Janusz Kołodziej. fot. Jędrzej Zawierucha

Janusz Kołodziej udowodnił swoje przywiązanie do leszczyńskich barw i mimo spadku Fogo Unii postanowił pozostać w drużynie, aby powalczyć o szybki powrót do elity. Doświadczony zawodnik ma świadomość dużej presji, która jest nakładana na jego zespół, ale nie przejmuje się nią i jest bardzo ciekawy torów w Metalkas 2. Ekstralidze.

 

Duży pech sprawił, że w minionym sezonie Fogo Unia Leszno pożegnała się z PGE Ekstraligą, lecz działacze postanowili działać szybko i konkretnie. Prawdziwym hitem było zatrzymanie Janusza Kołodzieja, a także pozostałych zawodników. Skład jak na warunki Metalkas 2. Ekstraligi robi ogromne wrażenie, więc oczywisty jest fakt, że kibice nie wyobrażają sobie innego scenariusza niż awans. Lider Byków liczy, że los tym razem nie będzie podkładał kłód pod nogi i leszczynianie szybko wrócą do elity.

– Ja nie pamiętam sezonu, żeby nie było presji. Zawsze ona jest, ale to właśnie fajne w tym sporcie. Trzeba umieć z tym żyć, a właściwie jesteś od tego uzależniony. Na pewno chcemy jak najszybciej awansować, nie będzie łatwo, bo nasi przeciwnicy mają ten sam plan. Ostatnio mamy trochę pecha i chciałbym go odczarować, żebyśmy mogli jechać cały czas swoim optymalnym składem. Chcemy pokazać swoją siłę, wierzę w to bardzo i mam nadzieję, że w tym roku to się wydarzy. To był nas największy problem przez ostatnie dwa lata. Jeśli uda nam się odczarować, to o wynik się nie boje – stwierdził Janusz Kołodziej na antenie „Radia Elka”.

Żużel. Mocne wyznanie Kołodzieja! Wspomniał o kończeniu kariery!

Żużel. Dobre informacje od Kołodzieja! Są efekty rehabilitacji

Poprzednie sezony pokazują, że nie zawsze faworyt wywiązywał się ze swojej roli. W minionym sezonie faworyzowana Abramczyk Polonia Bydgoszcz przeżyła prawdziwe rozczarowanie po finale z Innpro ROW-em Rybnik, a podobny scenariusz miał miejsce, także w 2022 roku, gdy Falubaz Zielona Góra miał zostawić w tyle resztę stawki, a ostatecznie uległ Cellfast Wilkom Krosno. Lider Fogo Unii podkreśla, że mają zamiar ciężko pracować przez cały sezon, aby być w dobrej dyspozycji na najważniejszą część rozgrywek.

– Mamy kilka przykładów i nie ma w ogóle żadnej pewności, bo tak naprawdę wszystko może się wydarzyć. Na pewno naszym celem jest to, żeby dobrze jechać w sezonie, ale też dojechać do końca sezonu. Wtedy musimy pojechać całym składem, całą swoją siłą i nie dać się po drodze wytrącić z dobrego poziomu. Cały rok na pewno będziemy dużo pracować, bo bardzo nam zależy na tym, żeby od razu awansować i na nic nie czekać. Nie jest to łatwe, ale to jest nasz najważniejszy cel i będziemy robić wszystko, aby tak się stało – mówi Janusz Kołodziej.

Żużel. Pawlicki mówi o transferze i rozstaniu z Falubazem! O to jedzie z Lwami (WYWIAD)

Żużel. Oto plany TVP! Będzie więcej żużla, szef Canal+ prostuje!

Dla niektórych zawodników Fogo Unii tory drużyn Metalkas 2. Ekstraligi będą nowością. Wiele osób uważa, że to może być ich największy problem, lecz Kołodziej zupełnie się tym nie przejmuje. Przytoczył sytuacje, w której obawiał się zawodów na torze w Łodzi, a ostatecznie wyszły w jego wykonaniu bardzo dobrze.

– To prawda, ale jeździłem w zawodach typu SEC i tak naprawdę przez całą karierę żużlową byłem na każdym torze. Nawet w Łodzi pamiętam, że nie jeździłem na nowym torze i się go najbardziej obawiałem. Przy okazji SECa i IMP okazało się, że mi bardzo sprzyja. Wydaje mi się, że przyszły sezon będzie bardzo fajny i ciekawy. Wiele osób patrzy na to, że „nieznane tory to nie wiadomo jak będzie”, ale to jest coś fajnego, bo czasami jak jeździmy ciągle na tym samym, to potrafi nam się znudzić. Spotkałem się z taką opinią kibiców, że ta liga jest ciekawsza od PGE Ekstraligi. Wiadomo, każdy patrzy na swój sposób, ale to znowu jest bardzo duży pozytyw – powiedział.