Ostatnie sytuacje oraz wpisy leszczyńskiego klubu świadczą o tym, że praktycznie przesądzone jest zakończenie współpracy z Pawlickim. Dużo się mówi o wysokich wymaganiach finansowych Piotra nieadekwatnych do jego obecnej formy. Mimo tego zainteresowane współpracą z zawodnikiem są kluby z Wrocławia i Częstochowy.
W ostatnich dniach powstało duże zamieszanie wokół Piotra Pawlickiego. Prezes Piotr Rusiecki po przegranym meczu w Gorzowie przepraszał leszczyńskich kibiców za zachowanie byłego kapitana. Zawodnik po raz kolejny po słabszym meczu nie wyszedł z drużyną pod sektor gości. Ten zarzut padał już po wcześniejszych meczach, nawet i w zeszłym roku. Były indywidualny mistrz Polski chciał zapewne wyrazić frustrację gorszym występem, lecz w ten sposób nie przybliża się do swoich fanów, a wręcz oddala.
Piotr od paru sezonów ewidentnie zmaga się z problemami sprzętowymi. Utalentowany jeździec z roku na rok coraz bardziej oddala się od ścisłej czołówki świata, w której jeszcze niedawno miał okazję rywalizować. Jako junior zdobywał wiele trofeów, takie jak MIMP, IMŚJ i wiele innych. Był uznawany za jeden z największych talentów i wróżono mu bogatą karierę. Bogaty jest niestety tylko w środki, które pochłania z kasy Fogo Unii. Od początku startów porównywano go razem z Bartoszem Zmarzlikiem, w których było widać miedzy nimi nutkę rywalizacji. Niestety już wraz z pierwszym seniorskim sezonem obie kariery skręciły w zupełnie różne strony. Bartosz zaczął regularnie zdobywać medale IMŚ, a Piotr wyleciał z hukiem z Grand Prix. Dwukrotny indywidualny mistrz świata co roku jest czołowym zawodnikiem PGE Ekstraligi, a Pawlicki z roku na rok gaśnie w oczach.
„Piter” jest znany również z ciężkiego charakteru. Zarzucano mu nieprofesjonalne prowadzenie swojej ścieżki sportowej. Choć w ostatnich latach da się zauważyć, iż zdecydowanie poprawił swoje przygotowanie fizyczne, lecz nie wiadomo jak to wygląda z zapleczem sprzętowym. Zawodnik często wymieniał osoby w swoim teamie i wielu zarzucało mu straszny chaos. Być może z tego względu żaden z lepszych specjalistów nie chce z Piotrem współpracować lub on sam z nimi nie chce mieć do czynienia. Przykładem może być Kacper Woryna, który po wpuszczeniu do swojego teamu Rafała Lewickiego zaczął być jednym z filarów Włókniarza Częstochowa.
Ostatnie sytuacje oraz wpisy leszczyńskiego klubu świadczą o tym, że praktycznie przesądzone jest zakończenie współpracy z Pawlickim. Dużo się mówi o wysokich wymaganiach finansowych Piotra nieadekwatnych do jego obecnej formy. O tym również wypowiedział się na naszym portalu Rufin Sokołowski. Gorsze występy nie skutkują bowiem brakiem zainteresowania na rynku. Jest wręcz przeciwnie, ponieważ dwie czołowe drużyny, czyli Betard Sparta Wrocław i zielona-energia.com Włókniarz Częstochowa chętnie widziałyby „Pitera” w swoim składzie. Spartanie mają więcej do zaoferowania, albowiem przebili częstochowską ofertę, a sam zawodnik ma bliżej do Wrocławia. Kolejnym argumentem może być obecność Macieja Janowskiego, czyli przyjaciela Piotra. Wielu dziennikarzy sugerowało, że Piotr po usłyszeniu wrocławskiej oferty zerwał negocjacje z Włókniarzem. Z naszych informacji wynika, że wychowanek leszczyńskiej Unii odezwał się do klubu spod Jasnej Góry i oczekuje większej kwoty za podpis, niż tej oferowanej w Sparcie Wrocław. Nie wiadomo czy „Lwy” się na to zgodzą, ponieważ jednym z marzeń Michała Świącika jest sprowadzenie Maksyma Drabika do swojego zespołu. Sęk w tym, że zawodnicy nie są do końca przekonani do tego transferu, więc sam klub ma duży ból głowy.
Wrocławianie w dalszym stopniu nie wiedzą również czy do startów wróci Artiom Łaguta. W przypadku braku odwieszenia Rosjan, Pawlicki zastąpi miejsce Artioma, a w przeciwnym wypadku nowego pracodawcy zmuszony będzie szukać Gleb Czugunow. Częstochowianie stracą zatem najlepszą parę juniorską, czyli Świdnickiego i Miśkowiaka. Spekuluje się, że Miśkowiak zajmie miejsce zawodnika U24, a Świdnicki pożegna się z zespołem. W takim razie Włókniarz jest zmuszony zbudować silną formację seniorską. Dołączyć ma Mikkel Michelsen w miejsce Lindgrena oraz któryś z dwójki Drabik-Pawlicki zamiast Bartosza Smektały.
Zatem w najbliższym czasie obie drużyny mają o czym myśleć w sprawie swoich drużyn, a sam zawodnik stanie przed podjęciem bardzo ważnej decyzji odnośnie swojej przynależności klubowej.
Sprawdź – Prezes przeprasza kibiców za zawodnika. Piotr Pawlicki opuści Byki?
Ten Piterek to powinien zejść ligę niżej.
Żużel. Kończyłby dziś 45 lat. W Hastings zadzwonił telefon…
Żużel. Zszedł na najniższy szczebel i to się opłaciło. Chciałby wrócić do Gdańska jako lider
Żużel. Co ze zdrowiem Buczkowskiego? Bajerski mówi o gotowości na Orła
Żużel. Pawlicki nie jest zadowolony po GKM-ie. „Mogliśmy wygrać wyżej”
Żużel. Niskie temperatury dały się we znaki żużlowcom. „Na szczęście miałem farelkę, którą wstawiłem sobie do boksu”
Żużel. Przed meczem zorganizowano mu helikopter. Zawody odjechał bez zdobyczy punktowej