Za Nicolaiem Klindtem słodko-gorzki sezon w polskich rozgrywkach. Z jednej strony wygrał on eWinner 1. Ligę z Arged Malesą Ostrów Wielkopolski, ale z drugiej pod kątem indywidualnym nie spisywał się tak dobrze jak w poprzednich sezonach. W wywiadzie z naszym portalem Duńczyk opowiedział o przyczynach słabszej dyspozycji i przyznał, że chciałby zostać w klubie na kolejny rok.
W Krośnie przypieczętowaliście zwycięstwo w eWinner 1. Lidze z Arged Malesą Ostrów Wielkopolski. Jak wielka radość panuje w klubie od niedzieli?
Oczywiście radość z tego zwycięstwa w całym ostrowskim środowisku jest bardzo duża. Cieszą się wszystkie osoby związane z klubem. Od kibiców po sponsorów. To jest osiągnięcie każdego z ostrowian, nie tylko zawodników. Myślę jednak, że w klubie świętowanie musiało się dość szybko zakończyć, bo trwają prace nad tym, aby zespół był mocny w kolejnych rozgrywkach.
Otrzymaliście wraz z pozostałymi zawodnikami jakąś specjalną nagrodę za awans?
Jeśli masz na myśli jakąś premię, to nie. Jednak zwycięstwo w eWinner 1. Lidze jest samo w sobie wielkim osiągnięciem i nagrodą za całoroczną pracę. W najbliższą niedzielę będziemy celebrować tę wygraną z ostrowskim środowiskiem. Z kibicami i ze sponsorami.
Przed sezonem nie stawiano Was w roli faworytów do zwycięstwa w całych rozgrywkach. Jaki był zatem Wasz klucz do sukcesu?
Najważniejsze było to, że w naszym zespole naprawdę wszyscy świetnie ze sobą współpracowali. Grzesiek Walasek i Tomek Gapiński okazali się tymi chłopakami, którzy w meczach robili dużą różnicę. Podobnie było w przypadku Patricka Hansena. Za nim jest świetny sezon. Spisywaliśmy się dobrze jako zespół. Ze względu na to, że tor był inny niż zwykle w Ostrowie, znacznej części naszych żużlowców pasował.
Triumf w lidze musi być dla Ciebie osobiście również wielkim wydarzeniem. Jesteś związany z klubem już cztery sezony…
Oczywiście, to dla mnie duża sprawa. Mogę zapisać swoje nazwisko przy tym tytule. To kolejny sukces tego klubu, do którego się przyczyniłem. W 2018 wygraliśmy 2. Ligę, w 2019 awansowaliśmy do finału w pierwszej lidze, a teraz mamy awans do PGE Ekstraligi. Świetnie, że mogłem uczestniczyć w tym bardzo szybkim rozwoju klubu.
Pod kątem indywidualnym nie szło Ci jednak tak dobrze jak w poprzednich sezonach. Znalazłeś już przyczynę dlaczego te rozgrywki tak wyglądały w Twoim wykonaniu?
Chyba wiem, co wydarzyło się w tym sezonie. Jeśli spojrzy się na mój sezon szerzej, to wyraźnie widać, że nie miałem takiej prędkości, jak w zeszłym roku. Czemu? Myślę, że wyniknęło to z wielu rzeczy. Miałem wiele problemów osobistych, borykałem się z urazem nogi, co oznaczało, że nie mogłem prawidłowo biegać i trenować do sierpnia. Poza tym w pierwszej części tego sezonu straciłem dwa najlepsze silniki z zeszłego roku. Tor w Ostrowie bardzo różnił się od tego, do którego byłem przyzwyczajony i miałem problemy ze znalezieniem szybkich linii. W lipcu doznałem urazu kręgosłupa i mocno zraniłem głowę i to też było dla mnie problemem przez długi czas. Lista jest długa… W sumie nie byłem wystarczająco dobry w tym roku i trafił się po prostu bardzo zły sezon, o którym bardzo szybko chcę zapomnieć!
Muszę zapytać Cię o Twoją przyszłość. Wiesz już czy będziesz częścią ostrowskiej drużyny w przyszłym roku?
Na ten moment nie wiem jeszcze czy będę w Ostrowie w przyszłym roku. Oczywiście chciałbym zostać i kontynuować swoją przygodę z tym klubem, ale musimy usiąść, porozmawiać i ustalić jaki jest plan na kolejny rok.
A masz oferty z innych klubów?
Kontaktowały się ze mną inne kluby, ale w tej chwili głównie skupiam się na Ostrowie. Zobaczymy, co będzie dalej. Wiele drużyn jest już zamkniętych, ale mam opcje na wypadek, gdyby nie było dla mnie miejsca w Ostrowie.
Rozmawiał BARTOSZ RABENDA
Żużel. Lublin mistrzem, Grudziądz spadkowiczem. Dziennikarze wytypowali klasyfikację końcową
Żużel. Kuriozalna grafika KLŻ. Specjalista od social mediów poszukiwany
Żużel. Mimo ciężkiej choroby nie przestała kochać żużla. Jej chęć niesienia pomocy może być wzorem dla wielu
Żużel. Kacper Grzelak ma przed sobą ostatni rok w gronie juniorów. „Skupiam się na tu i teraz”
Żużel. Bartosz Zmarzlik zdominował Ekstraligę. Wiemy, ile razy był najlepszy
Żużel. Sparingowa środa za nami. Rybniczanie wygrali z Tauron Włókniarzem