Przemysław Pawlicki. Foto: Krzysztof Konieczny, GKM Grudziądz
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Wiemy już, że PGE Ekstraliga nie zostanie powiększona od sezonu 2022. Władze polskiego żużla zdecydowały się nie podejmować pochopnej decyzji i odłożyły dyskusje na ten temat na kolejne miesiące. Marcin Murawski, prezes Zooleszcz DPV Logistic GKM-u Grudziądz, uważa, że szefowie rozgrywek postąpili słusznie i podkreśla, iż nie liczył na utrzymanie grudziądzkiego klubu przez wprowadzenie nowych przepisów.

– Od zawsze było tak, że te najważniejsze decyzje dotyczące formy rozgrywek nie były podejmowane tak błyskawicznie. Myślę więc, że dobrze się stało, że tę dyskusję odłożono. Moim zdaniem kluczowe przepisy regulaminowe powinny być wprowadzane z dwuletnim wyprzedzeniem. Teraz wszyscy szykowali się na PGE Ekstraligę z ośmioma zespołami, więc taki ruch uważam za słuszny – mówi nam Murawski.

W gronie ekip, które byłyby najbardziej zadowolone z powiększenia PGE Ekstraligi wymieniano przede wszystkim grudziądzan, zielonogórzan i torunian, a więc zespoły zaliczone do grona tych z najsłabszymi składami w rozgrywkach. Sternik Gołębi zapewnia jednak, że nie liczył na utrzymanie przy tak zwanym „zielonym stoliku”.

– Ja na pewno tego tak nie odbieram, że powiększenie PGE Ekstraligi to byłby ruch w stronę naszego klubu. Uważam, że w rozgrywkach jest co najmniej kilka drużyn z potencjałem podobnym do naszego. Celowo też w poprzednich tygodniach nie zabierałem głosu w tej sprawie, bo nie chciałem, żeby mówiono, że GKM chce się utrzymać przez właśnie taką decyzję. Jak już wiele razy mówiłem, zbudowaliśmy skład na zawodnikach, którzy mają coś do udowodnienia i wierzymy, że oni dadzą nam utrzymanie – podkreśla szef klubu z Hallera 4.

Prezes siódmej drużyny PGE Ekstraligi 2020 zaznacza jednak, że, przy odpowiednich warunkach, jest zwolennikiem powiększenia rozgrywek. Jako najważniejszy argument wskazuje on fakt, iż przy takim rozwiązaniu niektóre kluby nie kończyłyby sezonu już po trzech miesiącach od inauguracji rozgrywek.

– Jestem za powiększeniem PGE Ekstraligi, ale oczywiście w momencie, gdy 10 drużyn wyrazi pełną gotowość walki w Drużynowych Mistrzostwach Polski. To rozwiązanie ma wiele plusów. Przede wszystkim ucieszyliby się kibice, bo tych meczów w sezonie byłoby więcej. Do tego części drużyn wydłużyłby się sezon. My mieliśmy tego pecha, że w poprzednich latach kończyliśmy sezon w środku stawki i po trzech miesiącach mieliśmy sezon zakończony. Trzymiesięczny produkt na pewno nie jest tak atrakcyjny dla sponsorów – podsumowuje Murawski.