Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Patryk Dudek nie był w stanie wywalczyć sobie awansu do cyklu SGP i wiele wskazuje na to, że kolejny rok spędzi poza najważniejszymi indywidualnymi zawodami w żużlu. Turniej SGP Challenge nie był jego ostatnim występem w Pardubicach w tym roku. Polak prosto z Torunia wraca do Czech, żeby wystartować w legendarnym turnieju o Zlatą Prillbę. Z tego powodu po meczu w Toruniu zapytaliśmy go o odczucia z SGP Challenge i o samopoczuciu przed startem w Pardubicach.

 

Patryk, jak czujesz się po Grand Prix Challenge na bardzo trudnym torze. Myślisz, że mogłeś wczoraj zrobić coś więcej, aby awansować do Grand Prix?

No tak, celem było to, żeby ten cały sezon przygotowywać się pod tę finałową rundę Grand Prix Challenge, żeby wrócić to elity, jednak to jest inny żużel, jeśli chodzi o zawody rangi mistrzostw świata. Nie wygląda to tak ładnie, jeśli chodzi o tory, przygotowanie, jak w Ekstralidze, że jeśli mamy jakieś nierówności, to będzie to niefajne. W Grand Prix, w eliminacjach jeździmy w każdych warunkach i to jest trochę inny świat. Cóż nie udało się, ja można powiedzieć, już to wyparłem, to już jest historia, za rok mamy żużel, on się nie kończy w tym roku i ja będę walczyć dalej. 

Dominik Kubera mówił, że start był po prostu fatalny, zgadasz się z nim?

Przygotowanie tego toru to tak, ale to chyba są jakieś względy regulaminowe, gdzie my jako zawodnicy nie mamy na to wpływu. Tor musiał być, nie wiem, jak to nazwać, przekopany. Musiała powstać dziura, gdzie pod torem na linii start meta były puszczone kable. To ewidentnie nie wyszło w Pardubicach, bo to był śmieszny start. 

Nawet Frederik Jakobsen się zakopał z hakiem. 

Staliśmy na dość twardej nawierzchni, wpadaliśmy w dość miękką nawierzchnię i później znowu było twardo. Ja na przykład startując bieg po biegu w tym samym miejscu, nie dosięgałem nogami do ziemi i na palcach stawałem, więc był to dyskomfort. Wszyscy na szczęście mieliśmy prawie wyrównane szanse z tego startu, może poza pierwszym polem, gdzie z pół metra przy krawężniku było w miarę twarde. 

Rozumiem, że wracasz do Pardubic walczyć o kolejną Zlatą Prillbę?

Tak, to są bardzo przyjemne zawody. Jeździłem tam przeważnie przy chyba 25 stopniach i ten klimat w Pardubicach zawsze był ciepły. Najprawdopodobniej jutro tak nie będzie, będzie dość zimno, pochmurnie jak dzisiaj i tej przyjemności może nie będzie, ale ja bardzo polecam kibicom z całej Polski i świata przyjechać na trzy dni i pobawić się w tym czeskim klimacie, bo naprawdę to jest fenomenalny speedway na zakończenie sezonu.

ROZMAWIAŁ HUBERT GRABOWSKI

CZYTAJ TAKŻE

Żużel. Brąz dla Torunia! Pechowa Stal bez szans na Motoarenie (RELACJA)

Żużel. Znamy skład Apatora na sezon 2025! Dwa ważne nazwiska dołączają do Aniołów!

REKLAMA, +18