Żużel. Piotr Baron: Zarząd idealnie trafił z transferem Jasona Doyla. Nie rozważam zmiany par

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

W piątkowy wieczór Fogo Unia Leszno zrobiła ważny krok w stronę znalezienia się w fazie play-off PGE Ekstraligi 2021. Leszczynianie wygrali mecz z Eltrox Włókniarzem Częstochowa, zdobyli trzy punkty i, patrząc na terminarz rozgrywek, mogą być znacznie spokojniejsi o awans do najlepszej czwórki niż jeszcze kilka dni temu. Piotr Baron, opiekun Byków, przyznaje, że triumf nad częstochowianami jest bardzo cenny, cieszy się z postawy Jasona Doyla i zaznacza, że najpewniej nie będzie robił zmian w ustawieniu zespołu na kolejne spotkania.

 

Starcie Fogo Unii z Eltrox Włókniarzem było bardzo zacięte. Szkoleniowcy obu drużyn nie mieli nawet możliwości przeprowadzenia rezerw taktycznych, bo żadna z ekip nie wysunęła się na sześciopunktowe prowadzenie. Ostatecznie pojedynek zakończył się wynikiem 47:43 dla Byków.

– Bardzo się cieszymy, że udało nam się wygrać to spotkanie. Włókniarz jest silnym zespołem. Chociażby w Gorzowie pokazali, że potrafią ścigać się na wyjazdach i wygrywać. To drużyna, która mocno liczy się w walce o play-offy, więc te punkty są tym bardziej cenne. Radość z tego meczu na pewno więc jest – mówi nam Piotr Baron.

Po raz kolejny wiodącą postacią z ekipie mistrzów Polski był Jason Doyle. Australijczyk i Janusz Kołodziej to w obecnych rozgrywkach dwóch żużlowców, o których menedżer Unii może być spokojny. Na ten moment mistrz świata z 2017 roku jest siódmym najlepszym zawodnikiem w lidze i notuje średnią na poziomie 2,239 punktu na bieg.

– Ta sytuacja, która nas spotkała w zeszłym roku była trudna. Miejsce po Bartku i Dominiku zajął Jason i stanął on przed wymagającym zadaniem. Jak na razie widać, że zarząd trafił idealnie z tym transferem. Doyley przywozi punkty nie tylko u siebie, ale też jest bardzo mocnym punktem na wyjazdach. Taki zawodnik jest w drużynie naprawdę bardzo cenny – komentuje opiekun Fogo Unii.

Zmartwieniem Piotra Barona z pewnością jest z kolei Piotr Pawlicki. Kapitan leszczyńskiego zespołu znów odjechał bardzo słabe zawody. W meczu z Lwami przywiózł zaledwie 3 punkty i gdyby nie dobra postawa kolegów z drużyny, to Unia byłaby w bardzo trudnej sytuacji przed kolejnymi meczami. Mimo gorszej postawy podopiecznego, menedżer nie zamierza zmieniać mu numeru startowego.

– Wielkich zmian w przypadku Piotrka nie ma. On od dłuższego czasu boryka się z problemami sprzętowymi. Liczymy na to, że w najbliższym czasie się z tym upora. Decyzje o ewentualnych zmianach par będą zapadały tuż przed meczem, ale raczej nie rozważam takiej możliwości. Zobaczymy jak pojedzie w Szwecji, jak się sprawdzą te korekty, które zastosował i będziemy decydować – tłumaczy

W najbliższy weekend sześć zespołów ekstraligowych – w tym Fogo Unia – odpocznie od ligowego ścigania. Następnym pojedynkiem zespołu ze stadionu im. Alfreda Smoczyka będzie więc rywalizacja z eWinner Apatorem Toruń. Zdaniem szkoleniowca, Anioły wcale nie będą łatwym rywalem do pokonania.

– Apator szczególnie u siebie pokazywał, że potrafi być mocny. Do tego dysponują bardzo silnymi jednostkami. Myślę, że ten mecz będzie ciężki, ale wszystkie w tym sezonie takie są. Jedziemy tam walczyć o jak najlepszy wynik – kończy Baron.