Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

W niedzielę czeka nas dokończenie 6. kolejki PGE Ekstraligi, w tym hit tej serii spotkań, czyli Betard Sparta Wrocław podejmie lidera tabeli – Moje Bermudy Stal Gorzów. Wcześniej natomiast – niejako na rozgrzewkę – będziemy świadkami meczu w Toruniu, gdzie miejscowy eWinner Apator pojedzie z Eltrox Włókniarzem Częstochową. Oba te mecze zapowiadają się niezwykle interesująco i zarówno w meczu we Wrocławiu jak i w Toruniu niezwykle ciężko wskazać faworyta, wydarzyć może się dosłownie wszystko. Miejmy nadzieje, żeby tylko pogoda dopisała, a żużlowcy wraz z kibicami na trybunach przygotują dla nas niesamowite emocje.

Rozpędzone Anioły kontra będące pod ścianą Lwy – kto zapisze sobie dwa duże punkty do tabeli?

Nie tak początek sezonu wyobrażali sobie kibice z Częstochowy. Przed startem rozgrywek stawiali Włókniarz w roli zespołu aspirującego do medalu, nawet do złota, a tymczasem drużyna ma ogromne problemy. Nie dość, że zespół przegrywa i nie zdobywa punktów, to wydaje się, że atmosfera w drużynie daleka jest od idealnej. Po ostatnim przegranym meczu u siebie z Wrocławiem, prezes Michał Świątek nie wytrzymał i w pomeczowym wywiadzie mocno wypowiedział się o swojej drużynie, a szczególnie zaatakował lidera drużyny Leona Madsena, który w tydzień temu pojechał najsłabsze zawody od lat. Prezes oskarżył swojego zawodnika o to, że wspólnie ze swoim tunerem w Ekstralidze testuje nowe silniki.

Jak na razie za największy zawód można uznać transfery, jakie przeprowadził Włókniarz, każdy z trzech nowych zawodników jeździ zdecydowanie poniżej oczekiwań. W teorii wydawały się to znakomite ruchy na rynku transferowym, pozyskano młodych i ambitnych zawodników, ale w praktyce wygląda to na tę chwile inaczej. Największe pretensje kibice CKM-u mają do Kacpra Woryny, który ewidentnie nie może odnaleźć się w nowym środowisku. Nieznacznie lepiej jest z jego kolegą, czyli Bartoszem Smektałą, ale rewelacji też nie ma, jeździ w kratkę i w niczym nie przypomina samego siebie z najlepszych czasów Unii Leszno.

Jak do tej pory największym pozytywem, a zarazem nadzieją na lepsze wyniki, są częstochowscy juniorzy, a szczególnie Jakub Miśkowiak. W ostatnim meczu był on liderem drużyny zdobywając najwięcej punktów, pokazując jak ogromne możliwości w nim drzemią. Tak naprawdę tylko do formacji juniorskiej nie można się „przyczepić”, robią swojej a nawet i więcej. Właśnie tutaj Włókniarz będzie szukał swojej szansy na zwycięstwo w niedzielnym meczu, ponieważ para gości przynajmniej na papierze wygląda zdecydowanie lepiej niż juniorska para Apatora.

Natomiast zawodnicy z Torunia wjechali w ten sezon bardzo dobrze i już przez niektórych są uważani jako największe pozytywne zaskoczenie Ekstraligi. Jest to najmłodszy zespół, w którym widać chemię między zawodnikami a to procentuje dobrymi wynikami. W Toruniu nieśmiało zaczyna się mówić o play-offach, a tylko przypomnijmy, że przed sezonem zespół ten był przez niektórych skazywany na walkę o ligowy byt.

Ostatnie mecze pomiędzy tymi zespołami mogą napływać dużym optymizmem drużynę gości, którzy wygrywali w Toruniu w 2017 i 2019 roku. Na tym torze bardzo dobrze czuje się lider Leon Madsen który musi wrócić na właściwe tory, jeśli Włókniarz chce wywieźć korzystny rezultat z Torunia i zacząć się wspinać w górę ligowej tabeli. Wydaje się to idealne miejsce na przełamanie dla Lwów.

