Rohan Tungate na prowadzeniu
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Przemysław Pawlicki po przeciętnym sezonie 2022 postanowił po raz pierwszy w seniorskiej karierze zejść na drugi szczebel rozgrywkowy. Zasilił on wtedy Falubaz Zielona Góra, który miał za zadanie wrócić do PGE Ekstraligi. Zielonogórzanom udało się zrealizować ten cel, a starszy z braci Pawlickich został pokochany przez miejscowych kibiców i postanowił zadomowić się tam na dłużej.

 

Przygoda Pawlickiego z drugim szczeblem rozgrywkowym trwała zaledwie rok. Jedynym lepszym zawodnikiem od niego był wtedy jedynie utalentowany Wiktor Przyjemski. Działacze Falubazu nie zastanawiali się nawet przez moment i przedłużyli kontrakt z wychowankiem Unii Leszno.

– To już będzie dla mnie trzeci sezon, mam dużo dobrych wspomnień tutaj już przez te dwa sezony – awans do Ekstraligi, utrzymanie, więc jak na razie są to dobre wspomnienia i mam nadzieję, że będą dochodziły same lepsze – przyznał Przemysław Pawlicki dla Radia INDEX TV.

Żużel. Woryna nie myśli o dole tabeli. Wierzy w sukces Włókniarza

Żużel. Kłopoty Kolejarza Opole! Doświadczony zawodnik z kontraktem warszawskim

W trakcie sezonu krążyły pogłoski odnośnie rozstania Przemysława Pawlickiego z Falubazem. Ostatecznie kapitan pozostał w drużynie, a co ciekawe z zespołem pożegnał się jego młodszy brat. Przemysław opowiedział o tym, że w Grodzie Bachusa mu się bardzo podoba.

– Bardzo dobrze się tutaj czuje. Lubię tor w Zielonej Górze, atmosferę jaka jest na stadionie w każdym meczu. Już nie mogę się doczekać nowego sezonu – powiedział Przemysław Pawlicki.

Żużel. To już pewne! Łaguta, Dudek i Doyle ponownie na torze w Gnieźnie!

Przemek wraz ze swoim bratem oraz m.in. Maciejem Janowskim wybrał się w styczniu na Teneryfę, gdzie spędził wiele czasu na rowerze. Jest to dla niego od wielu lat ważna część przygotowań, ale równocześnie pasja, dzięki, której może zwiedzić wiele ciekawych miejsc.

– Przejechaliśmy dość sporo kilometrów, można powiedzieć, że zwiedziliśmy wszystkie najważniejsze podjazdy, które są. Byliśmy również promem na wyspie, na którą mieliśmy tylko jeden dzień, więc w sumie po zejściu z promu musieliśmy szybko ją przejechać całą, żeby zdążyć na prom powrotny. Wróciliśmy cali i zdrowi, a wrażenia były niesamowite, bo piękna wyspa, piękne widoki, piękne podjazdy i mocny wycisk – podsumował Pawlicki.