W niedzielnym hicie 13. kolejki PGE Ekstraligi zawodnicy ebut.pl Stali Gorzów rozgromili na własnym torze rozgromili reprezentantów Betart Sparty Wrocław 55:35. Najsłabiej w drużynie gorzowskiej spisał się Oskar Fajfer, który zdobył trzy punkty w czterech startach – tyle samo co junior Stalowców, Jakub Stojanowski, w trzech biegach. Po zawodach mówił o swojej postawie i spięciu z Artiomem Łagutą.
– Cieszę się z wyniku, jak i z tego, że pojechała cała drużyna. Fajnie, że wygraliśmy ten mecz tak wysoko. Co prawda przed nami jeszcze jeden mecz, ale pokazaliśmy dziś, że należy się nam to drugie miejsce po rundzie zasadniczej – powiedział po spotkaniu Oskar Fajfer. Po trzynastu spotkaniach, Stal Gorzów ma na koncie 19 punktów, a ich bezpośredni rywal w walce o drugie miejsce, Sparta Wrocław, 17. W dodatku przed gorzowianami mecz stosunkowo łatwiejszy – zmierzą się oni z „Bykami” z Leszna na wyjeździe, a wrocławianie na własnym torze podejmą prowadzące w tabeli „Koziołki” z Lublina. Wydaje się więc, że szanse Spartan na przeskoczenie Stalowców są niewielkie.
Oskar Fajfer w niedzielnym meczu najbardziej zapadł w pamięć poprzez ostrą, widowiskową walkę z Artiomem Łagutą w biegu trzynastym. Po zakończeniu wyścigu, żużlowiec ekipy znad Warty podjechał do Rosjanina z pretensjami.
– Nie mogę zgiąć ręki. Dostałem z tylnego koła po niej, a to koło ma bardzo dużo obrotów. Tak naprawdę on we mnie wjechał. Raz, że mnie ta ręka od uderzenia bardzo boli, a dwa, że prawie spowodował mój upadek, bo odbiłem się od bandy. Ratowałem się już na jednym kole – zdradził po meczu reprezentant Stali Gorzów. – Ściganie w tym biegu było piękne, oczywiście, ale no nic z tego nie wyszło z mojej strony. Jechaliśmy na 5:1, a przez ten atak ostry, zostałem zrzucony na ostatnią pozycję – dodał Fajfer.
Jeszcze pół godziny przed meczem w Gorzowie lekko padało. Plandeka leżała na torze cały weekend. Ostatnio, kiedy w Gorzowie wyłożono plandekę na tor, zakończyło się to kilkugodzinną parodią żużla i obustronnym walkowerem dla ekip z Gorzowa i Grudziądza, bowiem zawodnicy obu drużyn odmówili jazdy. Na szczęście tym razem odbyło się bez przekładania i odwoływania zawodów.
–W ogóle nie było żadnego tematu, żeby nie jechać. Wiedzieliśmy, że spotkanie może się delikatnie opóźnić, ale wszyscy byli w gotowości. Tor przygotowany był świetnie. On musi pasować, nie ma takich tłumaczeń, że deszcz, zmienne warunki. Każdy robił punkty, trzeba było się dobrze dostroić po prostu do niego. Po ściągnięciu plandeki widzieliśmy, że krawężnik jest przemoczony, aczkolwiek małe prace na torze i toromistrze zdołały go doprowadzić do fajnego ścigania.
Zużel. Patryk Dudek w dobrym nastroju przed rewanżem! „Jest duża szansa, żeby wjechać do finału”
Żużel. Tarcia w Rybniku! Grzegorz Walasek zły na trenera!
Żużel. PSŻ Poznań żegna kolejnego zawodnika!
Żużel. Sztab kryzysowy we Wrocławiu. Fatalne prognozy na żużlowy weekend!
Żużel. Koniec sagi! Jasna przyszłość Macieja Janowskiego!
Żużel. Łaguta włączył tryb play-off. Co za liczby!