Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Niemiecki zawodnik Ben Ernst zebrał w minionym sezonie wiele pochwał. Z bardzo dobrej strony pokazał się w barwach MSC Wolfe Wittstock. W nadchodzących rozgrywkach 18-latek zamierza zrobić kolejny krok naprzód w swojej karierze.

– Cały czas chcę iść i do przodu i czynić postępy. Myślę, że poprzedni sezon w barwach Wittstock nie był najgorszy. Chcę, aby kolejny był jeszcze lepszy. Sprzętowo jestem dobrze przygotowany. Korzystam z silników przygotowywanych przez Matthiasa Kroegera i tak naprawdę czekam tylko, aby móc wyjechać na tor – mówi nam niemiecki junior. 

Ostatni atak zimy, który nawiedził naszych zachodnich sąsiadów, Ernst – podobnie jak kilku innych zawodników – wykorzystał do jazd na lodzie. 

– Była fajna zabawa. Niedaleko mnie, obok Stralsundu, jest jezioro, na którym jeździłem już parę lat temu. Teraz, z racji sprzyjającej pogody, można było to powtórzyć i nie ukrywam, że było miło znów pojeździć po przerwie na motocyklu. Cały czas rozważam również wyjazd do Chorwacji, aby tam potrenować i spasować motocykle przed sezonem. Wszystko jednak zależy od ograniczeń pandemicznych – kontynuuje Ernst. 

W nadchodzącym sezonie utalentowany żużlowiec ponownie będzie zawodnikiem Orła Łódź. Podobnie jak w poprzednim roku, na zasadzie wypożyczenia będzie startował w Wittstock. Ernst nie ukrywa jednak, że liczy również na starty w Łodzi.

– Mam nadzieję, że moja forma będzie na tyle dobra, że dostanę szansę startów w Łodzi. Podstawa w sezonie 2021 to dobra jazda dla Wittstock i jeśli się uda, to wystartowanie w finale mistrzostw świata juniorów. Mam nadzieję, że uzyskam nominację do startu w tych rozgrywkach – podsumowuje były mistrz świata juniorów w klasie 250cm.