Awizowane składy:

Eltrox Włókniarz Częstochowa
1. Leon Madsen
2. Jonas Jeppesen
3. Bartosz Smektała
4. Kacper Woryna
5. Fredrik Lindgren
6. Jakub Miśkowiak
7. Bartłomiej Kowalski

eWinner Apator Toruń
9. Paweł Przedpełski
10. Jack Holder
11. Adrian Miedziński
12. Petr Chlupac
13. Chris Holder
14. Justin Stolp
15. Krzysztof Lewandowski

Początek meczu: godz. 15:15

Hit we Wrocławiu

Jedyną niepokonaną drużyną w PGE Ekstralidze jest Stal Gorzów, która jednocześnie jest liderem z kompletem zwycięstw. Co warte podkreślenia, aż trzy zwycięstwa zespól ten odniósł na wyjeździe w pokonanym polu zostawiając chociażby Unie Leszno. Tydzień temu odnieśli pewne zwycięstwo w derbach Lubuskich, nie pozostawiając Fabulazowi złudzeń kto jest bardziej kompletnym zespołem. Chociaż trzeba podkreślić, że na początku meczu Stal miała ogromne kłopoty w tym meczu, ponieważ po pierwszej serii przegrywali aż 8 punktami. Później to już jednak była deklasacja i ostatecznie drużyna z Gorzowa odniosła pewne zwycięstwo

Humory we Wrocławiu po ostatniej kolejce zdecydowanie się poprawiły, ponieważ Sparta ku zaskoczeniu wszystkich kibiców odniosła pewne wyjazdowe zwycięstwo w Częstochowie. Duet Janowski-Łaguta w tym meczu na torze po prostu fruwał i wyglądało to tak jakby ci zawodnicy jeździli w innej lidze aniżeli zawodnicy Włókniarza. Poza znakomitą postawą wspomnianych liderów swoje robią Czugunow i Bewley, którzy znakomicie uzupełniają się ze swoimi starszymi kolegami z drużyny.

Cały czas pod znakiem zapytania stoi występ Taia Woffinden’a który co prawda w piątek trenował już na torze to wciąż trudno powiedzieć, czy wystąpi w tym spotkaniu. Przypomnijmy, że Brytyjczyk nabawił się kontuzji w starciu w Grudziądzu, gdzie doznał złamania łopatki. Wydaje się, że kwestia występu mistrza świata decydować będzie się do ostatnich chwil przed rozpoczęciem spotkania. Na pewno obecność tego zawodnika obciążyłaby pozostałych zawodników Sparty

Największym smaczkiem niedzielnego spotkania będą starcia Macieja Janowskiego z Bartoszem Zmarzlikiem. Obaj Polacy znajdują się w kapitalnej dyspozycji i w dwójkę otwierają tabele najskuteczniejszych żużlowców PGE Ekstraligi. Średnia podwójnego mistrza świata jest wręcz kosmiczna, wynosi ona 2,905. Co więcej “f-16 “jak często jest nazywany przez kibiców w czterech mecze stracił tylko 2 punkty, a pokonać potrafili go tylko Jason Doyle oraz Patryk Dudek. Czy ta lista po tym meczu się powiększy? Na pewno Bartek najbardziej będzie musiał uważać właśnie na Janowskiego oraz Łagute.

Na nie korzyść Sparty Wrocław działa fakt, że Bartosz Zmarzlik na torze we Wrocławiu czuje się jak ryba w wodzie. W każdym meczu wychowanek Stali Gorzów na stadionie olimpijskim podchodzi pod komplet punktów, a warto też dodać w 2019 roku w znakomitym stylu wygrał tutaj jedną z rund grand prix. Kibice z Gorzowa mogą być pewni, że będzie mocnym punktem swojej drużyny w dzisiejszym starciu.

Pewnym zaskoczenie może być fakt, że w awizowanym zestawieniu wśród gospodarzy brakuje Przemysława Liszki który bardzo słabo zaprezentował się w Częstochowie nie zdobywając ani jednego punktu. Jego miejsce ma zając młodziutki Mateusz Panicz

Awizowane składy:

Moje Bermudy Stal Gorzów:
1. Szymon Woźniak
2. Anders Thomsen
3. Martin Vaculik
4. Marcus Birkemose
5. Bartosz Zmarzlik
6. Wiktor Jasiński
7. Kamil Nowacki

Betard Sparta Wrocław:
9. Tai Woffinden
10. Maciej Janowski
11. Gleb Czugunow
12. Daniel Bewley
13. Artiom Łaguta
14. Mateusz Panicz
15. Michał Curzytek

 Początek spotkania: godz. 19:45.