Żużel. Piotr Domagała (MAGIK, AGRO PROJECTS): Emil to mocny kandydat na mistrza. Z Artiomem rozstajemy się w zgodzie (WYWIAD)

fot. magik.pl
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Firmy MAGIK i ARGO PROJECTS są doskonale znane żużlowym kibicom. Nie wszyscy jednak wiedzą, że główną postacią zarówno dla jednego, jak i drugiego przedsiębiorstwa jest jedna osoba, czyli Piotr Domagała. W rozmowie z naszym portalem sponsor czarnego sportu opowiada o zastąpieniu Red Bulla na miejscu głównego partnera Emila Sajfutdinowa, mówi o rozstaniu z Artiomem Łagutą, a także opowiada o tym, kto zaszczepił w nim żużlową pasję.

 

Pańska firma MAGIK zastąpiła nie byle kogo – Red Bulla – na miejscu dla głównego sponsora Emila Sajfutdinowa. Co wpłynęło na taki ruch?

Z Emilem współpracujemy już dłuższy czas. Główny powód jest więc taki, że ta współpraca świetnie nam się układa. Emil to zawodnik, którego obserwowaliśmy już znacznie wcześniej i chcieliśmy z nim nawiązać współpracę. Nie chcemy mówić o wytrąceniu Red Bulla, ale bardzo się cieszymy, że teraz będzie to nasze miejsce. Byliśmy w stanie wyłożyć odpowiednie środki, aby być na czapce oraz kasku i taką też decyzję podjęliśmy. Współpraca idzie w bardzo dobrym kierunku.

Tomasz Suskiewicz, menedżer Emila Sajfutdinowa, mówił ostatnio na naszych łamach, że złapał Pan z zawodnikiem przyjacielski kontakt. Co odróżnia Rosjanina od innych żużlowców? 

Ja z żużlowcami już długo współpracuję za pośrednictwem dwóch firm, czyli MAGIK i AGRO PROJECTS. Poza Emilem wspieram też Przemka Pawlickiego czy Norberta Krakowiaka. Do niedawna byliśmy też sponsorem Artioma Łaguty. Każdy z tych chłopaków jest oczywiście inny, ale z każdym mamy świetne relacje. Ci zawodnicy bardzo dobrze realizują nasze cele marketingowe. Emil jest bardzo sympatycznym człowiekiem. Z nim da się porozmawiać na wiele tematów i na dobrej płaszczyźnie współpracować. Dojście do fajnego porozumienia czy to marketingowego, czy finansowego nie jest w przypadku Emila dużym problemem.

Jesteście firmą z okolic leszczyńskich, a po odejściu zawodnika z Unii Leszno do Apatora Toruń zwiększacie swoje wsparcie. Dla części kibiców może to być zaskakujący ruch…

Ja cały czas powtarzam, że nasza firma przy każdej współpracy ma określony cel marketingowy. Jeśli współpracujemy z zawodnikiem, to staramy się, aby ta współpraca była jak najdłuższa, niezależnie od jego decyzji dotyczących barw klubowych. W przypadku Artioma to też się sprawdziło. Byliśmy z nim, gdy był w Grudziądzu, byliśmy też, gdy był we Wrocławiu. Dla nas nie ma to znaczenia. Trzeba też zwrócić uwagę na to, że zmiana klubu po latach nie jest łatwa dla zawodnika. Nie chcemy ich zostawiać w tak ważnym momencie kariery.

Wspomina Pan o wsparciu dla Artioma Łaguty. Dlaczego ta współpraca została zakończona?

