Patryk Dudek w niedzielnym meczu z Orlen Oil Motorem Lublin potwierdził swoją świetną formę w drugiej części sezonu. Polak był częścią kwartetu, który zdobył aż 50 z 51 punktów dla KS Apatora Toruń i tylko w biegu 11 musiał na mecie oglądać plecy rywala, gdy pokonał go Dominik Kubera. Senior Aniołów czuje, że jest w optymalnej formie i wierzy, że jego drużyna będzie w stanie zawalczyć o udział w wielkim finale PGE Ekstraligi.
Patryk Dudek tegoroczny sezon zaczynał z pewnymi problemami. Mimo zdobywanych punktów sam mówił o tym, że nie jest w pełni zadowolony ze swojej prędkości na motocyklu. Kulminacją kłopotów było domowe spotkanie z ebut.pl Stalą Gorzów. W nim Dudek zdobył tylko jeden punkt z bonusem i zakończył swój udział na trzech biegach. Druga część sezonu przyniosła jednak odrodzenie polskiego seniora. Od wtedy regularnie przywozi dwucyfrowe wyniki dla Apatora, a do tego zasłużył na już dwie dzikie karty w cyklu SGP. Pierwszą otrzymał na rundę we Wrocławiu, druga wciąż czeka na wykorzystanie, gdyż Dudka zobaczymy w Toruniu. Sam zawodnik przyznał, że dla niego sezon rozpoczął się od nowa wraz ze startem fazy play-off.
– To co się działo przed play-offami, to i tak czy się wygrywa, czy się przegrywa ważne, żeby być w play-offach. Zawsze mówię, że się w play-offach zaczyna od nowa sezon i dobrze dzisiaj pojechaliśmy, zrobiliśmy maksymalną robotę, jeśli chodzi o seniorów. Tym bardziej, że Emil wracał po kontuzji, więc super. – mówił Patryk Dudek.
Trudno nie zgodzić się z zawodnikiem KS Apatora Toruń. Anioły miały spore problemy w trakcie fazy zasadniczej, a nawet w ćwierćfinałach, gdy w ich szeregach zabrakło Emila Sajfutdinowa. Apator trafił z formą na idealny moment sezonu, co daje nadzieje na awans do finału pomimo tego, że we wszystkich 18 meczach odjechanych do tej pory, Torunianie wygrywali tylko 7-krotnie. Dużą pomocą okazał się tor, który wydaje się być skrojony pod upodobania trójki liderów toruńskiego klubu. Sam Dudek przyznał jednak, że żużel zmienił się na tyle, iż nawet znając swój owal, nie można bezmyślnie powtarzać ustawień, które działały na treningach.
– Pomimo, że tor jest zawsze podobny, sprzęt i ustawienia są różne na meczu. Może był taki sam, jak wcześniej, jednak ja dzisiaj jechałem troszkę inaczej, dopasowało i to jest najważniejsze. Żużel się tak zmienił, że ciężko jest jechać tak samo typu: „po dwóch biegach zrobię zmianę i to zadziała”. – kontynuował Dudek po zakończonym meczu z Orlen Oil Motorem Lublin.
Teraz przed Dudkiem jeden z najważniejszych meczów sezonu, a także jego dotychczasowej przygody w barwach toruńskiego klubu. KS Apator Toruń ma okazję wrócić do finału PGE Ekstraligi po raz pierwszy od 2016 roku. Polak nie był jednak w stanie stwierdzić, czy 51 punktów to wystarczająca zaliczka przed meczem w Lublinie.
– Wy jesteście dziennikarzami, sprawdźcie statystyki. Ja tylko mogę powiedzieć, że chyba jesteśmy w optymalnej formie i czasie i będziemy walczyć, żeby dobrze pojechać w Lublinie, bo jest duża szansa, żeby wjechać do finału. – zakończył Dudek.
Półfinałowy rewanż pomiędzy Orlen Oil Motorem Lublin i KS Apatorem Toruń już w najbliższą niedzielę. Spotkanie ma rozpocząć się o 19:30 i na ten moment wydaje się być jedynym niezagrożonym meczem tego weekendu. Ze względu na prognozy pogody wszystkie pozostałe play-offowe mecze zaplanowane na dni 13-15 września mogą zostać odwołane.
REKLAMA, +18
Żużel. Dramat Stali na koniec sezonu! Poważny wypadek lidera
Żużel. Lider Apatora z dwuletnią umową! „Jestem bardzo podekscytowany”
Żużel. Oni dostaną dzikie karty? Znów ma być wiele krajów
Żużel. Został dziś ogłoszony, a… prowadzi rozmowy z innymi klubami! Saga z Sadurskim jeszcze potrwa
Żużel. Do trzech razy sztuka. Apator w końcu pokona Stal na Motoarenie?
Żużel. Wilki odkrywają karty! To on poprowadzi krośnian