Piotr Pawlicki / fot. Tomasz Przybylski / GESS.PL
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

W 13. biegu meczu Fogo Unia Leszno – For Nature Solutions Apator Toruń doszło do kontrowersyjnej sytuacji z udziałem Piotra Pawlickiego i Patryka Dudka. Zawodnik Unii wywiózł torunianina pod bandę niemal powodując jego upadek, arbiter przerwał wyścig po czym wykluczył Dudka. – Było ciasno, ostro, ale takie sytuacje się zdarzają – ocenił po zawodach Piotr Pawlicki.

 

– Wjechałem szybko w łuk, zrobiłem długą prostą, a tam trochę nawierzchni było zostawionej po równaniu toru po dziesiątym biegu i dostałem niezłego „kopa”. Wyjechałem trochę szerzej i myślę, że każdy mógł zachować się nieco inaczej. Patryk mógł przycinać, ja nie wiem, czy mogłem tak daleko nie wyjeżdżać, ale nad wszystkim panowałem – ocenił Piotr Pawlicki na antenie Canal+ Sport 5.

– Sędzia podjął taką, a nie inną decyzję, wiadomo, że będzie ona zła dla ekipy toruńskiej, a dla nas szczęśliwa, bo w powtórce wygraliśmy 5:1. Będzie dużo spekulacji na ten temat, bo było ciasno, ostro, ale takie sytuacje się zdarzają – dodał zawodnik Fogo Unii.

Dodajmy, że całe spotkanie Unia Leszno wygrała 47:43.

One Thought on Żużel. Piotr Pawlicki: Takie sytuacje się zdarzają. Każdy mógł zachować się nieco inaczej
    Ⓜⓤⓒⓗⓞⓜⓞⓡⓔⓚ
    23 May 2022
     11:16am

    Niestety, od lat mówią o Piotrze Pawlickim – Neymar. Chodzi o jego manierę przewracania się, gdy tylko poczuje „wiatr” motocykla zawodnika drużyny przeciwnej. Teraz mamy nowe oblicze młodszego z braci Pawlickich – BANDYTA TOROWY. I nie boje się użyć tych słów.

    We wczorajszym spotkaniu Unia Leszno vs. Apator Toruń Piter w trzech wyścigach pokazał jak można jechać ostro, OSTRO? To nie była jazda ostra, ale bardzo agresywna a apogeum zobaczyliśmy w 13 biegu, gdzie Pawlicki „pięknie” a przez całą szerokość toru wywiózł Patryka Dudka aż do bandy, nie zostawiając zawodnikowi z Torunia nawet centymetra. To że „pachniało gipsem” to mało powiedziane, raczej w chwili zdarzenia wyglądało na wielotygodniowy szpital którego, chyba tylko cudem, uniknął Duzers. Żeby było „zabawniej” pan sędzia Meyze, po „wnikliwej analizie” powtórek, wykluczył Patryka Dudka a w swojej decyzji podał jako powód – …brak regulaminowego powodu!!! – decyzji podważonej przez eksperta sędziowskiego pana Leszka Demskiego. To jednak w artykule pana Prochowskiego: „Szef sędziów jednoznacznie ocenił sytuację” skomentuję oddzielnie, jak mi się zechce 🤔 .

    No dobra – czarny sport, ostry, kontaktowy, urazowy, więc w czym rzecz? Ano w tym, że tacy jak Pawlicki zaczynają nam się mnożyć jak króliki na wiosnę a sezon żużlowy właśnie zaczyna się w tych pięknych miesiącach. Dopiero co mogliśmy oglądać podobną jazdę Szymona Woźniaka ( polecam mój komentarz: https://po-bandzie.com.pl/zuzel-sz-wozniak-bardzo-twardo-stapamy-po-ziemi-wywiad/ ). Jednak nie są oni jedyni, takie akcje zaczynają się mnożyć. Może należy się przyjrzeć Bartkowi Zmarzlikowi i jego dojazdom do band przed samym zawodnikiem nie tylko drużyny przeciwnej, ale nawet swojej ze Stali Gorzów ha ha. Zawodnicy hamują butami i czym się da a w oczach maja strach i widmo połamanych kości, szpitalnych łóżek i rodzin pozostawionych z ojcem, bratem czy synem wożonym na wózku inwalidzkim. Wiem, zabrzmiało to nawet zabawnie, ale niepełnosprawność to nie jest nic śmiesznego, to raczej powinno zabrzmieć tragicznie!

