Krono-Plast Włókniarz Częstochowa wygrał na własnym stadionie z Gezet Stalą Gorzów aż 54:36. Duża w tym zasługa niepokonanego tego dnia Piotra Pawlickiego. Popularny „Piter” przy Olsztyńskiej wyglądał znakomicie, notując występ godny prawdziwego lidera zespołu. Tuż po zakończonym meczu rozmawialiśmy z wychowankiem Unii Leszno.

Rozmawiam z Piotrkiem Pawlickim – bohaterem dzisiejszego spotkania. Piter, przede wszystkim ogromne gratulacje z okazji zwycięstwa. Jak podsumujesz ten mecz?

Dobrze się jechało, świetny wynik drużyny, każdy z nas może być dziś zadowolony z siebie po tym meczu. Natomiast to już było, minęło. Przeanalizujemy jeszcze trochę to spotkanie w busie z teamem oraz pewnie z trenerem i tyle. Oczywiście przyjemnie jest analizować takie spotkania jak dzisiaj, w których większość rzeczy szło po naszej myśli, natomiast następne wyzwanie to pojedynek w Toruniu i na tym się skupiamy.

Żużel. Nowy komentator w Canal+! To były żużlowiec Stali

 

No właśnie, teraz czeka was wyjazd do Torunia. Wiemy, że to trudny teren i też bardzo mocny rywal. Jak nastawienie przed tym spotkaniem?

Oczywiście, że Toruń jest bardzo trudnym rywalem, ale obecnie w Ekstralidze nie ma łatwych przeciwników. Między innymi dzisiejszy nasz mecz pokazał, że każdy może wygrać z każdym. Również, jadąc do Lublina, pokazaliśmy, że w drużynie jest dobra energia i siła rażenia. Dzisiaj to potwierdziliśmy, wygrywając na własnym torze. Nastawienie jest więc oczywiste – jedziemy po zwycięstwo, a co z tego wyjdzie, zobaczymy. Myślę, że to dzisiejsze spotkanie dodatkowo nas umocni i spowoduje, że jeszcze bardziej uwierzymy w swoją wartość.

Żużel. Komarnicki rozczarowany po laniu od Włókniarza! On martwi najbardziej!

Żużel. Piekielnie szybki Kurtz nie uratował Sparty! Motor górą we Wrocławiu! (RELACJA)

Czy mógłbyś nam zdradzić, z czego wynika tak gruntowna poprawa startów? Wygrywałeś dzisiaj niemal każdy z nich.

Ostatnio przerzuciłem tyle sprzętu, żeby poprawić moje starty, że nie wiem, czy kiedykolwiek w swojej karierze tyle tego pozmieniałem. Aż sam się w końcu w tym pogubiłem. Dzisiaj wszystko mi pasowało, ale spokojnie, bez jakiegoś hurraoptymizmu. Wtorek i środa mam mecze w Szwecji oraz Danii, w piątek jedziemy do Torunia. Jutro jeszcze może troszeczkę będę myślał o tym spotkaniu, ale od wtorku już koncentruję się na kolejnych meczach.

Także podsumowując: bardzo się cieszę, że wygrywałem starty i byłem szybki na trasie. Będę dalej konsekwentnie pracował, żeby tak to wyglądało w dalszej części sezonu.

Tak na koniec, Piotrek, fantastycznie Cię widzieć takiego szczęśliwego i oby tak dalej!

Dziękuję bardzo.

Rozmawiał MAKSYMILIAN KOKOTT