Foto: Mateusz Wójcik, Falubaz Zielona Góra
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Darcy Ward przez wielu skazywany był na sukces. Trudno znaleźć eksperta, który zaprzeczyłby, że Australijczyk miał papiery na to, aby zostać mistrzem świata. Kto wie, czy Bartosz Zmarzlik obecnie cieszyłby się z drugiego tytułu indywidualnego mistrza globu, gdyby Darcy Ward nadal ścigał się na żużlu. Dziś życie australijskiej gwiazdy wygląda inaczej. Czarny sport nadal pełni jednak ważną rolę w jego życiorysie. Ward dołączy do klubu North Brisbane junior motorcycle.

Po tragicznym w skutkach wypadku w 2015 roku Darcy Ward na jakiś czas odciął się od świata speedwaya. Po kilku latach powrócił jednak w innej roli. Co jakiś czas organizuje turnieje w Australii, pomaga także młodym zawodnikom w rozwoju. Dzięki jego doświadczeniu oraz wiedzy młodzi chłopcy coraz chętniej decydują się na karierę żużlową. Australijczyk podpisał właśnie kontrakt ze swoim lokalnym klubem North Brisbane junior motorcycle.

– Jestem podekscytowany mogąc oficjalnie ogłosić, że doszedłem do porozumienia z moim lokalnym klubem w North Brisbane. Cieszę się niezmiernie, że będę mógł tam pracować i pełnić ważną funkcję. Poprzedni prezes, Joel Eaton oraz Andrew Brooks zrobili kawał dobrej roboty przez ostatnie lata. Wprowadzili klub na odpowiednią ścieżkę rozwoju. Czuję, że to ogromna szansa dla społeczności żużlowej i wszystkich zaangażowanych w nią osób. Zorganizujemy zawody BRTS Darcy Ward Speedway Championship, które będą składać się z pięciu rund – napisał Darcy Ward na swoim profilu na Facebooku.