Janusz Kołodziej, Piotr Baron i Piotr Pawlicki. fot. Paweł Prochowski
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Fogo Unia Leszno w niedzielę w Toruniu musiała sobie radzić bez Piotra Pawlickiego i Janusza Kołodzieja, którzy leczą kontuzję. I choć leszczynianie ambitnie walczyli, to ostatecznie ulegli rywalom 37:53. – 37 punktów to nie jest dużo, ale uważam, że był to fajny, ciekawy mecz, skomentował zawody szkoleniowiec Unii, Piotr Baron.

 

– Pewnie, że chcieliśmy więcej, ale wyszło jak wyszło. 37 punktów to wcale nie jest dużo, z kolei uważam, że był fajny, ciekawy mecz. Zrobiliśmy wszystko, co możliwe, by zdobyć jak najwięcej punktów. W pierwszych czterech biegach mieliśmy gotowy plan taktyczny, a później reagowaliśmy w zależności od tego, jak się układała sytuacja – przyznał szkoleniowiec Fogo Unii w pomeczowej mix zonie.

W niedzielnym spotkaniu nieco słabiej pojechał David Bellego. Francuz chciał się pokazać z dobrej strony, ale zdobył zaledwie trzy punkty. – David Bellego miał ogromne problemy, szukał wspólnie z mechanikami, szło dużo ustawień, ale nie mógł i nie dopasował się do końca z torem. W ostatnim wyścigu popełnił błędy na drugim łuku, stracił pozycję, ale myślę, że to też wynikało z niedopasowania motocykla – przyznał trener Byków, który jednocześnie był zadowolony z występu innego zawodnika, Jasona Doyle’a. – Myślę, że złapał wiatr w żagle. Ostatnie spotkania nie były najlepsze, dlatego ten mecz można zaliczyć jako pozytywny, chociaż w dwóch biegach przywiózł po jednym punkcie. Oby w kolejnych meczach pojechał na takim poziomie – podkreślił Piotr Baron.

– Janek Kołodziej i Piotrek Pawlicki udczuwają skutki niedawnych upadków, Pawlicki będzie miał chyba dłuższą przerwę, a Kołodziej raczej wróci w miarę szybko. Kiedy? Nie wiem. Jak nie za tydzień, to za dwa, jak nie za dwa tygodnie, to za trzy. Piotrek ma rehabilitację, ale musi mu się wszystko tam pozrastać, robi wszystko, co może, żeby wrócić. Czekamy na nich, życzylibyśmy sobie, by wrócili jak najszybciej, ale zależy nam również, żeby obaj byli gotowi na sto procent, by każdy mógł się ścigać, a nie myśleć, co go boli – zaznaczył.