Mecz z H.Skrzydlewska Orłem Łódź był dla Piotra Protasiewicza pierwszym starciem po nieco ponad miesięcznej przerwie. Zawodnik żółto-biało-zielonych wrócił do ligowych zmagań w dobrym stylu, czarując swoją jazdą przede wszystkim w otwierającym wyścigu. Po zawodach 47-latek podkreślał, że potrzebuje sporo jazdy, aby prezentować się coraz lepiej.
W sobotnie popołudnie kapitan ekipy spod znaku Myszki Miki pojawił się na torze cztery razy. Na swoim koncie zgromadził 6 oczek z bonusem. Taki rezultat, patrząc na tegoroczne występy zielonogórzanina w eWinner 1. Lidze, można uznać za udany.
– Czy był to bardzo dobry mecz, to nie wiem, ale przyzwoity tak. Jak na to, co nie jechałem i porę roku, gdy zawodnicy są w maksymalnym i optymalnym gazie, a ja czuję się jakby był marzec, choć jest 40 stopni, to nie jest tragicznie. Wiem, gdzie jest problem. Żeby go zniwelować i żeby szło lepiej, to muszę się ścigać. Trening treningiem, ale zawody to inna para kaloszy – mówił Protasiewicz w rozmowie z mediami klubowymi.
Co ważne, „Pepe” gdy został zapytany o to, czy uraz ręki wciąż mu doskwiera, mówił przede wszystkim o braku jazdy. Żużlowcowi zależy na tym by w swoim ostatnim sezonie pokazać się jeszcze z dobrej strony.
– Konsekwencje są takie, że jestem nierozjeżdżony. Żeby jechać coraz lepiej, to muszę startować. Nie startuje w innych ligach, trenuję. Może pojeżdżę na inne tory pościgać się z kolegami. Liczę, że moja forma będzie na tyle dobra, że parę biegów w każdym meczu będę mógł odjechać – podsumował powracający do składu żużlowiec.
Kolejną okazję do zaprezentowania swojej dyspozycji Protasiewicz będzie miał w przyszłą niedzielę. Wtedy zespół z W69 uda się na wyjazdowy pojedynek z Zdunek Wybrzeżem Gdańsk.
Żużel. Sobotniego ścigania w Metalkas 2. Ekstralidze nie będzie! Pogoda już płata figle!
Żużel. Jest dzika karta na niemieckie GP! Odszedł z Landshut, wróci na wielki turniej
Żużel. Manchester dla bogaczy. Ceny powaliły nawet Anglików
Żużel. Zmiany u mistrzów Polski. Nowa nazwa stadionu „Koziołków”
Żużel. Baron zmierzy się z Unią na Motoarenie. Stal jedzie na teren Zmarzlika (ZAPOWIEDŹ)
Żużel. Wrócił na tor fatalnej kontuzji i trzech latach przerwy. Żużel wielką miłością Ukraińca