W żużlu uchodził za jedną z najsympatyczniejszych postaci. Swoim pozytywnym podejściem do życia zarażał innych. Był nie tylko teściem Phila Crumpa oraz dziadkiem Jasona, ale również, o czym mało kto wie, konstrukcyjnym pionierem w żużlu. Przedstawiamy Wam dziś Neila Streeta.
Co ciekawe, w 1952 roku Neil Street zszedł z pokładu łodzi w Southampton mając przy sobie zaledwie 25 funtów. Nikt wówczas nie przypuszczał, że młody chłopak stanie się tak wpływową postacią w światowym żużlu.
W swojej karierze przez 24 sezony „Bill”, bo taki przydomek zyskał Australijczyk, ścigał się na angielskich torach. Najdłużej związany był z klubem Exeter. Na torze uchodził za „długowiecznego”. 21 lipca 1975 roku w meczu Australii przeciwko Reszcie Świata był drugim najlepszym zawodnikiem zespołu i zapisał na swoim koncie 10 oczek. Parę dni później wywalczył trzy punkty przesądzające o zwycięstwie zespołu Australii nad Szwecją. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że miał wówczas 44 lata.
Żużel. Przez to Rew opuścił Byki! Odsłonił kulisy transferu – PoBandzie – Portal Sportowy
Po zakończeniu zawodniczej kariery w 1976 roku Neil Street z powodzeniem odnalazł się jako menadżer zespołów ligowych oraz reprezentacji Australii. To pod jego wodzą „Kangury” zwyciężyły w Drużynowych Mistrzostwach Świata w 1999 roku oraz Pucharze Świata w sezonach 2001 oraz 2002.
W jednym z udzielonych wywiadów przyznał, że najwięcej satysfakcji czerpał z pomagania młodym zawodnikom. – Wielu młodych zawodników zaczynało przy mnie. Byli Simon Wigg czy Simon Cross. Nie wspominając o Marku Lemonie, Leigh Adamsie czy oczywiście Jasonie. Wielu pomieszkiwało ze mną i zawsze chciałem, aby trzymali się na torze i poza nim prostej ścieżki – wspominał na łamach Backtrack Magazine.
Chęć pomocy młodym zawodnikom sprawiła również, iż Street, jako pierwszy, doprowadził do obecności czterozaworowego silnika w żużlu. Wszystko za sprawą Phila Crumpa, którego poznał podczas zawodów w Mildurze. Ten, później, poślubił jego córkę Carole i został jego zięciem. Oczywiście młodego zawodnika Neil wziął pod swoje skrzydła. Zimą, pomiędzy sezonami 1974, a 1975 zaczął poszukiwać rozwiązań, które sprawią, że uzdolniony Phil będzie na torze jeszcze szybszy. Pomysł przyszedł przy pomocy przyjaciela, Ivana Tighe’a. Było nim skonstruowanie czterozaworowego silnika.
– Powiedziałem wtedy, że to dobry pomysł, aby spróbować, ale będzie za drogi w wykonaniu. Ivan odparł, że zapłaci. W ciągu pół godziny mieliśmy wszystko ustalone. Znalazł się nawet kreślarz, który wszystko narysował i… dwa tygodnie później budowaliśmy nasz nowy silnik – wspominał „Bill”.
Żużel. Będzie wielki powrót do Leszna? Zdradza, że było blisko! – PoBandzie – Portal Sportowy
Żużel. Łaguta z tajną bronią! Ma mu dać przewagę nad wszystkimi! – PoBandzie – Portal Sportowy
Na nowej konstrukcji Phil Crump wystartował w mistrzostwach Australii rozegranych na torze w Sydney. – Phil wygrywał wtedy każdy bieg z przewagą jednej trzeciej okrążenia. Kiedy on kończył, kolejny zawodnik wyjeżdżał z trzeciego zakrętu. Oczywiście rekord toru wiadomo do kogo należał. Został wówczas pobity o niemal trzy sekundy! Phil po prostu fruwał na torze – dodawał konstruktor.
Dodać tylko należy, że Neil miał wykształcenie inżynierskie, tym samym mechanikiem żużlowym był doskonałym. W sytuacji, w której prace nad nowym silnikiem Weslake się przedłużały, „Bill” w pewnym momencie obsługiwał, jak sam wspominał, połowę angielskiego rynku.
Weslake czterozaworowy silnik wprowadziło w 1975 roku, dwa lata później w tym samym kierunku poszła Jawa. Neil Street został z rynku skutecznie wyparty, ale warto pamiętać, że to właśnie jego wizja i determinacja sprawiły, że to on jako pierwszy „wypuścił” na tory żużlowe taką jednostkę. Na „swoim” silniku Street startował w dwóch ostatnich sezonach kariery. W ostatnim, 1976, mając 45 lat na „karku”, zdobywał średnio pięć punktów startując w zespole Newport.

Największe sukcesy na żużlowych torach z „podopiecznych” Neila Streeta odniósł oczywiście wielokrotny mistrz świata, Jason Crump, czyli wnuk „Billa”.
– Dziadek nie brał udziału w zbyt wielu moich spotkaniach juniorów, ale gdy już na nich był, zawsze otrzymywałem od niego rady lub zachętę do pracy. Więc mieć go po swojej stronie w Australii to było coś niesamowitego. Neil Street jest mądrym i światowym człowiekiem. Rodzina Streetów była dla mnie wspaniała w pierwszym roku moich startów w Anglii. Oszukiwałem sam siebie, że sam sobie ze wszystkim poradzę, że jestem niezależny i odpowiedzialny i tak dalej, ale kiedy teraz o tym myślę, to oni musieli ciężko pracować, żeby mnie podtrzymać w tym, żebym szedł naprzód i żebym podążał we właściwym kierunku. Będę wdzięczny na zawsze – wspominał w swojej biografii „A World of my own” Jason Crump.
W 2002 roku w Melbourne Neil Street został odznaczony Orderem Zasługi dla Australii – australijskim odpowiednikiem MBE. Neil Street zmarł szóstego października 2011 roku.
Źródła: Backtrack, Speedway Archive
Żużel. Pech młodego żużlowca. Fani chcą mu pomóc
Żużel. Ależ słowa Zmarzlika o Motorze! Dlatego zostaje!
Żużel. Junior tłumaczy wybór Polonii. Jest zachwycony atmosferą
Żużel. Zagraniczny junior już za chwilę?! Są nowe szczegóły!
Żużel. Włókniarz nie dał rady Sparcie… bez czterech gwiazd! (RELACJA)
Żużel. Motor Lublin znów zadziwił całą Polskę! Oto nowe stroje!