Poniedziałkowy wieczór w świecie żużlowym należał do Tomasza Golloba i Piotra Protasiewicza. Wszystko za sprawą specjalnego odcinka „Czarnego charakteru”. „Szczerze jak nigdy. Historia Mistrzów” jest pomysłem Karoliny Wieszczyckiej, dziennikarki żużlowej, pracującej na co dzień dla Canal+. Autorka opowiedziała nam o kulisach powstania materiału.
W niedzielę (11.04.2021) Tomasz Gollob obchodził 50. urodziny. Platforma Canal+ zasypała go życzeniami z różnych stron świata, podobnie było zresztą z naszym portalem. Dzień później widzowie stacji nSport+ mogli obejrzeć coś absolutnie wyjątkowego. Dwaj wielcy rywale z toru – „Chudy” i Piotr Protasiewicz odbyli szczerą rozmowę. Nie zabrakło barwnych anegdot, wzruszeń i wspomnień. Widzowie byli zachwyceni. Na Facebooku i Twitterze zaroiło się od gratulacji dla Karoliny Wieszczyckiej, która czuwała nad tym odcinkiem. Naszą koleżankę z żużlowych aren zapytaliśmy o kulisy powstania tego dzieła.
PoBandzie.com.pl: Skąd pomysł na taką formę? Jak do tego doszło?
Karolina Wieszczycka: Pomysł chodził za mną już od bardzo długiego czasu, tylko brakowało mi po prostu odwagi, żeby o to Piotra i Tomka zapytać. Później pomyślałam, że w sumie czego tu się bać, co najwyżej mogą mi tylko odmówić. Byłam jeszcze bardziej zmotywowana faktem, że takiej rozmowy wcześniej nie było, że może to ja będę tą, która jako pierwsza to zrobi, że kibice na to czekają, a może i nawet sami Panowie takiej rozmowy potrzebują. Co do formy to od razu wiedziałam, że ma ona właśnie tak wyglądać, że ma to być rozmowa mistrzów i mnie ma tam nie być, bo po co. Ja mam tylko pytać i słuchać, a to Tomek i Piotr mieli być najważniejsi i myślę, że ten efekt udało się w pełni osiągnąć.
Jak długo trwała ta rozmowa w rzeczywistości? (odcinek trwał nieco ponad pół godziny – dop. red.)
Jak pewnie można się domyślić nie była to krótka rozmowa. Kiedy spotykają się dwie gaduły to nie ma na to szans (uśmiech). Trwała około 1,5 godziny, ale uważam, że to co najważniejsze i najciekawsze udało się zamieścić w finalnym produkcie. Jedni powiedzą, że za krótko, drudzy, że brakuje poruszenia tego czy tamtego tematu. Lepiej, że jest niedosyt, niż miałaby być odrobina przesytu. Docenić trzeba po prostu to, że do tej rozmowy w końcu doszło, że Tomek i Piotr po tylu latach usiedli na przeciwko siebie i potrafili się do tych historii odnieść, powspominać z uśmiechem na twarzy. Do pewnych rzeczy trzeba dojrzeć i oni są tego najlepszym przykładem.
Co się urodziło spontanicznie, w trakcie rozmowy, a ile z tego co widzieliśmy było zaplanowane wcześniej?
Plan oczywiście był, tematy także, ale wiadomo, że spontanicznie wychodziło coś także w trakcie rozmowy. Piotrek to kopalnia anegdot, takiej pamięci sama mu zazdroszczę. Z resztą to, co nawet Tomek w podczas tej rozmowy powiedział, że słucha go z taką uwagą i zaciekawieniem, bo sam wielu z tych historii nie pamiętał. Na spontanie wyszła też akcja z tym kevlarem, który przywiózł Piotr. Miał poszperać w swoim archiwum i znaleźć jakieś zdjęcia, filmy, a on wyciągnął taką perełkę.
