fot. Sebastian Siedlik/media klubowe Unii Tarnów
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Unia Tarnów miała walczyć o powrót do PGE Ekstraligi, tymczasem spadła do 2. Ligi Żużlowej. Tarnowianie wciąż czekają na premierowe zwycięstwo w eWinner 1. Lidze, a w niedzielę zaprezentują się przed własną publicznością po raz ostatni. I chcą pożegnać się z kibicami wygraną z Orłem Łódź.

 

– Plan na niedzielny mecz? Zakończyć sezon wygraną u siebie, pożegnać się z ligą z honorem – zaznacza menadżer Unii, Paweł Baran, na łamach serwisu polskizuzel.pl. Jaskółki wystąpią w optymalnym zestawieniu, w jakim do tej pory wystąpili w zaledwie… dwóch meczach. – Takim jechaliśmy dwa mecze i jeden bieg. Wyjazd do Krosna, u siebie z Krosnem i jeden bieg w Ostrowie, bo tam już wywrócili się Koza i Tungate. Potem jeszcze kontuzji doznał Bober i już nie było pełnego składu – wylicza menadżer Unii.

Co prawda optymalne zestawienie – z Rohanem Tungatem i Nielsem Kristianem Iversenem – na papierze może robić wrażenie, to jednak nie wszyscy zawodnicy są w optymalnej dyspozycji. – Nie są w pełni sił. Iversen jechał dwa mecze w Szwecji i do nas przyjeżdża z marszu. Bober też jest świeżo po wyleczeniu kontuzji. Na papierze wyglądamy na mocnych, ale łatwo nie będzie, bo są problemy – zaznacza Paweł Baran.

Co dalej z żużlem w Tarnowie? Przypomnijmy, że trwają poszukiwania nowego prezesa, pewne zmiany zaszły już także w radzie nadzorczej klubu. – Są zmiany w klubie, są nowe osoby w radzie, jest plan naprawczy. Jak jest pomysł, to wierzę, że szybko wrócimy do pierwszej ligi – przyznaje menadżer Unii.