Po piątkowym meczu z Moje Bermudy Stalą Gorzów znów mieszane odczucia mógł mieć Oliver Berntzon. Szwed zanotował dobry wynik indywidualny, pokonał na trasie Bartosza Zmarzlika, ale jego zespół zanotował ósmą porażkę z rzędu. Po zawodach 29-latek opowiedział nam o pamiętnym siódmym wyścigu oraz ocenił swoją dyspozycję.
ŻUŻEL MOŻESZ OBSTAWIAĆ DO 500 ZŁOTYCH BEZ RYZYKA W FUKSIARZ.PL. ZAREJESTRUJ SIĘ TUTAJ
W rywalizacji z gorzowianami Berntzon dostał aż sześć okazji do startów. Mariusz Staszewski, widząc dobrą dyspozycję zawodnika, zastąpił nim Grzegorza Walaska. Ostatecznie w dorobku Szweda znalazło się dziewięć punktów.
– Oczywiście z części biegów mogę być zadowolony. W środku meczu miałem serię 3,2,3, więc takie wyścigi cieszą. Trudno powiedzieć, że w biegu piętnastym było słabo tylko przez to, że nie zdobyłem punktów. Wtedy spotyka się czterech najlepszych zawodników i nie jest łatwo. Walczyłem z Szymonem, ale on był szybszy i przyjechał przede mną. Jest nad czym pracować, aby było lepiej – mówił Berntzon.
O biegu kończącym drugą serię zmagań w Ostrowie Wielkopolskim z pewnością będzie się mówiło jeszcze przez długie tygodnie. Niewykluczone, że starcie Szweda z Bartoszem Zmarzlikiem zgarnie nagrodę za najciekawszy wyścig sezonu. Czy zatem był to najlepszy bieg karierze Berntzona?
– Możliwe, że to jeden z lepszych. Kiedy wygrywasz z Bartkiem, to znaczy, że to był dobry wyścig. Z nim nie wygrywa się często. Musisz być bardzo skupiony i mądrze jechać, bo Bartek wykorzysta każdy błąd. Bardzo się cieszę, że wygrałem i to było świetne, ale nie chcę się nad tym za bardzo skupiać, bo chcę wygrywać w każdym biegu – komentował senior beniaminka PGE Ekstraligi.
Patrząc na statystyki zawodnika z Anderstorp łatwo można odnieść wrażenie, że bardzo ważny dla niego był udany mecz we Wrocławiu. Właśnie wtedy sięgnął on po 11 punktów z bonusem. Od rywalizacji ze spartanami nie notuje on już występów poniżej ośmiu oczek.
– Czuję się dobrze przez cały sezon. Miałem trochę problemów z silnikami przez pierwsze trzy mecze. Było też trochę pecha. Potem było sporo przerwy i wyszedł dobry mecz we Wrocławiu. Tam nie było perfekcyjnie, ale od tamtego momentu idzie lepiej zarówno w Polsce, jak i w Szwecji. Cieszę się z progresu, ale pracujemy, bo chcę punktować coraz skuteczniej – podsumował Oliver Berntzon.
Żużel. Zszedł na najniższy szczebel i to się opłaciło. Chciałby wrócić do Gdańska jako lider
Żużel. Co ze zdrowiem Buczkowskiego? Bajerski mówi o gotowości na Orła
Żużel. Pawlicki nie jest zadowolony po GKM-ie. „Mogliśmy wygrać wyżej”
Żużel. Niskie temperatury dały się we znaki żużlowcom. „Na szczęście miałem farelkę, którą wstawiłem sobie do boksu”
Żużel. Przed meczem zorganizowano mu helikopter. Zawody odjechał bez zdobyczy punktowej
Żużel. Odjechał dwa spotkania w jeden dzień. Teraz czeka go intensywny weekend