fot. Paweł Prochowski
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Do tak z pozoru obrazoburczej tezy, przekonała mnie niedawna wypowiedź byłego prezesa Falubazu – Marka Jankowskiego. Trudno odmówić umocowania takiej teorii. Wszak większość najbardziej medialnych, najważniejszych wydarzeń sportowych sezonu definitywnie odwołano, zaś żużel wciąż tylko odracza. Pytanie co odracza – ostateczną egzekucję, czy start sezonu, mimo że z poślizgiem?

Przyjmijmy optymistycznie, że zmagania ruszą. W jakim kształcie, czy z pełną liczbą rund SGP, SoN-em i SEC – to już drugorzędna, wbrew pozorom, kwestia. Obecna gra toczy się o to, czy speedway w ogóle zaistnieje, a okazja przednia, bowiem ma szanse zaistnieć w masowej świadomości i takim zakresie terytorialnym. Najpóźniej, by przeprowadzić większość istotnych zawodów, można ów start ogłosić w czerwcu. Wówczas, licząc do końca października, mamy jeszcze 5 miesięcy, czyli około 20 weekendów i to nie biorąc pod uwagę, skrajnego pomysłu, by liga rywalizowała w dni powszednie. To wystarczający czas, by poupychać w kalendarzu najważniejsze zawody i jeszcze zmieścić ligi.

Sponsorzy z ich kłopotami, dotacje samorządowe, wysokość budżetów i ewentualne renegocjacje kontraktów, to w brutalnej rzeczywistości kryzysu, jednak historie wtórne i ważne w późniejszym dopiero okresie, bowiem dziś nikt nie jest Nostradamusem, by przewidzieć rozwój wypadków i skutki, jakie koronawirus po sobie zostawi. Spalonej ziemi bym się nie spodziewał, ale efekty, dramatyczne efekty, gospodarka, ta globalna i ta lokalna odczuje boleśnie. Wirus już odciska piętno na naszym życiu, zbierając tragiczne żniwo wśród zarażonych, przy tym dając się we znaki nam, szeregowym Kowalskim, których stopniowo i coraz drastyczniej dosięgają nieszczęścia finansowe macierzystych firm. To zaczyna bezpośrednio doskwierać, zatem po unormowaniu sytuacji, bo co do tego, że nastąpi nie mam wątpliwości, znacznie trudniej będzie wysupłać grosiki na rozrywkę. Powtórki ze słynnej „Hiszpanki” z lat 1918-1920 nie będzie, ale gospodarka będzie zmuszona lizać rany i rozpędzać się ponownie. Im dłużej trwa pandemia, tym gorzej dla wszystkich – to banał, ale należy mieć świadomość, że tak to właśnie wygląda. Mimo wszystko jednak, zaryzykuję tezę, że jeśli najdalej do końca maja zdołamy wirusa spacyfikować, skutki dla każdego z nas nie będą aż tak dotkliwe. To optymistyczny, acz wciąż realny scenariusz, patrząc na sukces Chińczyków i czas jaki im to zajęło. Wtedy wyposzczeni, po bardzo długim oczekiwaniu, do tego gnuśniejący w czterech ścianach, pozbawieni największych wydarzeń z igrzyskami i futbolowym EURO na czele, tłumnie ruszymy na żużlowe obiekty.

I tu speedway może dodatkowo wygrać. Medialnie. Nawet Głos Pcimia, głodny nowych, interesujących tematów, rzuci się jak ćma do światła na jedne z nielicznych rozgrywanych zawodów sportowych. Telewizja, która dziś liczy straty, paradoksalnie, może na opóźnionym starcie zmagań również zyskać. Przecież reklama, nawet po pandemii, będzie istniała, a reklamodawców interesuje skuteczność, czyli innymi słowy odbiorcy, a tych żużlowym transmisjom, w opisanych okolicznościach przyrody, z pewnością nie braknie. Baa, przybędzie wielu nowych. Będąc jednymi z nielicznych na rynku, a być może jedynymi, jako dyscyplina, żużel może jedynie zyskać, podobnie jak posiadająca prawa transmisji stacja telewizyjna.

Trzymajmy więc mocno kciuki, stosując się przy tym bezwarunkowo do wszelkich zaleceń, by wirusa zdołano jak najpilniej zdusić i spacyfikować. Głównie po to, by zebrał możliwie niewielkie w skali problemu, dramatyczne żniwo, ale też ze względu na własne bezpieczeństwo, nie tylko to finansowe no i wreszcie dla naszego ukochanego speedway`a. Oby normalność wróciła prędko, a kichnięcie, zamiast tradycyjnego „na zdrowie”, nie kończyło się wulgarnym „spierdalaj”.

