Gezet Stal Gorzów ma za sobą bardzo burzliwe miesiące, w których na szali stały dalsze losy klubu. 9-krotni mistrzowie Polski względnie poradzili sobie z problemami i wystartują w rozgrywkach PGE Ekstraligi. Prezes Zarządu Ekstraligi, Wojciech Stępniewski zdradził, dlaczego mimo ogromnych długów gorzowski klub został dopuszczony ligi.

 

Dług Gezet Stali Gorzów oscylował w okolicach 13 milionów złotych. Władzom zarzucano, że takie zadłużenie musiało rosnąć przez lata, lecz Prezes Zarządu Ekstraligi temu zaprzeczył i stwierdził, że ten klub zawsze miał spłacone zobowiązania.

– Tych czynników, które doprowadziły do tej sytuacji finansowej było pewnie bardzo dużo. Też się spotkałem z zarzutami wobec Ekstraligi, PZMot, KOL, że te długi narastały przez lata, a dopuszczaliśmy je z długami. Otóż nie. Gorzów miał zawsze spłacone te zobowiązania, które wymagał Polski Związek Motorowy w ramach procesu licencyjnego – tłumaczył Wojciech Stępniewski w „Kolegium Żużlowym”.

Żużel. Fajfer szczerze o długach Stali! Bał się o pieniądze, mógł zostać na lodzie!

Żużel. Jest wyrok ws. prezesa Stali! Żałuje, że ratował klub!

Żużel. Stal Gorzów ma nową nazwę! Sponsor, który uratował klub!

Prezes wyjawił też, że wszystkie zeszłoroczne długi Gezet Stali zostały spłacone co do złotówki. Widzi również pracę, którą wkładają nowi działacze i dostrzega rozwój tego ośrodka. Zwrócił też uwagę na to, jak mocnym ciosem mogłoby być wykluczenie gorzowian z rozgrywek.

– Dzisiaj Stal Gorzów jest zupełnie, personalnie innym klubem niż ten, który znamy z października zeszłego roku. Podjęliśmy się współpracy z nowym zarządem, z ludźmi zaangażowanymi dookoła, z prezydentem miasta i na dzisiaj ten klub nie ma ani złotówki długu w stosunku do tego, co zostało wykazane w październiku. Pozostało wszystko spłacone albo zamienione na akcje przez nowych udziałowców. Miasto podpisało umowę nabycia udziałów, więc mamy sytuację czystą i jasną. Mamy sponsora tytularnego, wiemy, że lada chwila może pojawić się sponsor tytularny całego stadionu, także to naprawdę funkcjonuje. W żużlu mamy największy problem z inicjatywą. Ta inicjatywa w Gorzowie była ogromna i nie danie im szansy mogłoby doprowadzić do tego, że ten ośrodek by się przez następne lata nie podniósł – stwierdził Wojciech Stępniewski.

Żużel. Gorąco po konferencji Stali! Jest stanowisko radnych!

Głos zabrał również wieloletni zawodnik i szkoleniowiec, Marek Cieślak. Legendarny szkoleniowiec stwierdził, że któryś z klubów powinien zbankrutować, aby dać przykład innym. Dostrzegł też wpływ miast, które pragną, aby żużel funkcjonował w ich miastach.

– Ja myślę, że dla przykładu ktoś powinien zbankrutować, żeby inni zaczęli myśleć. Teraz jest tak, że nie ma się pieniędzy to idzie się do prezydenta. Prezydent chce mieć żużel, bo ludzie na to chodzą. Oni startują później w wyborach, więc muszą to wszystko pielęgnować i dosypią. Myślę, że Stal Gorzów jest jedynym ośrodkiem, gdzie taki dług potrafiono zlikwidować, ale uważam, że te 15 milionów jest dalej gdzieś długiem. To nie jest tak, że to wyparowało – powiedział Marek Cieślak.