W sobotę – w finale Speedway of Nations – Hans Nielsen oficjalnie po raz ostatni poprowadzi żużlową reprezentację Danii. Do końca roku duńska federacja ma ogłosić nazwisko nowego trenera, a jedną z kandydatur jest… Nicki Pedersen!
– Nie jest żadną tajemnicą, że wielu zawodników się ze mną kontaktuje w celu uzyskania porady czy wskazówek, więc taka funkcja nie byłaby jakimś specjalnym wyzwaniem. I chyba wszyscy są świadomi tego, że sukces w Danii jest najważniejszy, a żużel mnie pasjonuje – mówi żużlowiec w duńskich mediach.
Jak przyznaje zawodnik, bycie trenerem to melodia przyszłości. Obecnie trzykrotny IMŚ skupia się na tym, aby być w pełni gotowym do sezonu 2023. Nicki Pedersen przyznaje jednak, że jedną z przeszkód w ewentualnej przygodzie trenerskiej może być jego indywidualizm.
– Nie wiem nawet, czy zmieściłbym się zmieścił w „normach” naszego związku. Nie unikałem wypowiedzi na trudne tematy, zawsze tak robiłem. Wyprowadziłem kilka ciosów, parę też przyjąłem. Były pewne niejasności, ale teraz chyba jest wszystko dobrze. Ludzie mają szacunek do tego, że mam własne zdanie. Póki co skupiam się na kolejnych sezonach. Na pewno byłbym w stanie pomóc kolegom, a co do posady selekcjonera – w życiu jest zasada „nigdy nie mów nigdy” – podsumowuje Nicki Pedersen.
Żużel. Co szósty chce jechać na „haju”. Sucha statystyka szokuje
Żużel. Sobotniego ścigania w Metalkas 2. Ekstralidze nie będzie! Pogoda już płata figle!
Żużel. Jest dzika karta na niemieckie GP! Odszedł z Landshut, wróci na wielki turniej
Żużel. Manchester dla bogaczy. Ceny powaliły nawet Anglików
Żużel. Zmiany u mistrzów Polski. Nowa nazwa stadionu „Koziołków”
Żużel. Baron zmierzy się z Unią na Motoarenie. Stal jedzie na teren Zmarzlika (ZAPOWIEDŹ)