fot. Kolejarz Rawicz
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Metalika Recycling Kolejarz Rawicz w niedzielę w Landshut miał walczyć o pierwsze miejsce po rundzie zasadniczej 2. Ligi Żużlowej. Niedźwiadki wystąpiły jednak osłabione, zabrakło m.in. Damiana Ratajczaka czy Krzysztofa Sadurskiego i Jaimona Lidseya, co – zdaniem prezesa klubu, Sławomira Knopa – miało przełożenie na wynik, bo Landshut Devils odnieśli wysokie zwycięstwo. Działacz ubolewa nad taką sytuacją i apeluje, by mecze Kolejarza Rawicz odbywały się w innych dniach, niż spotkania Unii Leszno.

 

– Jeżeli mamy jechać play-offy w niedzielę, kiedy nie mamy pełnego składu, to zapłacę nawet walkowera. Sport powinien być sportem, a wynik ustala się na torze. Chcemy pokazywać fajny żużel, dobre widowiska, ale niech wygra sport. Nie jestem typowym prezesem, jestem przede wszystkim kibicem i kocham ten sport i sportową walkę, te emocje. Niech zawodnicy walczą na torze, o to w tym wszystkim chodzi i chyba wszyscy tego chcemy – taką wiadomość od prezesa Metalika Recykling Kolejarza, Sławomira Knopa, przekazał na antenie Motowizji prowadzący studio, Michał Stencel.

Działacz argumentował także, że innym składem awansował do play-off, a innym musi w tych play-offach rywalizować. Z jednej strony rozumiemy rozgoryczenie włodarza Kolejarza Rawicz, bo wynik w Niemczech był daleki od optymalnego, jednak z drugiej strony w Landshut zabrakło właściwie tylko juniorów. Jaimon Lidsey jeszcze dochodzi do siebie po niedawnej kontuzji i nie wiadomo, czy byłby w stanie pojechać na swoim optymalnym poziomie. Inna kwestia, że przecież taka sytuacja nie powstała z dnia na dzień, tylko musiała być zakładana w przedsezonowych planach.

Metalika Recykling Kolejarz Rawicz przegrała z Trans MF Landshut Devils i ostatecznie zajmie drugie miejsce po rundzie zasadniczej. A w półfinałach fazy play-off zmierzy się właśnie z zespołem z Landshut.