Jakub Krawczyk. fot. Jarosław Pabijan
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Po sezonie 2022 kilka klubów znalazło się w potrzebie jeśli chodzi o obsadzenie formacji juniorskiej. Obserwowaliśmy więc sporo ruchów młodzieżowców, nawet tych dopiero zaczynających swoją przygodę z żużlem. Tym, który nie dał się namówić na przenosiny do innego klubu z kolei Jakub Krawczyk. Młodzieżowiec wybrał dalsze starty w Arged Malesie Ostrów Wielkopolski.

 

18-latek kilka razy pozytywnie zaskoczył w tegorocznych zmaganiach w PGE Ekstralidze. Wielu kibiców ma w pamięci jego występ z GKM-em Grudziądz. Na obiekcie Gołębi zgarnął on 12 punktów w sześciu startach. Ten i część innych występów przełożyła się na zainteresowanie innych klubów.

– Nie będę opowiadał, że nikt się nie odzywał i nikt nie namawiał mnie do przeprowadzki, bo to byłaby nieprawda. Tych propozycji było właściwie dosyć sporo, tylko, że ja przecież mam umowę w Ostrowie do końca wieku juniora. I po prostu potencjalne zainteresowane kluby raz, że musiałyby zapłacić, a dwa, z mojej strony takie odejście z Ostrowa nie do końca byłoby fair – mówi Jakub Krawczyk w rozmowie z Tygodnikiem Żużlowym.

Klubem, który potrzebował zakontraktować młodzieżowca był m.in. Motor Lublin. W przyszłorocznych rozgrywkach juniorem nie będzie już bowiem Wiktor Lampart. Mistrzowie Polski ostatecznie wyciągnęli zawodnika z innego klubu, ale nie okazał się nim Krawczyk, a Bartosz Bańbor.

– Faktycznie, w niektórych klubach brakuje młodzieżowców, ale uznałem, że zostaję. Tym bardziej, że ja przecież jestem cały czas na kontrakcie amatorskim. Są dopiero plany z przejściem na zawodostwo, ale nie chciałem od razu rzucać się na głęboką wodę i podpisywać pierwszy kontrakt i to w zupełnie innym klubie. Nie do końca ja to widziałem, bo sam musiałbym o wszystkim myśleć i samodzielnie to wszystko ogarnąć, co na pewno nie byłoby łatwe. Jeszcze dojazdy, jak na przykład do Lublina, który jest jednak bardzo daleko od mojego domu. Na pewno nie byłoby to proste. Dlatego wolę spróbować przejść na zawodostwo w Ostrowie. Jest swój prezes, są trenerzy: Kamil Brzozowski i Mariusz Staszewski i wiem czego się spodziewać i na co liczyć, a nie zostanę sam na pastwę losu – komentuje utalentowany ostrowianin.

Okazuje się, że numer do młodego żużlowca wybierał nie tylko jeden sternik z PGE Ekstraligi. Zawodnik zdecydował się jednak na dalsze starty w klubie, w którym zrobiło się o nim głośno. W przyszłym roku chce on stanowić o sile ostrowskiej formacji młodzieżowej.

– Miałem też inne propozycje z PGE Ekstraligi. Było kilka telefonów, kilka rozmów przeprowadziliśmy, ale skończyło się tak naprawdę na jednym telefonie z reguły. Ja mam podpisany kontrakt w Ostrowie, do końca wieku juniora. I wiele telefonów się urywało, jak dotarło do nich, że jest duża kara do opłacenia, jakby ktoś chciał mnie wykupić – zaznacza Jakub Krawczyk.

Ostrowscy kibice liczą, że podobnie jak w sezonie 2021, juniorzy będą bardzo mocnym punktem Arged Malesy. Po zebraniu doświadczenia w PGE Ekstralidze to właśnie zawodnicy Mariusza Staszewskiego uznawani są za tych, którzy mogą sprawić, że spadkowicz będzie czarnym koniem eWinner 1. Ligi. W odwodzie pozostają też Sebastian Szostak, Jakub Poczta i Kacper Grzelak.

Cały wywiad z Jakubem Krawczykiem możecie przeczytać w najnowszym Tygodniku Żużlowym. Jest on dostępny w kioskach lub TUTAJ.

CZYTAJ TAKŻE:

Żużel. Stalowcy wrócili do treningów. „O gotowość Andersa nie ma się co obawiać” – PoBandzie – Portal Sportowy (po-bandzie.com.pl)

Żużel. Dziś urodziny „Zorro”! Grattis på födelsedagen, Magnus! – PoBandzie – Portal Sportowy (po-bandzie.com.pl)