Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Niedziela w najwyższej klasie rozgrywkowej przyniesie dwa bardzo ciekawe starcia. ZOOLeszcz GKM Grudziądz, wzmocniony wracającym Nickim Pedersenem, powalczy o niezwykle ważne punkty na własnym torze z Fogo Unią Leszno. Z kolei mistrz Polski z Wrocławia spróbuje zostać pierwszą drużyną, która odbierze punkty faworytom z Lublina.

 

ŻUŻEL MOŻESZ OBSTAWIAĆ DO 500 ZŁOTYCH BEZ RYZYKA W FUKSIARZ.PL. ZAREJESTRUJ SIĘ TUTAJ

ZOOLeszcz GKM Grudziądz – Fogo Unia Leszno: niedziela, 5 czerwca, godzina 16.30, transmisja Canal+ Sport 5

Robocop. Tak trzeba będzie już chyba zacząć mówić o Nickim Pedersenie. Duńczyk 18 maja upadł na tor w Slangerup podczas spotkania ligi duńskiej, połamał żebra oraz uszkodził płuco. Wstępne diagnozy mówiły o ponad miesięcznej absencji. Minęły niewiele ponad dwa tygodnie, a lider zespołu prowadzonego przez Janusza Ślączkę (dodajmy, mający 45 wiosen na karku) już wraca do składu. I to na mecz niezwykle ważny. Jeśli w Grudziądzu wciąż myślą (a myślą na pewno) o awansie do fazy play-off, to spotkania na własnym torze powinni bezwzględnie wygrywać. Siła poszczególnych zespołów sprawiła, że w fazie zasadniczej będziemy oglądać prawdopodobnie niewiele spotkań o dużą stawkę, tym bardziej niedzielne starcie jest godne uwagi. GKM powinien powalczyć także, by zmazać plamę z poprzedniej kolejki, gdzie został wręcz zmiażdżony przez Włókniarza Częstochowa. Obecność Pedersena może tylko i wyłącznie pomóc w realizacji tego celu.

Unia ma bardzo dobre wspomnienia z Grudziądza. W poprzednim sezonie dość pewnie wygrała na torze przy ulicy Hallera 51:39, a liderami zespołu byli Jason Doyle i Piotr Pawlicki. Ten drugi dwukrotnie stawał pod taśmą przeciwko swojemu starszemu bratu Przemysławowi i w obu przypadkach wychodził z batalii zwycięsko. Generalnie również i początek tego sezonu podopieczni Piotra Barona mogą zaliczyć do udanych. W sześciu kolejkach stracili punkty tylko raz, była to jednak wysoka porażka w Lublinie z Motorem. Również i mecz ostatniej kolejki, niewysoko wygrany na Stadionie im. Alfreda Smoczyka z Apatorem Toruń, może pokazywać że w dobrze funkcjonującej maszynie z Leszna zaczynają się pierwsze tarcia. Starcie w Grudziądzu powinno być meczem na odbudowanie dla Doyla. Australijczyk zawiódł przed dwoma tygodniami (3 punkty w czterech startach), zaś w międzyczasie stanął na podium rundy Grand Prix w Pradze. Nieustająco klasą dla samego siebie jest Janusz Kołodziej, który tak wysokiej średniej biegopunktowej jak obecnie nie miał jeszcze nigdy! Ci dwaj zawodnicy powinni być kluczowi dla dobrego wyniku Unii.

Awizowane składy:

ZOOLeszcz GKM: 9. Przemysław Pawlicki, 10. Krzysztof Kasprzak, 11. Frederik Jakobsen, 12. Zastępstwo Zawodnika, 13. Nicki Pedersen, 14. Kacper Łobodziński, 15. Kacper Pludra.

Fogo Unia: 1. Jason Doyle, 2. Janusz Kołodziej, 3. David Bellego, 4. Jaimon Lidsey, 5. Piotr Pawlicki, 6. Damian Ratajczak, 7. Hubert Jabłoński.

Motor Lublin – Betard Sparta Wrocław: niedziela, 5 czerwca godzina 19:15, transmisja Canal+ Sport 5

47:43, 57:33, 58:32. Tak prezentują się tegoroczne wyniki Motoru na własnym torze. Podopieczni Jacka Ziółkowskiego i Macieja Kuciapy jedynie w starciu z Włókniarzem Częstochowa mieli problemy z pokonaniem rywala, a potem ich forma przy Alejach Zygmuntowskich szła tylko do góry, właściwie gromili rywali. Czy w takiej dyspozycji można bać się jakiegokolwiek przeciwnika, nawet jeśli jest to aktualny mistrz Polski? Szukając dziury w całym, kibice w Lublinie mogą być lekko zmartwieni postawą Mikkela Michelsena. Ich lider przyjedzie na mecz prosto z niemieckiego Teterowa, gdzie zajął ostatnie miejsce w rundzie Grand Prix. Mocno skomplikował sobie tym samym walkę o medal mistrzostw świata. W podobnej sytuacji, tylko w juniorskim czempionacie, jest Wiktor Lampart, który podczas zawodów SGP 2 w Pradze niespodziewanie nie awansował do półfinałów. W stolicy Czech tryumfował za to Mateusz Cierniak, mający ostatnio naprawdę dobry czas. Motor jest diabelsko skuteczny jako drużyna, pewnie dopóki nie dozna pierwszej w sezonie porażki wszyscy będą nazywali go dream teamem. W tym momencie bez krzty przesady można nazwać go najlepszą drużyną w Polsce.

23 września 2021 roku, podczas ostatniego pojedynku pomiędzy tymi zespołami rozgrywanego w Lublinie, będącego jednocześnie pierwszym meczem ubiegłorocznego finału, padł remis. Gdyby w niedzielę rezultat był podobny, to pewnie we Wrocławiu przyjęliby go z pocałowaniem ręki. Sparta walczy, ma przebłyski dobre jazdy, jej zawodnicy solidnie spisują się indywidualne, jednak rzeczona drużyna, która świetnie funkcjonuje w Lublinie, w ekipie broniącej tytułu nie jest jeszcze aż tak mocna. Warto popatrzeć na przykład Gleba Czugunowa. Rosjanin z polskim paszportem wydaje się, w obliczu braku Artioma Łaguty, bardzo ważnym ogniwem w zespole Dariusza Śledzia. Niestety, jego obecna średnia (1,529 pkt na bieg), jest niższa od ubiegłorocznej, co szczególnie istotne, że wrocławianie korzystają z zastępstwa zawodnika, zatem czterech żużlowców pojawia się na torze raz więcej niż standardowo podczas spotkań. Postać Czugunowa, który 24 maja zdobył komplet 15 „oczek” w lidze szwedzkiej, by dwa dni później nie przywieźć żadnego punktu w półfinale IMP, pokazuje, że forma Sparty faluje. Jeśli w niedzielę zaskoczą, możemy być świadkami świetnego widowiska.

Awizowane składy:

Motor: 9. Jarosław Hampel, 10. Fraser Bowes, 11. Maksym Drabik, 12. Zastępstwo Zawodnika, 13. Mikkel Michelsen, 14. Wiktor Lampart, 15. Mateusz Cierniak.

Betard Sparta: 1. Tai Woffinden, 2. Daniel Bewley, 3. Gleb Czugunow, 4. Zastępstwo Zawodnika, 5. Maciej Janowski, 6. Bartłomiej Kowalski, 7. Michał Curzytek.