Jan Kvech, fot. Falubaz Zielona Góra
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Jan Kvech w pechowy sposób zakończył rozgrywki w sezonie 2020. Zawodnik zielonogórskiego Falubazu w piątym biegu pierwszego meczu o brązowy medal Drużynowych Mistrzostw Polski z Betard Spartą Wrocław Czech złamał obojczyk. 20-latek przyznaje jednak, że po kontuzji nie ma już śladu i na pełnych obrotach przygotowuje się do sezonu.

– Czuję się już bardzo dobrze. Kontuzja obojczyka to już historia. Mogę już w pełni funkcjonować i ćwiczyć. Nie czuję bólu, zakres ruchu też mam pełen. Dziś czuje się już tak, gdyby tej kontuzji nigdy nie było – mówi Kvech w rozmowie z mediami klubowymi.

Czech, podobnie jak reszta ekipy Falubazu, przebywa obecnie na zgrupowaniu w Świnoujściu. Wcześniej również trenował on bardzo intensywnie. Zawodnik ze Strakonic łączył treningi w terenie z zajęciami na siłowni.

– Mój tydzień treningowy był bardzo dobrze rozpisany. Trzy razy trenowałem na siłowni i na sali gimnastycznej. Dwa dni spędzałem natomiast w terenie, gdzie biegałem lub jeździłem na rowerze. Grałem też w hokeja. Było tego bardzo dużo i mam nadzieję, że efekty tej pracy będą widoczne na torze – komentuje żużlowiec z kraju naszych południowych sąsiadów.

Zielonogórzanie pojechali do nadmorskiej miejscowości po raz drugi z rzędu. Na zgrupowaniu będą przebywać do soboty. Następnie czekają ich przygotowania do pierwszych wyjazdów na tor oraz spotkania sparingowe.

– Jest równie fajnie. Przede wszystkim mamy świetną pogodę. Trochę inaczej wyglądają treningi, bo jest z nami trener, który pracował z innymi zawodnikami w Zielonej Górze. Poza dużą pracą, którą wykonujemy, mamy też dużo zabawy i śmiechu – zdradza Kvech.