Max Fricke wraca do zdrowia po upadku w Mildurze, przez który nie mógł dalej walczyć w mistrzostwach Australii. Żużlowiec ma być gotowy do jazdy za kilka tygodni, aby rozpocząć ligowe zmagania w Wielkiej Brytanii i Polsce. 28-latek cieszy się na myśl, że przyjdzie mu rywalizować z rodakami w Speedway Grand Prix, ale na samym torze nie będzie żadnych ulg dla innych Australijczyków.
Max Fricke po przeciętnej rundzie w Gillman liczył, że Mildura okaże się dla niego szczęśliwa w mistrzostwach. W pierwszym starcie doszło do wypadku, gdzie Australijczyk uderzył mocno kolanem, a po drugim starcie zrezygnował z jazdy. Pomimo pojedynczych występów, 28-latek skupił się na powrocie do zdrowia.
– Nie czuje się źle – mówi lider BAYERSYSTEM GKM-u Grudziądz dla Speedway Stara. – Miałem naprawdę bliskie spotkanie z zawodnikami. Uderzyłem naprawdę mocno kolanem w kierownice, kiedy upadałem. Niestety, ale ten upadek dał popalić mojemu kolanu, więc musiałem poświęcić trochę czasu na powrót do zdrowia. Nadal ciężko trenuje, ale za kilka tygodni będę w pełni sił.
OGLĄDAJ LEICESTER LIONS W BRITISH SPEEDWAY NETWORK
Fricke’a zabrakło również w mistrzostwach Oceanii, przez co nie uzyskał on przepustki do walki o Grand Prix Challenge. Jako, że Australijczyk będzie stałym uczestnikiem w 2025 roku, jego ostatnią szansą jest pozostanie w czołowej szóstce. Sam zainteresowany dopisał sobie utrzymanie do listy celów na tegoroczny sezon.
– To będzie pierwszy raz od kilku dobrych lat, kiedy to nie wystąpię w Grand Prix Challenge. Nadal mogę się zakwalifikować przez Speedway Grand Prix i w to będę celował. Jedziemy tam po to, aby wygrywać mistrzostwa. Czołowa szósta to kolejny cel z wielu, które postawiłem sobie na sezon. Cały czas coś poprawiamy. Nie zmieniłem jednak czegoś wielce znaczącego, ponieważ usprawniamy nasze obecne ustawienia.
Mark Lemon ma spory ból głowy, jeżeli mowa o Speedway of Nations. Wielu zawodników jest gotowych do jazdy, ale miejsca są raptem trzy. Do tego aż czterech Australijczyków powalczy o miano mistrza świata, starając się zatrzymać rozpędzonego Bartosza Zmarzlika. Fricke ma nadzieje, że ich postawa przełoży się na wsparcie dyscypliny z ich rodzimego kraju.
– To naprawdę świetna sprawa dla australijskiego żużla. Mam nadzieję, że zyskamy nieco wsparcia w naszym kraju i coś ruszymy do przodu. Generalnie to jesteśmy naprawdę mocną nacją. (…) Jest nas czterech w Grand Prix, a w składzie mamy byłego mistrza – Chrisa Holdera. Są również chłopacy, którzy aspirują do cyklu jak Jaimon Lidsey czy Rohan Tungate. „Lemo” ma naprawdę ciężki orzech do zgryzienia, ale to jego zadanie. Moim jest jazda – przyznaje.
Żużel. Motocykle znów będą ryczeć w Rawiczu? To oni odbudowują ten ośrodek!
Żużel. Pawlicki był jedną nogą poza Falubazem! Teraz mówi o walce o medale!
Brady Kurtz, Jack Holder i Max Fricke razem zdobywali młodzieżowe laury oraz stopniowo rozwijali swoje kariery. Każdy z nich stopniowo dorastał do pewnego poziomu, co wreszcie znalazło swoje odbicie w Speedway Grand Prix. Australijczyk nie ma zamiaru odpuszczać kolegom z toru, ale cieszy się, że razem wystartują.
– Z mojego punktu widzenia, w Grand Prix jest piętnastu innych żużlowców, z którymi rywalizuję. Jednak miło widzieć, że Jack (Holder) i Brady (Kurtz) w cyklu. Jesteśmy tego samego wieku, razem dorastaliśmy na żużlowych torach. Ścigamy się razem odkąd mieliśmy po 9-10 lat. Miło widzieć, że poczyniliśmy postęp w karierach i udało nam się dostać na szczyt żużlowego świata, jakim jest Grand Prix – odpowiada zadowolony.
Leicester Lions zdobyli srebrny medal, wykorzystując atut domowego toru. Fricke był zdecydowanym liderem zespołu, na którym oparto sukces ekipy z Beamount Park. Początki bywały jednak trudne, a niektórzy zawodnicy musieli się przestawić ze słynnego Monmore Green na szerszy tor w Leicester.
– Chłopaki zaczęli jechać naprawdę dobrze od momentu, kiedy dogłębnie poznali tor i stworzyliśmy atut domowego toru. To zawsze pochłania sporo czasu, szczególnie kiedy przechodzisz z Wolverhampton Wolves. Sam (Masters) był tam przez wiele lat. Naprawdę miło zobaczyć, że udało im się znaleźć odpowiednie ustawienia – kończy.
Żużel. Pech młodego żużlowca. Fani chcą mu pomóc
Żużel. Ależ słowa Zmarzlika o Motorze! Dlatego zostaje!
Żużel. Junior tłumaczy wybór Polonii. Jest zachwycony atmosferą
Żużel. Zagraniczny junior już za chwilę?! Są nowe szczegóły!
Żużel. Włókniarz nie dał rady Sparcie… bez czterech gwiazd! (RELACJA)
Żużel. Motor Lublin znów zadziwił całą Polskę! Oto nowe stroje!