Piotr Protasiewicz. Foto: Łukasz Forysiak, Falubaz Zielona Góra
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

W ubiegłą niedzielę Stelmet Falubaz przekonująco zwyciężył w Rybniku w ramach 7. kolejki eWinner 1. Ligi. Swój wkład w dobry rezultat miał kapitan zielonogórzan, Piotr Protasiewicz, który co prawda nie mógł walczyć o punkty na torze, natomiast wspomagał sprzętowo juniorów.

 

ŻUŻEL MOŻESZ OBSTAWIAĆ DO 500 ZŁOTYCH BEZ RYZYKA W FUKSIARZ.PL. ZAREJESTRUJ SIĘ TUTAJ

– Moja rola w parkingu była troszkę inna niż tylko oglądanie. Już po obchodzie toru udało się trafić w punkt z ustawieniami. Chłopaki dobrze jechali, pare błędów się pojawiło, głównie u młodzieżowców, ale progres, przynajmniej na tle drużyny z Rybnika, jest zauważalny – powiedział po meczu na łamach FalubazTV.

47-latek mimo problemów z początku sezonu jest spokojny o dyspozycję drużyny. – Ja już od początku mówiłem, że nawet przy remisie czy nawet minimalnej wygranej panikować mają prawo kibice, a nie my. Wszystko i tak rozstrzygnie się w fazie play-off, a każdy mecz jest dla nas poligonem testowym. Forma ma być szczytowa na fazę play-off i czy my wygramy dzisiaj dziesięcioma czy dwudziestoma punktami to zupełnie nie ma znaczenia. Kierunek jest dobry i trzeba ciężko pracować, bo margines błędu w meczach decydujących będzie bardzo mały – podkreślił wychowanek Falubazu.

Z pomocy weterana żużlowych torów skorzystali zielonogórscy młodzieżowcy. – Dzisiaj na moich silnikach jechał Dawid Rempała. Zaczęliśmy współpracę z tymi młodszymi zawodnikami i staram się pomóc na ile mogę. To są ogniwa, których Stelmet Falubaz bardzo potrzebuje i jest wiele rzeczy, które trzeba pozmieniać. To nie jest proces jedno czy dwutygodniowy, tylko trzeba wrócić do korzeni i zacząć od podstaw. Najważniejsze, że chłopaki chcą pracować. Wiadomo że nie jestem nieomylny, ale na sporcie żużlowym się znam, także myślę, że jesteśmy w stanie kroczek po kroczku wyciągnąć maksymalny potencjał z tych chłopaków – zakończył.