Piotr Pawlicki fot. Paweł Prochowski
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Ostatnie sytuacje oraz wpisy leszczyńskiego klubu świadczą o tym, że praktycznie przesądzone jest zakończenie współpracy z Pawlickim. Dużo się mówi o wysokich wymaganiach finansowych Piotra nieadekwatnych do jego obecnej formy. Mimo tego zainteresowane współpracą z zawodnikiem są kluby z Wrocławia i Częstochowy.

 

W ostatnich dniach powstało duże zamieszanie wokół Piotra Pawlickiego. Prezes Piotr Rusiecki po przegranym meczu w Gorzowie przepraszał leszczyńskich kibiców za zachowanie byłego kapitana. Zawodnik po raz kolejny po słabszym meczu nie wyszedł z drużyną pod sektor gości. Ten zarzut padał już po wcześniejszych meczach, nawet i w zeszłym roku. Były indywidualny mistrz Polski chciał zapewne wyrazić frustrację gorszym występem, lecz w ten sposób nie przybliża się do swoich fanów, a wręcz oddala.

Piotr od paru sezonów ewidentnie zmaga się z problemami sprzętowymi. Utalentowany jeździec z roku na rok coraz bardziej oddala się od ścisłej czołówki świata, w której jeszcze niedawno miał okazję rywalizować. Jako junior zdobywał wiele trofeów, takie jak MIMP, IMŚJ i wiele innych. Był uznawany za jeden z największych talentów i wróżono mu bogatą karierę. Bogaty jest niestety tylko w środki, które pochłania z kasy Fogo Unii. Od początku startów porównywano go razem z Bartoszem Zmarzlikiem, w których było widać miedzy nimi nutkę rywalizacji. Niestety już wraz z pierwszym seniorskim sezonem obie kariery skręciły w zupełnie różne strony. Bartosz zaczął regularnie zdobywać medale IMŚ, a Piotr wyleciał z hukiem z Grand Prix. Dwukrotny indywidualny mistrz świata co roku jest czołowym zawodnikiem PGE Ekstraligi, a Pawlicki z roku na rok gaśnie w oczach.

„Piter” jest znany również z ciężkiego charakteru. Zarzucano mu nieprofesjonalne prowadzenie swojej ścieżki sportowej. Choć w ostatnich latach da się zauważyć, iż zdecydowanie poprawił swoje przygotowanie fizyczne, lecz nie wiadomo jak to wygląda z zapleczem sprzętowym. Zawodnik często wymieniał osoby w swoim teamie i wielu zarzucało mu straszny chaos. Być może z tego względu żaden z lepszych specjalistów nie chce z Piotrem współpracować lub on sam z nimi nie chce mieć do czynienia. Przykładem może być Kacper Woryna, który po wpuszczeniu do swojego teamu Rafała Lewickiego zaczął być jednym z filarów Włókniarza Częstochowa.

Ostatnie sytuacje oraz wpisy leszczyńskiego klubu świadczą o tym, że praktycznie przesądzone jest zakończenie współpracy z Pawlickim. Dużo się mówi o wysokich wymaganiach finansowych Piotra nieadekwatnych do jego obecnej formy. O tym również wypowiedział się na naszym portalu Rufin Sokołowski. Gorsze występy nie skutkują bowiem brakiem zainteresowania na rynku. Jest wręcz przeciwnie, ponieważ dwie czołowe drużyny, czyli Betard Sparta Wrocław i zielona-energia.com Włókniarz Częstochowa chętnie widziałyby „Pitera” w swoim składzie. Spartanie mają więcej do zaoferowania, albowiem przebili częstochowską ofertę, a sam zawodnik ma bliżej do Wrocławia. Kolejnym argumentem może być obecność Macieja Janowskiego, czyli przyjaciela Piotra. Wielu dziennikarzy sugerowało, że Piotr po usłyszeniu wrocławskiej oferty zerwał negocjacje z Włókniarzem. Z naszych informacji wynika, że wychowanek leszczyńskiej Unii odezwał się do klubu spod Jasnej Góry i oczekuje większej kwoty za podpis, niż tej oferowanej w Sparcie Wrocław. Nie wiadomo czy „Lwy” się na to zgodzą, ponieważ jednym z marzeń Michała Świącika jest sprowadzenie Maksyma Drabika do swojego zespołu. Sęk w tym, że zawodnicy nie są do końca przekonani do tego transferu, więc sam klub ma duży ból głowy.

Wrocławianie w dalszym stopniu nie wiedzą również czy do startów wróci Artiom Łaguta. W przypadku braku odwieszenia Rosjan, Pawlicki zastąpi miejsce Artioma, a w przeciwnym wypadku nowego pracodawcy zmuszony będzie szukać Gleb Czugunow. Częstochowianie stracą zatem najlepszą parę juniorską, czyli Świdnickiego i Miśkowiaka. Spekuluje się, że Miśkowiak zajmie miejsce zawodnika U24, a Świdnicki pożegna się z zespołem. W takim razie Włókniarz jest zmuszony zbudować silną formację seniorską. Dołączyć ma Mikkel Michelsen w miejsce Lindgrena oraz któryś z dwójki Drabik-Pawlicki zamiast Bartosza Smektały.

Zatem w najbliższym czasie obie drużyny mają o czym myśleć w sprawie swoich drużyn, a sam zawodnik stanie przed podjęciem bardzo ważnej decyzji odnośnie swojej przynależności klubowej.

Sprawdź – Rufin Sokołowski: W Unii dzieje się coś niedobrego. Piotr Pawlicki jest człowiekiem, który ciągle chce więcej pieniędzy

Sprawdź – Prezes przeprasza kibiców za zawodnika. Piotr Pawlicki opuści Byki?