Dramatycznie wyglądał wczorajszy wypadek Nickiego Pedersena. Duńczyk po zamieszaniu na pierwszym łuku z impetem uderzył w bandę i doznał poważnych kontuzji – uszkodzenie płuc i złamanie żeber. O stanie zdrowia i kraksie ze swojej perspektywy 45-latek opowiedział na łamach duńskich mediów.
ŻUŻEL MOŻESZ OBSTAWIAĆ DO 500 ZŁOTYCH BEZ RYZYKA W FUKSIARZ.PL. ZAREJESTRUJ SIĘ TERAZ
W pierwszych trzech starciach w meczu Slangerup Speedway z Holsted Tigers trzykrotny mistrz świata był niepokonany. Potem jednak przyszedł feralny bieg ósmy. Pedersen i Rene Bach, reprezentujący Tygrysy, ścigali się w nim z Andreasem Lyagerem i Jonasem Seifert-Salkiem.
– Na pierwszym łuku objeżdżałem dwóch zawodników, którzy trochę się przepychali. Byłem na zewnętrznej i wszystko zadziało się jak w domino. Nie miałem co zrobić – mówi Pedersen dla Ekstra Bladet. – Tuż przed uderzeniem starałem się odpuścić, aby nie być zbytnio nadwyrężonym. Im bardziej się napinasz, tym bardziej się łamiesz – dodaje.
Pedersen uczestniczył w groźnie wyglądającej kraksie w lidze duńskiej także miesiąc temu. Wtedy zespół z Holsted ścigał się z Soenderjylland Elite Speedawy. Szybko stało się jasne, że tym razem skutki wypadku są znacznie poważniejsze.
– Straciłem oddech. Leżałem tam przez minutę, próbując się zrelaksować. Czułem, że miałem wysoki puls. To było strasznie nieprzyjemne uczucie, leżeć tam i nie móc oddychać. To było jak mocne uderzenie w klatkę piersiową i próba oddychania – komentuje zawodnik GKM-u Grudziądz. – Nie bałem się, ale jest to nieprzyjemne uczucie. Bardzo niewygodnie jest leżeć i nie móc oddychać – kontynuuje.
Tym razem u niezwykle twardego zawodnika zdiagnozowano szereg urazów. Poza uszkodzeniem płuc i złamaniem żeber, Duńczyk ma też mocno spuchniętą łydkę. Zawodnikowi doskwiera także ból pleców i nadgarstków. – Właściwie to czuję się dobrze. Kręci mi się tylko w głowie, bo jestem na morfinie. Jestem dobrze zabezpieczony środkami przeciwbólowymi – zaznacza utytułowany żużlowiec.
Pedersen oczywiście bardzo szybko skontaktował się z najbliższymi. Dzięki technologii dzieci zawodnika mogły szybko zobaczyć, jak tata czuje się po groźnym wypadku. – Byli bardzo, bardzo zmartwieni. Pomocna jest możliwość połączenia przez FaceTime. Takie sprawy bardzo ich dotykają, więc miło jest o tym porozmawiać i pokazać zadrapania – przyznał Pedersen.
Na ten moment trudno ocenić, przez ile Pedersen będzie musiał odpoczywać od startów. Wiadomo, że jutro nie zobaczymy go w rywalizacji ZOOleszcz GKM-u w Częstochowie.
Żużel. Kuriozalna grafika KLŻ. Specjalista od social mediów poszukiwany
Żużel. Mimo ciężkiej choroby nie przestała kochać żużla. Jej chęć niesienia pomocy może być wzorem dla wielu
Żużel. Kacper Grzelak ma przed sobą ostatni rok w gronie juniorów. „Skupiam się na tu i teraz”
Żużel. Bartosz Zmarzlik zdominował Ekstraligę. Wiemy, ile razy był najlepszy
Żużel. Sparingowa środa za nami. Rybniczanie wygrali z Tauron Włókniarzem
Żużel. Kolejne mecze za nami. Zwycięstwa ebut.pl Stali Gorzów i Arged Malesy Ostrów