Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Podczas poprzedniego okienka transferowego Abramczyk Polonia Bydgoszcz przeprowadziła istną rewolucję. W klubie zostali tylko Daniel Jeleniewski i Wiktor Przyjemski. Na ten moment wygląda na to, że taka strategia się opłaciła, bo bydgoszczanie już są pewni wygranej w rundzie zasadniczej eWinner 1. Lidze. Jaką strategię prezes Jerzy Kanclerz obierze podczas tegorocznej giełdy?

 

– Priorytet mają u mnie zawsze ci zawodnicy, którzy aktualnie jeżdżą w Bydgoszczy. Z każdym zawodnikiem począwszy od Kennetha Bjerre do Przemka Koniecznego będę rozmawiał. Z niektórymi już takie rozmowy zostały przeprowadzone. Taką mam zasadę, że nikt nie zostanie bez rozmowy. Jeśli z kimś mam się rozstać to tak, żebyśmy przy kolejnym spotkaniu nie omijali się szerokim łukiem – mówi nam Jerzy Kanclerz.

Przed tegorocznymi rozgrywkami bydgoszczanie sięgnęli po kilku zawodników z dużym doświadczeniem w najwyższej klasie rozgrywkowej. Kenneth Bjerre, Matej Zagar czy Adrian Miedziński to trójka, która wraz z rewelacyjnym Wiktorem Przyjemskim prowadzi bydgoszczan w stronę awansu. O transfery zawodników z najsilniejszej ligi jest już jednak znacznie trudniej.

– Mi nie jest łatwo rozmawiać z zawodnikami, bo sam nie wiem, w której lidze klub będzie jeździł. Ekstraligowcy mogą już rozmawiać w bardzo konkretny sposób, bo znamy siedem drużyn, które zostaną w rozgrywkach. My pewne mamy na razie to, że pojedziemy w play-offach, ale wciąż sześć drużyn może cieszyć się z awansu – zaznacza prezes Gryfów.

Przykład Arged Malesy Ostrów Wielkopolski, a więc beniaminka w sezonie 2022, jasno pokazuje, że po awansie do PGE Ekstraligi spore wzmocnienia są właściwie niezbędne. Ostrowianie zasilili zespół tylko Chrisem Holderem i po dwunastu kolejkach nie mają choćby punktu na koncie. Bydgoszczanie w razie ewentualnego awansu chcą uniknąć podobnej sytuacji.

– Nie należy wypominać Ostrowowi, że nie zadziałał, bo awans był dla nich dużym zaskoczeniem. Rynek był mocno przebrany i mocny skład było im zbudować trudno. Ja staram się trochę wychodzić przed szereg by ta drużyna w każdym możliwym wariancie była mocna. Pewne rozmowy zostały już przeprowadzone, ale trzeba dać im czas, bo do konkretów jest jeszcze daleko. Wszystko jest uzależnione od tego jak potoczy się faza play-off – podkreśla sternik ekipy znad Brdy.

Prezes Kanclerz standardowo ma przygotowaną listę zawodników, których widziałby w swoim zespole na kolejny rok. Ile nazwisk można na niej znaleźć? – Lista nie jest bardzo długa. To jest 12/13 nazwisk, łącznie z zawodnikami jeżdżącymi aktualnie z Bydgoszczy. Przyjmuję taką zasadę, że rozmawiam z tym, który na liście jest wyżej i jeśli słyszę odmowę, to przechodzę dalej. Gdy ona mi się zwęzi, to ewentualnie pomyślę o kimś następnym – podsumowuje szef siedmiokrotnych mistrzów Polski.