Co cię najbardziej poruszyło w tej historii, opowiadanej przez dwóch mistrzów?
Mnie najbardziej poruszył widok tej dwójki siedzącej naprzeciwko siebie. To był dla mnie jeden z najmilszych widoków w ostatnim czasie. Tak fajnie patrzyło się na te ich roześmiane buzie i na ten błysk w oku, kiedy o tym wszystkim rozmawiali, kiedy rzucali całkiem inne światło na to wszystko o czym od lat się mówiło.
Zobacz też:
Czy łatwo było namówić Panów na takie spotkanie, czy pojawiały się wątpliwości?
I tu Cię zaskoczę, bo kiedy zapytałam Piotra jak się zapatruje na taką rozmowę, to bez zastanowienia powiedział „dla mnie super pomysł, jestem na tak”. Była to luźna rozmowa podczas nagrania z nim w ubiegłym roku materiału do cyklu No Speedway. Potem zadzwoniłam do Tomka, porozmawialiśmy o tym jak miałoby to wyglądać, wymieniliśmy się uwagami i powiedział „Karola, chętnie wezmę udział w tej rozmowie, ustal tylko termin”. Tu musieliśmy się zgrać po prostu z wolnym czasem Piotrka. Marzec był do tego idealny. Pytasz czy pojawiły się jakieś wątpliwości? Może jedna -jakie miejsce byłoby idealne na jej nagranie (uśmiech). Tu bardzo pomógł mi Krzysiek Kanclerz, który podesłał mi zdjęcie sali tradycji w klubowym budynku Polonii Bydgoszcz. Wtedy już wiedziałam, że to miejsce stworzone do spotkania Tomka z Piotrem. Te puchary, klimat tych lat, w których razem startowali. Sam klub w dniu nagrania też bardzo nam pomógł, za co bardzo dziękuję.
Dlaczego mówisz o materiale jako o spełnieniu marzeń?
Dlatego, że ja co chwilę dopisuję sobie na swojej liście jakieś marzenia i ta rozmowa była jednym z nich. A mam taką naturę, że jak sobie coś wymarzę to robię wszystko, żeby je spełniać. Z resztą ci którzy mnie znają, to doskonale o tym wiedzą.
Czy jest jeszcze coś, co chciałabyś dodać na temat tego wyjątkowego odcinka?
Po emisji dostałam wiele pozytywnych wiadomości od znajomych i od kibiców. Cieszy mnie to bardzo, ale podkreślić muszę, że ja to tylko wymyśliłam i zmontowałam, bo przy takich „samograjach” program zrobił się sam.
Abonenci platformy Canal+ mogą zobaczyć ten materiał TUTAJ.
Rozmawiał Konrad Marzec
Fajny program, fajnie się tego słuchało. Ale tak naprawdę, ten , kto nie pamięta tamtych wydarzeń, to może mieć lekko mylące pojęcie o tym, jak było naprawdę.
Obaj wtedy nie brali jeńców, nie było miękkiej gry…
Super rzecz. Może trochę sobie panowie lukrowali, ale dużo rzeczy i sytuacji o których wspominał Piotr, to fakty, które sam pamiętam do dzisiaj – jakby zdarzyły się wczoraj. Dużo wspomnień i dobra historia, która się zapisała w pamięci wielu kibiców.
Żużel. Jednak nie Kryterium Asów? Tam otworzą sezon szybciej niż w Bydgoszczy!
Żużel. Oto plany TVP! Będzie więcej żużla, szef Canal+ prostuje!
Żużel. Był mechanikiem Basso. Imponuje mu Kurtz, a pasje poszerza przez… grę (WYWIAD)
Żużel. To zmieniłby w żużlu Pawlicki! Kapitan Falubazu zaskoczył
Żużel. Ogrom żużlowych transmisji! Bewley kontra Sajfutdinow już na otwarcie!
Żużel. GKM rusza na obóz! Jeden z seniorów nie mógł się stawić!