Oliver Berntzon. fot. materiały prasowe TŻ Ostrovia
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Po piątkowym meczu z Moje Bermudy Stalą Gorzów znów mieszane odczucia mógł mieć Oliver Berntzon. Szwed zanotował dobry wynik indywidualny, pokonał na trasie Bartosza Zmarzlika, ale jego zespół zanotował ósmą porażkę z rzędu. Po zawodach 29-latek opowiedział nam o pamiętnym siódmym wyścigu oraz ocenił swoją dyspozycję.

 

ŻUŻEL MOŻESZ OBSTAWIAĆ DO 500 ZŁOTYCH BEZ RYZYKA W FUKSIARZ.PL. ZAREJESTRUJ SIĘ TUTAJ

W rywalizacji z gorzowianami Berntzon dostał aż sześć okazji do startów. Mariusz Staszewski, widząc dobrą dyspozycję zawodnika, zastąpił nim Grzegorza Walaska. Ostatecznie w dorobku Szweda znalazło się dziewięć punktów.

– Oczywiście z części biegów mogę być zadowolony. W środku meczu miałem serię 3,2,3, więc takie wyścigi cieszą. Trudno powiedzieć, że w biegu piętnastym było słabo tylko przez to, że nie zdobyłem punktów. Wtedy spotyka się czterech najlepszych zawodników i nie jest łatwo. Walczyłem z Szymonem, ale on był szybszy i przyjechał przede mną. Jest nad czym pracować, aby było lepiej – mówił Berntzon.

O biegu kończącym drugą serię zmagań w Ostrowie Wielkopolskim z pewnością będzie się mówiło jeszcze przez długie tygodnie. Niewykluczone, że starcie Szweda z Bartoszem Zmarzlikiem zgarnie nagrodę za najciekawszy wyścig sezonu. Czy zatem był to najlepszy bieg karierze Berntzona?

– Możliwe, że to jeden z lepszych. Kiedy wygrywasz z Bartkiem, to znaczy, że to był dobry wyścig. Z nim nie wygrywa się często. Musisz być bardzo skupiony i mądrze jechać, bo Bartek wykorzysta każdy błąd. Bardzo się cieszę, że wygrałem i to było świetne, ale nie chcę się nad tym za bardzo skupiać, bo chcę wygrywać w każdym biegu – komentował senior beniaminka PGE Ekstraligi.

Patrząc na statystyki zawodnika z Anderstorp łatwo można odnieść wrażenie, że bardzo ważny dla niego był udany mecz we Wrocławiu. Właśnie wtedy sięgnął on po 11 punktów z bonusem. Od rywalizacji ze spartanami nie notuje on już występów poniżej ośmiu oczek.

– Czuję się dobrze przez cały sezon. Miałem trochę problemów z silnikami przez pierwsze trzy mecze. Było też trochę pecha. Potem było sporo przerwy i wyszedł dobry mecz we Wrocławiu. Tam nie było perfekcyjnie, ale od tamtego momentu idzie lepiej zarówno w Polsce, jak i w Szwecji. Cieszę się z progresu, ale pracujemy, bo chcę punktować coraz skuteczniej – podsumował Oliver Berntzon.