Powoli opada kurz po ostatnich dużych zmianach w Stelmet Falubazie Zielona Góra. Po tym, jak ze stanowiska zrezygnowali dotychczasowy prezes i przewodnicząca rady nadzorczej stery objął szef klubu sprzed pięciu lat, czyli Adam Goliński. O nagłych roszadach, zmieniającym się żużlu, budowaniu mocnego klubu z Grodu Bachusa, a także o tym kogo chciałby dołożyć do zespołu rozmawiamy w poniższym wywiadzie.
Wieści o nagłej rezygnacji Wojciecha Domagały i Moniki Zapotocznej były dla środowiska mocno zaskakujące. Czy były to planowane zmiany przez większościowego udziałowca klubu?
Akcjonariusze zostali zaskoczeni decyzją zarządu o rezygnacji z pełnionych funkcji. Było to zatem kompletne zaskoczenie dla wszystkich. Także dla nas.
Z miasta płyną rożne głosy w tym temacie. Jedni radni mówią o dużym szoku, drudzy o uspokajają kibiców. Jak zatem wygląda relacja na linii klub-miasto w tym momencie?
Pierwsze kilka dni były pełne niejasności. Wobec sensacyjnych doniesień naturalne są pytania i obawy głównych zainteresowanych sprawą. Jednak już w pierwszych dniach mojej pracy w Klubie okazało się, że rozmowa Klubu z Miastem może być prowadzona na właściwym poziomie i można szybko dokonywać ważnych ustaleń.
Żużel. ROW powtórzył błąd z 2020 roku? Wcale nie muszą spaść! – PoBandzie – Portal Sportowy
Wraca Pan na stanowisko prezesa po blisko pięciu latach. Mocno żużel zmienił się przez ten czas?
Zmienił się, zawodnicy są młodsi (śmiech – dop.red.). W świecie zmienia się otoczenie, okoliczności, ludzie, a więc i żużel musi. Świat żużla wobec wszędzie obecnej telewizji stał się bardziej bezpośredni. Wszystko jest świetnie podane, a zawodnicy jeżdżą na lepszych motocyklach i są szybsi. Ten sport jest dziś bardziej dofinansowany, jest z tego wiele korzyści. Są też i minusy – większe dysproporcje finansowe w Klubach, wysokie ceny sprzętu, koszty organizacji i zaplecza. Z tych powodów myślę, że trzeba inaczej patrzeć na ten sport niż kiedyś. Na szczęście jednak wciąż chodzi w nim o to, kto szybciej objedzie cztery kółka i która drużyna zdobędzie 46 punktów w meczu.
Czym zajmował się Pan przez ten czas przerwy od prezesury w Falubazie?
Prowadzę kancelarię adwokacką o profilu gospodarczym od wielu lat. Zespół ludzi, z którymi współpracuję i którzy świetnie wykonują swoją pracę jest zaskoczony obrotem sprawy, ale uważam, że nadal będziemy sobie radzić. Nigdy nie baliśmy się trudnych spraw i radzimy sobie z nimi. Zajmuję się też innymi aktywnościami, ale to nie miejsce, aby o tym opowiadać.
Przychodzi Pan do zbudowanej już drużyny. Jest w niej nowa gwiazda, czyli Leon Madsen. Jak Pan ocenia ostatnie okienko transferowe i czy dołożył Pan do tego wielkiego transferu swoją „cegiełkę”?
Myślę, że zespół jest solidny. Co prawda, Leon ma drugiego Duńczyka, z którym będzie mógł koty drzeć, ale widziałem ich już razem ze sobą na Gali Falubazu 2024 i świetnie się wspólnie bawili. Stąd liczę, że Leon będzie stabilnym filarem drużyny. W kwestii dołożenia kogoś do zespołu, to oczywiście, że chciałbym coś dołożyć, ale z tego, co znam się na przepisach, to już Dominika Kubery w tym roku nie można namówić… (śmiech – dop.red.).
W ostatnim czasie kluczową rolę w klubie odgrywał Piotr Protasiewicz. Działał w parkingu, ale też przy rozmowach z zawodnikami. Kibice dalej mogą być spokojni o to, że będzie miał dużo do powiedzenia w klubie?
Spokojnie. Jesteśmy z Piotrem w dobrych relacjach i kontakcie. Piotr ma stabilną sytuację i na dniach mamy podpisać kontrakt na kolejne lata pracy Piotra w Klubie.
Gdy był Pan poprzednio na stanowisku, to nigdy nie ukrywał dużych ambicji. Jaki ma Pan zatem cel sportowe na sezon 2025?
Stabilny i dobry wynik przez cały sezon – to podstawowy cel. To da podstawę do budowania na nowo silnej ligowej marki Falubazu.
Dziękuję za rozmowę.
Dziękuję również.
Rozmawiał BARTOSZ RABENDA
Żużel. Pickering jest świadomy problemów. Wie jak je wyeliminować
Żużel. Zaskakujący obrót spraw w Lesznie. To jeszcze nie koniec?
Żużel. Ogromne wydatki faworyta ligi. Na jaw wychodzą nowe informacje
Żużel. GKM zatrzyma wielki talent? Kończy mu się kontrakt
Żużel. Jadą w plastronach, a producent sprzedaje ich kevlary! Prezes tłumaczy
Żużel. Rusza zbiórka po fatalnym wypadku Daniela Kaczmarka! Pomóżmy „Danielsowi”!