My bardzo sobie cenimy współpracę z Artiomem Łagutą i Rafałem Lewickim. Mieliśmy jednak świadomość tego, że po mistrzowskim tytule Artiom może mieć przewidzianą wyższą kwotę od głównego sponsora. Mamy plan marketingowy związany nie tylko z żużlem, bo sponsorujemy też chociażby czwartoligową Obrę Kościan, więc muszę racjonalnie pochodzić do pewnych wydatków. Żałuję, że nie udało nam się dogadać, bo ta współpraca była bardzo dobra. Zrobiliśmy z nim mistrza świata jako sponsor główny i jesteśmy z tego bardzo zadowoleni. Z Artiomem jest większy sponsor i ja się cieszę, że Artiom ma nowego partnera. Liczę, że również będzie mu bardzo pomagał we wszystkich działaniach. Myślę, że kiedyś do Artioma wrócimy, bo warto z nim wspólnie działać.

fot. FB/AGRO PROJECTS

Nie było mowy o tym, żeby w takiej sytuacji ograniczyć wsparcie, ale zostać w gronie partnerów zawodnika?

My nie chcieliśmy zmieniać współpracy w taki sposób. Albo jesteśmy głównym sponsorem i zostajemy na określonych warunkach, albo musimy się pogodzić i na pewien czas rozstać. Odbyło się to z pełnym szacunkiem i w zgodzie. Tak czasem w biznesie bywa.

Nie mogę nie zapytać o to, skąd wzięła się Pana miłość do żużla. Od zawsze ten czarny sport był w Pana sercu, czy ktoś musiał tę pasję zaszczepić?

Muszę powiedzieć, że w żużel wciągnął mnie mój przyjaciel Waldek. On jeździł przez lata na żużel i bardzo dobrze zna się z trenerem Romanem Jankowskim. W pewnym momencie zacząłem nawet sponsorować Łukasza Jankowskiego, ale Łukasz długo nie pojeździł. Potem była dość długa przerwa od żużla, ale w Grudziądzu poznałem Pana Zdzisława Cichorackiego. Będę tu szczery i powiem, że to on wbił mi ponownie do głowy, że ten sport warto oglądać. Spotkałem tam wielu sympatycznych ludzi i dzięki nim jestem w żużlu ponownie. Dzięki Panu Zdzisławowi zostałem sponsorem Artioma, a teraz poszło to dalej.

Na żużlu bywa Pan często zarówno w kraju, jak i za granicą?

W czasie pandemii na żużel poza granicami naszego kraju nie jeżdżę. Wyjazdy są mocno utrudnione. Chciałbym jednak w tym roku pojechać na żużel do Chorwacji, bo słyszałem, że jest tam bardzo ładny stadion. Jestem zafascynowany żużlem w tym miejscu, ale zobaczymy, czy uda się tam pojechać. W Polsce na pewno będę się pojawiał na stadionach. Wszystko zależy oczywiście też od czasu i możliwości.

Wróćmy do Emila Sajfutdinowa. Podobnie jak wielu kibiców uważa Pan, że to najlepszy zawodnik, który na swoim koncie nie ma jeszcze tytułu indywidualnego mistrza świata?

Myślę, że tak. Emil był już kilka razy blisko, ale za każdym razem czegoś do tego złota brakowało. Moim zdaniem to są bardziej problemy sprzętowe. Życzę mu tego tytułu z całego serca. Jest kilku takich żużlowców, którzy bez wątpienia na ten tytuł zasługują. Maciek Janowski w tym roku świetnie rozpoczął, potem pewne rzeczy poszły nie tak i się nie udało. Dla mnie to też jest człowiek, który zasługuje na tytuł mistrzowski. W tym sporcie sprzęt ma bardzo duże znaczenie, nie jest łatwo się dostać do najlepszych tunerów. Ja uważam, że Emil to kandydat do złota, który na ten tytuł zasługuje. Jest świetnym riderem, ma charyzmę i duże umiejętności.

Jakie są Pana plany na dalsze działanie w sporcie żużlowym? 

Jako firma MAGIK niebawem ogłosimy kolejną ciekawą informację. Poszerzamy współpracę z jednym z żużlowych klubów. Takich planów pierwotnie nie mieliśmy, aby szerzej działać z klubami, ale z racji tego, że nie ma współpracy z Artiomem, to postanowiliśmy podziałać też na tym polu. Poza tym oczywiście będziemy dalej wspierali naszych zawodników.

Dziękuję za rozmowę.

Dziękuję również.

Rozmawiał BARTOSZ RABENDA