PRZEMYSŁAW SIERAKOWSKI

4 komentarze on Żużel paradoksalnie wygra na pandemii? To prawdopodobne, ale…
    pikantni nad wyraz
    1 Apr 2020
     12:19pm

    …i znowu bluzga w puencie, ludzie ! czy wy macie jakiś odgórny prikaz, żeby bluzgać w puencie ??? Koerber bluzga, Sierakowski bluzga… takimi tanimi chwytami chcecie zdobyć czytelnika i wyprzedzić konkurencję ??? dobry dziennikarz potrafi zrobić tak, by puenta miała swoją moc bez uciekania w wulgaryzmy… komu chcecie zaimponować ?
    rozbisurmanionej gównażerii, lumpom, a może szewcom ? pewnie szewcom… bluzgnąć potrafi byle gówniarz, to żaden kunszt, co z tego, że tekst dobry jak na koniec nafajdane w dymiący talerz z obiadem podany właśnie do stołu, nie czujecie tego ? to groteska, tekst na poziomie, a na koniec puenta dla plebsu czy też mniej rozgarniętej gawiedzi, trzeba mieć klasę, a nie obniżać poprzeczkę, a nadmierna pikanteria zabija smak, jak to drzewiej pisał poeta: „Nie pieprz Pietrze pieprzem wieprza, wtedy puenta będzie lepsza”…

      TeżPiter
      1 Apr 2020
       9:25pm

      Twoim komentarzem jestem bardziej zniesmaczony, niż dobrym „spierdalaj” ku rozbawieniu w tych niewesołych czasach. Wulgaryzm odpowiednio użyty jest właśnie sztuką , czasem nie można go zastąpić bo „straci moc”. A może dobrze byłoby też nie obrażać nikogo ?

        pikantni nad wyraz
        1 Apr 2020
         10:53pm

        @TeżPiter
        …twój też mnie zniesmaczył, wulgaryzmy nie mają już mocy, są wyświechtane, bluzgają wszyscy w koło, ileż można się nimi jarać ? ileż mogą bawić ? to tak jak śmiać się ze starych przebrzmiałych dowcipów w nieskończoność, wulgaryzmy są już passe, trzeba szukać inteligentnych rozwiązań, nietuzinkowych puent, rozwijać język, a nie schlebiać niewyszukanym, najprostszym gustom, powinno to iść na odwrót, piszący powinien zachęcać do zgłębiania języka, rozwoju osobowości, a nie zniżać się do poziomu najmniej rozgarniętego, przeciętnego czytelnika, licząc na poklask…

          TeżPiter
          2 Apr 2020
           9:55pm

          Chyba z powodu swojego „przeintelektualizowania” nie jesteś w stanie pewnych rzeczy pojąć , ale to już Twój problem.

Skomentuj

4 komentarze on Żużel paradoksalnie wygra na pandemii? To prawdopodobne, ale…
    pikantni nad wyraz
    1 Apr 2020
     12:19pm

    …i znowu bluzga w puencie, ludzie ! czy wy macie jakiś odgórny prikaz, żeby bluzgać w puencie ??? Koerber bluzga, Sierakowski bluzga… takimi tanimi chwytami chcecie zdobyć czytelnika i wyprzedzić konkurencję ??? dobry dziennikarz potrafi zrobić tak, by puenta miała swoją moc bez uciekania w wulgaryzmy… komu chcecie zaimponować ?
    rozbisurmanionej gównażerii, lumpom, a może szewcom ? pewnie szewcom… bluzgnąć potrafi byle gówniarz, to żaden kunszt, co z tego, że tekst dobry jak na koniec nafajdane w dymiący talerz z obiadem podany właśnie do stołu, nie czujecie tego ? to groteska, tekst na poziomie, a na koniec puenta dla plebsu czy też mniej rozgarniętej gawiedzi, trzeba mieć klasę, a nie obniżać poprzeczkę, a nadmierna pikanteria zabija smak, jak to drzewiej pisał poeta: „Nie pieprz Pietrze pieprzem wieprza, wtedy puenta będzie lepsza”…

      TeżPiter
      1 Apr 2020
       9:25pm

      Twoim komentarzem jestem bardziej zniesmaczony, niż dobrym „spierdalaj” ku rozbawieniu w tych niewesołych czasach. Wulgaryzm odpowiednio użyty jest właśnie sztuką , czasem nie można go zastąpić bo „straci moc”. A może dobrze byłoby też nie obrażać nikogo ?

        pikantni nad wyraz
        1 Apr 2020
         10:53pm

        @TeżPiter
        …twój też mnie zniesmaczył, wulgaryzmy nie mają już mocy, są wyświechtane, bluzgają wszyscy w koło, ileż można się nimi jarać ? ileż mogą bawić ? to tak jak śmiać się ze starych przebrzmiałych dowcipów w nieskończoność, wulgaryzmy są już passe, trzeba szukać inteligentnych rozwiązań, nietuzinkowych puent, rozwijać język, a nie schlebiać niewyszukanym, najprostszym gustom, powinno to iść na odwrót, piszący powinien zachęcać do zgłębiania języka, rozwoju osobowości, a nie zniżać się do poziomu najmniej rozgarniętego, przeciętnego czytelnika, licząc na poklask…

          TeżPiter
          2 Apr 2020
           9:55pm

          Chyba z powodu swojego „przeintelektualizowania” nie jesteś w stanie pewnych rzeczy pojąć , ale to już Twój problem.

Skomentuj