    Co gorsza, agresywni żużlowcy nie zdają sobie sprawy z tego co zrobili, co mogło się stać. Odpowiadają: Wszystko było pod kontrolą, To była wina tamtego, Ja nic nie zrobiłem. Czy nie powinno kierować się takich zawodników na terapię psychologiczna i zbicia nadmiaru adrenaliny?

    Panowie Pawlicki, Woźniak, Zmarzlik. Ci inni na torze to wasi koledzy, pewno byliście gdzieś razem na wakacjach, jeździliście na rowerze, albo pływaliście w morzu. Czy chcecie mieć jednego, dwóch, trzech kumpli mniej i witać się z nimi z postawy stojącej? Przybijać piątkę nie jak zwykle na owalu z motocykla, ale Stojącej, bo oni będą leżeć, albo jeździć … na wózku dla niepełnosprawnych.

Skomentuj

One Thought on Żużel. Piotr Pawlicki: Takie sytuacje się zdarzają. Każdy mógł zachować się nieco inaczej
    Ⓜⓤⓒⓗⓞⓜⓞⓡⓔⓚ
    23 May 2022
     11:16am

    Niestety, od lat mówią o Piotrze Pawlickim – Neymar. Chodzi o jego manierę przewracania się, gdy tylko poczuje „wiatr” motocykla zawodnika drużyny przeciwnej. Teraz mamy nowe oblicze młodszego z braci Pawlickich – BANDYTA TOROWY. I nie boje się użyć tych słów.

    We wczorajszym spotkaniu Unia Leszno vs. Apator Toruń Piter w trzech wyścigach pokazał jak można jechać ostro, OSTRO? To nie była jazda ostra, ale bardzo agresywna a apogeum zobaczyliśmy w 13 biegu, gdzie Pawlicki „pięknie” a przez całą szerokość toru wywiózł Patryka Dudka aż do bandy, nie zostawiając zawodnikowi z Torunia nawet centymetra. To że „pachniało gipsem” to mało powiedziane, raczej w chwili zdarzenia wyglądało na wielotygodniowy szpital którego, chyba tylko cudem, uniknął Duzers. Żeby było „zabawniej” pan sędzia Meyze, po „wnikliwej analizie” powtórek, wykluczył Patryka Dudka a w swojej decyzji podał jako powód – …brak regulaminowego powodu!!! – decyzji podważonej przez eksperta sędziowskiego pana Leszka Demskiego. To jednak w artykule pana Prochowskiego: „Szef sędziów jednoznacznie ocenił sytuację” skomentuję oddzielnie, jak mi się zechce 🤔 .

    No dobra – czarny sport, ostry, kontaktowy, urazowy, więc w czym rzecz? Ano w tym, że tacy jak Pawlicki zaczynają nam się mnożyć jak króliki na wiosnę a sezon żużlowy właśnie zaczyna się w tych pięknych miesiącach. Dopiero co mogliśmy oglądać podobną jazdę Szymona Woźniaka ( polecam mój komentarz: https://po-bandzie.com.pl/zuzel-sz-wozniak-bardzo-twardo-stapamy-po-ziemi-wywiad/ ). Jednak nie są oni jedyni, takie akcje zaczynają się mnożyć. Może należy się przyjrzeć Bartkowi Zmarzlikowi i jego dojazdom do band przed samym zawodnikiem nie tylko drużyny przeciwnej, ale nawet swojej ze Stali Gorzów ha ha. Zawodnicy hamują butami i czym się da a w oczach maja strach i widmo połamanych kości, szpitalnych łóżek i rodzin pozostawionych z ojcem, bratem czy synem wożonym na wózku inwalidzkim. Wiem, zabrzmiało to nawet zabawnie, ale niepełnosprawność to nie jest nic śmiesznego, to raczej powinno zabrzmieć tragicznie!

    Co gorsza, agresywni żużlowcy nie zdają sobie sprawy z tego co zrobili, co mogło się stać. Odpowiadają: Wszystko było pod kontrolą, To była wina tamtego, Ja nic nie zrobiłem. Czy nie powinno kierować się takich zawodników na terapię psychologiczna i zbicia nadmiaru adrenaliny?

    Panowie Pawlicki, Woźniak, Zmarzlik. Ci inni na torze to wasi koledzy, pewno byliście gdzieś razem na wakacjach, jeździliście na rowerze, albo pływaliście w morzu. Czy chcecie mieć jednego, dwóch, trzech kumpli mniej i witać się z nimi z postawy stojącej? Przybijać piątkę nie jak zwykle na owalu z motocykla, ale Stojącej, bo oni będą leżeć, albo jeździć … na wózku dla niepełnosprawnych.

Skomentuj