Klubowy kolega Oskara Palucha, Martin Vaculik, odniósł zwycięstwo w praskiej rundzie cyklu Speedway Grand Prix. To ważne dla niego miejsce, choćby ze względów sentymentalnych.

-Jeździłem do Pragi z tatą, by oglądać takie gwiazdy jak Crump, Rickardsson, Hamill. Dopiero zacząłem współpracę z Bjarne Pedersenem, ale próbujemy nadać sprawom właściwy bieg, czyli zdobycie medalu mistrzostw świata-przytacza słowa zawodnika gorzowskiego klubu Lorek. Jednym z sekretów dobrej formy gorzowskiego klubu jest nie tylko wielu dobrych zawodników w składzie, ale także Jerzy Buczak, współpracujący z nim fizjoterapeuta.